Wyroki jak z taśmy: Aleś Bialacki dostał 10 lat kolonii karnej

Oprócz Laureata Pokojowego Nobla skazano też troje innych działaczy białoruskiego Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, którego jest założycielem.

12.03.2023

Czyta się kilka minut

Protest w Gdańsku przeciw skazaniu Alesia Bialackiego i członków Wiasny, 2 marca 2023 r.  / WOJCIECH STRÓŻYK / REPORTER
Protest w Gdańsku przeciw skazaniu Alesia Bialackiego i członków Wiasny, 2 marca 2023 r. / WOJCIECH STRÓŻYK / REPORTER

Sąd w Mińsku posłał do kolonii karnej także zastępcę Bialackiego, Walancina Stefanawicza (9 lat), i koordynatora kampanii „Obrońcy Praw Obywatelskich o Wolne Wybory” Uładzimira Łabkowicza (7 lat). Wyrok zaoczny ­(8 lat) usłyszał przebywający w Polsce Dzmitry ­Salauyou, działacz Wiasny. Kilka dni później skazano zaocznie liderkę opozycji Swietłanę Cichanouską (15 lat) i jej współpracownika Pawła Łatuszkę (18 lat).

– Bandycki reżim chce nas zastraszyć, aby nikt nie mówił o łamaniu praw człowieka w Białorusi – mówił „Tygodnikowi” Salauyou po skazaniu kolegów. – To także zemsta na Bialackim za to, że świat uznał jego zasługi przyznając mu Nobla.

ALEŚ BIALACKI, dziś 60-letni, otrzymał Nobla w październiku 2022 r. wraz z organizacjami z Rosji (Memoriał) i Ukrainy (Centrum Wolności Obywatelskich). Wiasna to jedna z najstarszych białoruskich organizacji praw człowieka: powstała w 1996 r. na fali protestów przeciw Alaksandrowi Łukaszence, które przeszły do historii jako Mińska Wiosna. W dniu ogłoszenia decyzji Komitetu Noblowskiego Bialacki przebywał za kratami, oczekując na proces.

Teraz opozycjoniści musieli wysłuchać wyroku z rękami skutymi za plecami w ciasnej sądowej klatce. Wcześniej w areszcie spędzili 18 miesięcy. Oskarżono ich o unikanie płacenia podatków, a potem zarzut zamieniono na cięższy – organizowanie przemytu i finansowanie działań naruszających porządek publiczny (tak określa się pomoc prześladowanym).

Bialacki już raz odpowiadał za rzekome przestępstwa finansowe: kierowana przez niego Wiasna została zdelegalizowana w 2001 r., zatem wszelkie sposoby jej finansowania były – zdaniem reżimu – niezgodne z prawem. Tym razem i on, i jego współtowarzysze zostali zatrzymani w lipcu 2021 r. na fali represji. Atmosferę tamtych dni w rozmowie z „Tygodnikiem” wspomina Swietłana Gołowniewa, która pracowała w Wiasnie: – Wiedzieliśmy, że coś się dzieje, wiedzieliśmy, do kogo pukała policja, ale nie wiedzieliśmy, co się stało z zatrzymanymi. Nie wiedzieliśmy też, co robić, szykować się na zatrzymanie, sprzątać mieszkanie przed rewizją? Czuliśmy olbrzymią niemoc.

 

WIASNA MONITOROWAŁA przebieg kampanii prezydenckiej w 2020 r. i sfałszowane wówczas przez Łukaszenkę wybory, a po wybuchu protestów pomagała ludziom zatrzymywanym przez milicję i dokumentowała przypadki tortur. – Siedzieliśmy w biurze od rana do późnej nocy. Pobici ludzie przychodzili po pomoc, pytali, czy iść do szpitala, albo prosili o prawnika. Opowiadali, co działo się w więzieniach – wspomina Gołowniewa.

Wkrótce po wybuchu tamtych protestów władza uderzyła w Wiasnę, zatrzymując koordynatorkę wolontariuszy Marfę Rabkową. Po dwóch latach w areszcie usłyszała najwyższy wyrok dla kobiety w sprawie politycznej: 15 lat kolonii karnej. Wraz z Rabkową skazano dziewięcioro aktywistów związanych m.in. z ruchem anarchistycznym (najwyższy wyrok to 17 lat kolonii karnej), w tym wolontariusza Andreia Chapiuka (6 lat). Wyrok trzech lat odsiaduje też Leanid Sudalenka, szef regionalnego oddziału Wiasny, a wolontariuszka Tatiana Lasica spędziła 20 miesięcy w kolonii karnej.

Od zatrzymania Bialackiego kierownictwo Wiasny działa na uchodźstwie. Z kraju uciekło też wielu działaczy. Gołowniewa opuściła Białoruś, gdy reżim uprowadził samolot z założycielem telegramowego kanału Nexta Ramanem Pratasiewiczem. Salauyou zaś kilka miesięcy przed zatrzymaniem Bialackiego – po tym, jak bezpieka wtargnęła do jego domu, pobiła go, a następnie postawiła przed sądem za pomoc więźniom politycznym.

 

DZMITRY SALAUYOU zostawił rodzinny dom – wraz z żoną i córką mieszka dziś w Polsce. W rozmowie zwraca uwagę, że poza wysokimi wyrokami więzienia reżim zasądził też olbrzymie kary finansowe. Faktycznie, prócz grzywien (Bialacki równowartość 69 tys. dolarów, pozostali po 41 tys.) sąd nakazał ściągnąć z oskarżonych równowartość niemal 300 tys. dolarów. Reżim uważa, że pozyskali je na drodze przemytu. W istocie wydali te środki na pomoc ofiarom represji. – W praktyce oznacza to konfiskaty majątków. Nie tylko naszych, ale i naszych rodzin – mówi Salauyou.

Wyrok dla ludzi z Wiasny nie jest prawomocny, mogą się odwoływać. Tamtego 1 marca rozpatrywano taką apelację w sprawie Rabkowej i pozostałych skazanych. Sąd skrócił część wieloletnich wyroków – w tym najwyższy 17-letni dla anarchisty Alaksandra Franckiewicza, a także dla Rabkowej i Andreia Chapiuka. Całej trójce skrócono je o... trzy miesiące.

W kraju jest dziś prawie półtora tysiąca więźniów politycznych. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 12/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Wyroki jak z taśmy