Wydarzenia Festiwalowe

22–28 października 2012

05.11.2012

Czyta się kilka minut

ODTRUĆ JĘZYK

Pierwszy dzień Festiwalu Conrada poświęcony był twórczości nieżyjącego już wybitnego prozaika W.G. Sebalda. W Domu Norymberskim Grzegorz Jankowicz poprowadził „Lekcję czytania” dla licealistów. Obecnych na sali otaczały obiekty, instalacje i fotografie, będące częścią wystawy „Historia naturalna według W.G. Sebalda”. Jej autorem jest Bogusław Bachorczyk.

Dopełnieniem pasma Sebaldowskiego była dyskusja zatytułowana „Sebald: niepewna ekonomia pamięci” z udziałem jego wybitnej tłumaczki Małgorzaty Łukasiewicz, filozofa Adama Lipszyca i przyjaciółki Sebalda Amandy Hopkinson. Spotkanie poprowadził Juliusz Kurkiewicz. W trakcie dyskusji można było nabyć 118. numer „Zeszytów Literackich” poświęcony Sebaldowi. Pisarz, o czym wspominali wszyscy uczestnicy dyskusji, chciał odtruć niemczyznę z naleciałości, jakie zakradły się do niej przed i w okresie II wojny światowej. Odkłamać, ocalić język od nazistowskiej mowy nienawiści.

PRZYJACIELE SĄ WAŻNI

Wieczorem w Sali Białej Pałacu pod Baranami rozmowę z eseistą, prozaikiem i tłumaczem Markiem Bieńczykiem poprowadził redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego” Piotr Mucharski. Marek Bieńczyk należy do nielicznego grona najlepszych polskich eseistów i posiada wielu sprawdzonych czytelników, dla których wieść o tegorocznej nagrodzie Nike nie była żadnym zaskoczeniem. Sam laureat przyznał, że werdykt jury był dla niego miłą niespodzianką. Piotr Mucharski pytał gościa Festiwalu o dar odczytywania twarzy, o fascynacje sportowe, zalety i niebezpieczeństwo posiadania własnego pisarskiego stylu, wreszcie o to, co w życiu najważniejsze („najważniejsi są przyjaciele” – odpowiedział Bieńczyk). Korzystając z okazji, pisarz podziękował redaktorom „Tygodnika” za wsparcie. „Bez »Tygodnika« »Księga twarzy« by nie powstała” – stwierdził.

HISTORIE KRYMINALNE I RODZINNE

Drugi dzień Festiwalu Conrada bezsprzecznie należał do kobiet: Magdaleny Tulli, Oksany Zabużko, Dubravki Ugrešić... Rano Kazimiera Szczuka poprowadziła dla uczniów szkół średnich „Lekcję czytania” na temat „Romantyczności” Adama Mickiewicza. Było wiele odwołań do czasów współczesnych (jak dziś postrzegamy miłość, szaleństwo, duchowość, seksualność kobiet, walkę ducha z materią).

Godzinę później odbyło się spotkanie poświęcone powieściom kryminalnym. Gośćmi Mariusza Czubaja byli: Małgorzata i Michał Kuźmińscy oraz Zygmunt Miłoszewski. Organizatorzy mieli nosa, albowiem Zygmunt Miłoszewski kilka dni wcześniej otrzymał wrocławską Nagrodę Wielkiego Kalibru – najpoważniejsze polskie wyróżnienie dla autorów kryminałów. Mariusz Czubaj pytał gości o techniki pracy, o zbieranie materiałów archiwalnych, które mogą służyć do budowania wiarygodnej fabuły. Miłoszewski przyznał, że jest uzależniony od dokumentacji. Podobnie pracowali Małgorzata i Michał Kuźmińscy – autorzy „Sekretu Kroke” i „Klątwy Konstantyna” – zbierając materiały na temat Krakowa przedwojennego i pierwszych miesięcy po zakończeniu II wojny światowej.

Zaraz po spotkaniu z autorami kryminałów odbyła się rozmowa z Magdaleną Miecznicką („Cudowna kariera Magdy M.”, „Złość”) oraz Mikołajem Łozińskim („Reisefieber”, „Bajki dla Idy”, „Książka”). Spotkanie poprowadził Piotr Kępiński.

WŁOSKIE SZPILKI

Z Magdaleną Tulli rozmawiała Katarzyna Kubisiowska. Wiele było podczas spotkania mowy o rodzinie pisarki. Jej mama pracowała po wojnie jako socjolożka w PAN-ie, wcześniej razem z siostrą przeszła przez doświadczenie obozów koncentracyjnych, czworo rodzeństwa matki tam właśnie zginęło. Na starość matka zachorowała na alzheimera. Ojciec, z wykształcenia chemik, pracował dla Instytutu Kultury Włoskiej w Polsce, ale często przebywał w Mediolanie. Tłumaczył także na włoski książki polskich autorów. Pisarka wspominała swoje pobyty we Włoszech, opowiadała historię polsko-włoskiej rodziny.

UWAGA: POWIEŚĆ!

Spotkanie z ukraińską prozaiczką Oksaną Zabużko poprowadziła Izabela Chruślińska. 700-stronicowa książka Oksany „Muzeum porzuconych sekretów” (w tłumaczeniu Katarzyny Kotyńskiej) to jej opus magnum. Historia trzech pokoleń Ukraińców, trzy typy narracji, blisko 14 gatunków powieściowych splecionych w jedną całość. Według pisarki jej powieść jest zaproszeniem do zwiedzania kolejnych sal muzeum historii.

ROZWAŻANIA O KONDYCJI

Spotkanie z chorwacką eseistką i prozaiczką Dubravką Ugrešić poprowadziła Kazimiera Szczuka. Tematem dyskusji była przyszłość literatury. Według Ugrešić coraz częściej studiuje się na uniwersytetach zarządzanie kulturą, a nie samą kulturę. Wartość dzieła staje się umowna. Dla niej samej literatura jest czymś najważniejszym – sposobem wyrażania gniewu – ale obawia się, że już niedługo powieść czy wiersz będą zabytkami minionej epoki.

POPRAWCZAKI

Bogaty w wydarzenia drugi dzień festiwalu zakończył spektakl teatralny „James X” Gerarda Mennixa Flynna zagrany w Teatrze Bagatela. Sztuka Flynna (opublikowana w 2002 r.) opowiada o przemocy seksualnej w irlandzkich szkołach i poprawczakach prowadzonych przez organizacje kościelne.

LITERATURA TO NIE IGRASZKI

Trzeci dzień Festiwalu Conrada rozpoczęła „Lekcja czytania” z Magdaleną Miecznicką. Dziennikarka i pisarka zaproponowała do lektury opowiadanie „Dziecięce igraszki” z tomu „Zbyt wiele szczęścia” Alice Munro. Miecznicka opowiadała o swej fascynacji twórczością kanadyjskiej pisarki, o widocznym w jej powieściach szacunku dla detalu, o jej stosunku do bohaterów i ich czynów.

DOM NABĘDĘ OD ZARAZ

Kilka godzin później w Pałacu pod Baranami odbyła się dyskusja o instytucjach literackich w Europie i Polsce. Dyskusję z przedstawicielami Literaturhaus Zürich (Beatrice Stoll), Literaturhaus Stuttgart (Florian Höllerer), Praskiego Domu Literatury (Jitka Nešporová), dyrektorem Instytutu Książki Grzegorzem Gaudenem i Michałem Rusinkiem z Fundacji Wisławy Szymborskiej poprowadził Grzegorz Jankowicz. Zastanawiano się, jaką formułę mogłyby mieć podobne instytucje w Polsce.

MISTRZOWIE REPORTAŻU

O godzinie 14.00 rozpoczęło się spotkanie z Martinem Pollackiem, które poprowadził dziennikarz „Tygodnika Powszechnego” Marcin Żyła. Tematem rozmowy była technika pracy nad książkami reporterskimi, a także historia jego rodziny, która – jak wiadomo – podzielała sympatie nazistowskie.

Niemal równocześnie w innej sali Pałacu pod Baranami odbywał się wykład Roberta D. Kaplana. Sala była pełna, specjalnie na spotkanie z amerykańskim guru politologii i reportażu przyjechała pokaźna grupa licealistów z Częstochowy. O taki wykład, jestem o tym przekonany, biłyby się największe uniwersytety amerykańskie, brytyjskie czy francuskie. „Ludzi w Pentagonie – mówił Kaplan – przekonuję: chcecie mieć sprawniejszą armię, wiedzieć więcej o kryzysie finansowym na giełdach światowych? Czytajcie »Nostromo«. Czytajcie »Lorda Jima«. Chcecie zrozumieć współczesny terroryzm? Czytajcie »Tajnego agenta«”.

CONRAD POZA PENTAGONEM

Zdaniem Kaplana, Conrad pisał po angielsku lepiej niż niejeden Brytyjczyk. Swoją wyobraźnią potrafił przewidywać późniejsze wydarzenia na świecie (losy rewolucji bolszewickiej, narodziny terroryzmu itp.). Ten pogląd podzielił kolejny gość Festiwalu – reporter i pisarz Wojciech Jagielski, z którym spotkanie prowadził Michał Olszewski z „Tygodnika Powszechnego”. Dlaczego – pytał Olszewski – mamy się interesować dalekimi krajami, wojnami w Afryce, w Afganistanie czy Czeczenii? Może dlatego, że w pewnym momencie kraje te stawały się centrum świata.

O POLSCE

Zaraz po spotkaniu z Wojciechem Jagielskim Andrzej Stasiuk poprowadził spotkanie z Krzysztofem Vargą, autorem powieści „Trociny”. Bohater najnowszej prozy warszawskiego pisarza jest nienawistnikiem, krytykiem rzeczywistości, socjopatą i antyklerykałem. Pisarz – w przeciwieństwie do bohatera – wciąż potrafi afirmować świat. Zdaniem Vargi, gdyby Jack Kerouac zmartwychwstał, trzeba by go „puścić samochodem w podróż po Polsce”. Wtedy dopiero powstałaby prawdziwa powieść „W drodze”.

WOLĘ LITERATURĘ

W Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego – jednej z największych sal w Krakowie – odbyło się spotkanie z gwiazdą trzeciego dnia festiwalu Orhanem Pamukiem. Rozmowę z noblistą poprowadził Grzegorz Jankowicz. Dla tych wszystkich, dla których nie starczyło wejściówek (rozeszły się w ciągu godziny), Radio Kraków, Polskie Radio oraz administratorzy strony internetowej festiwalu przygotowali bezpośrednie transmisje. Pamuk wyznał, że ceni twórczość Conrada, szczególnie fascynują go dylematy moralne jego bohaterów. Opowiadał o swej powieści „Muzeum niewinności” oraz prawdziwym muzeum, które jest emanacją książki. Na pytanie, jaki ma stosunek do religii, Boga i wiary, odpowiedział krótko: „Wolę literaturę”. Po spotkaniu noblista długo podpisywał książki. Kolejka nie miała końca. Dzień zakończyła pierwsza z cyklu „Inne światy” projekcja filmu „Szklane serce” Wernera Herzoga.

WOJNA I POMARAŃCZE

W czwartym dniu Festiwalu Conrada gościliśmy Dorotę Masłowską, Jacka Dehnela, Eustachego Rylskiego, Jeanette Winterson i po raz kolejny Roberta D. Kaplana. Jak zwykle rano zaczęliśmy od „Lekcji czytania”. Tym razem zajęcia z licealistami poprowadził Michał Olszewski. Wybrał książkę Jeana Hatzfelda (dwa lata temu reporter był gościem Festiwalu Conrada) „Strategia antylop”. Olszewski opowiadał o przyczynach wybuchu wojny między plemionami Tutsi i Hutu, o pracy reportera, skoncentrował się także na analizie mowy nienawiści. „W konfliktach wszystko zaczyna się od agresji słownej” – mówił dziennikarz.

Spotkanie z prozaikiem, poetą i tłumaczem Jackiem Dehnelem poprowadził Tomasz Fiałkowski. Pisarz przyznał, że najbliżej mu do poezji klasycystycznej i neoklasycystycznej. Opowiadał o swojej aktywności internetowej i o dzieciństwie (według jego mamy dzieci dzielą się na „hodowlane, wypasane i dzikie”, on i jego brat, należący do pierwszej kategorii, nie musieli chodzić do przedszkola, o ich rozwój dbali rodzice i dziadkowie).

CZTERY SALE ZA MAŁE

Na spotkanie autorskie Doroty Masłowskiej przyszły tłumy. Cztery połączone sale Pałacu pod Baranami wypełniły się błyskawicznie. Spotkanie poprowadził literaturoznawca i krytyk Przemysław Czapliński. Pytał autorkę o jej najnowszą książkę „Kochanie, zabiłam nasze koty”, o jej rozumienie pojęcia wojny (nawiązując do tytułu debiutanckiej książki), o postawę autorki, która raz jest zawłaszczana przez prawicę, innym razem przez lewicę. Masłowska mówiła, że w pisaniu zajmuje się „socjologią śmietnika, przygląda się odpadom (językowym)”.

Kolejnym gościem festiwalu był wybitny prozaik, dramaturg oraz scenarzysta Eustachy Rylski. Spotkanie z nim prowadziła dziennikarka i krytyczka Justyna Sobolewska. Autor zapytany, które ze swoich książek ceni najwyżej, wymienił „Po śniadaniu” oraz „Warunek”. Sam uważa się za „autora”, a nie „pisarza”. Rylski zdradził, do jakich lektur nieustannie wraca: ceni twórczość Hemingwaya, Exupéry’ego, Iwaszkiewicza, Głowackiego, Stasiuka, Tokarczuk, Masłowskiej, Chwina. Za najważniejszą książkę uważa „Dżumę” Camusa. Lubi literaturę, która umie wymierzać światu sprawiedliwość.

NOWE MAPY

„Jesteśmy więźniami starych podziałów” – przekonywał Robert D. Kaplan. Spotkanie z nim prowadził Paweł Marczewski. Kaplan tłumaczył, że takie państwa jak Sri Lanka czy Oman mogą w niedalekiej przyszłości zyskać na znaczeniu geopolitycznym. W pobliżu tych państw przebiegają ważne szlaki handlowe, rocznie przepływa tamtędy 30 tysięcy statków. Reporter wspomniał o potężnej sile oddziaływania Chin, Indii i Rosji. Podkreślił osłabienie Unii Europejskiej. Na zarzut, że zbytnio estetyzuje wojnę, odparł, że stara się tylko udzielić głosu żołnierzom.

Ostatnim czwartkowym gościem festiwalu była Jeanette Winterson. Spotkanie z brytyjską pisarką poprowadziła Bożena Umińska-Keff. Powieści Winterson traktują o sprawach osobistych, wręcz intymnych. Dotykają tematów miłości lesbijskiej, adopcji, feminizmu, trudnych relacji rodzinnych pomiędzy matką, macochą i córką. O tym wszystkim pisarka rozmawiała z czytelnikami.

Dzień zakończyła projekcja filmu Herzoga „Stroszek”.

POWSZECHNA ROZWIĄZŁOŚĆ

Nowe odczytanie Schulza, Lekcja o Korczaku, koncert Ballad i Romansów, Agata Bielik-Robson, Alain Mabanckou, Péter Esterházy, wreszcie pisarze czescy... – to był naprawdę udany piątek.

Rankiem dziennikarka „Tygodnika Powszechnego” Katarzyna Kubisiowska poprowadziła „Lekcję czytania” z licealistami i gimnazjalistami. Lekcja przybliżała uczniom postać Janusza Korczaka, jego metody wychowawcze i twórczość (w szczególności publicystykę kierowaną do dzieci i młodzieży).

Popołudnie rozpoczęła rozmowa o twórczości Brunona Schulza z Michałem Pawłem Markowskim, autorem książki „Powszechna rozwiązłość. Schulz, egzystencja, literatura”. Poprowadził ją Tomasz Bilczewski. Jak mówił Markowski: „Postanowiłem Schulza przemyśleć całkowicie na nowo”. Dyrektor artystyczny Festiwalu interpretuje prozę Schulza w kontekście filozofii Hegla, Nietzschego, Heideggera i Ciorana. Autorem słów „powszechna rozwiązłość” jest sam Bruno Schulz. Odsyłają one do natury rzeczywistości, która wymyka się utrwalonym formom i kształtom.

ŻYJ I POZWÓL ŻYĆ

Dyskusję z filozofką Agatą Bielik-Robson prowadził Michał Sutowski. Pretekstem do niej była publikacja wywiadu rzeki pt. „Żyj i pozwól żyć” (Wydawnictwo Krytyki Politycznej). Tytuł zawiera wezwanie do afirmacji świata, a także postulat Spinozy, w myśl którego należy sprzyjać innym jednostkom w aspirowaniu do życia w szczęściu. Filozofka przeciwstawia to hasło dominującemu w Polsce sloganowi: „Giń i każ ginąć innym”. Bielik-Robson opowiadała o wpływie katastrofy smoleńskiej na relacje przyjacielskie i koleżeńskie, o sporze pokolenia „komandosów” z jej pokoleniem po 1989 roku, o mieszczaństwie w Polsce, o wczesnym „bruLionie”, który był dla niej i kręgu jej znajomych jak „ożywcza bryza”.

Spotkanie z czeskimi pisarzami Jaroslavem Rudišem i Michalem Vieweghiem w „Czułym Barbarzyńcy”, poprowadził Szymon Kloska z Instytutu Książki. O ile Michal Viewegh jest u nas znany (także dzięki filmowym adaptacjom jego powieści), o tyle Jaroslav Rudiš dopiero podbija polską scenę literacką. Na pytanie, który z prozaików – Hrabal czy Kundera – miał na nich większy wpływ, Viewegh odparł: „Ze względu na miejsce, w jakim odbywa się spotkanie, powinniśmy bardziej chwalić Hrabala”. Szymon Kloska zadeklarował, że swoją wiedzę o kobietach czerpie od „żony, matki i Viewegha”.

KIELONEK

Kolejnym gościem festiwalu był Alain Mabanckou z Konga. Pisarz żartował, że z powodu ogromnej popularności jego powieści w Polsce, powinien zmienić nazwisko na Mabanckowski. „Kielonek” – szalona, komiczna historia pijaczka Kielonka i baru o wdzięcznej nazwie „Śmierć kredytom” – podbiła serca Polaków. Rozmowę z Mabanckou prowadziła Małgorzata Szczurek. Była mowa o kolonializmie, literaturze afrykańskiej, rodzicach i dzieciństwie pisarza, afrykańskiej odmianie komunizmu, nowej powieści (we Francji ukaże się już w styczniu, będzie zawierała rodzinne fotografie).

KRONIKARZ RODU

Péter Esterházy obok Lászla Krasznahorkaiego jest najbardziej znanym na świecie żyjącym węgierskim pisarzem. Jerzy Franczak, który poprowadził z nim spotkanie, pytał o rolę zmyślenia przy konstruowaniu historii rodu Esterházych. Węgierski prozaik powiedział, że nie chciał stawiać pomnika rodzinie. W powieści fakty swobodnie miesza z fikcją. Wspominał dzieciństwo (był ministrantem, podczas zabaw na boisku rówieśnicy przezywali go z racji pochodzenia hrabią). Mówił, że urodził się w doskonałym momencie: gdyby przyszedł na świat kilka lat wcześniej, nie zostałby pisarzem, bo musiałby zajmować się administrowaniem majątku rodu Esterházych. Gdyby zaś urodził się kilka lat później, jego ciotki już by nie żyły i nie miałby mu kto przekazać rodzinnych opowieści.

OGRÓD SZTUK

Ostatnimi akcentami bogatego w literackie wydarzenia piątku była projekcja filmu „Otchłań” Wernera Herzoga oraz wspólny Koncert Artura Rojka, Igora Boxxa i sióstr Wrońskich (czyli zespołu Ballady i Romanse) w nowo otwartym budynku Małopolskiego Ogrodu Sztuk.

BOMBAJ

W sobotę gośćmi Festiwalu Conrada byli Suketu Mehta, Marian Pilot, Michał Witkowski, Zygmunt Bauman oraz Krzysztof Wodiczko.

Suketu Mehta nad 640-stronicową książką „Bombaj. Maximum City” pracował kilka lat. Dwa i pół roku zbierał materiały reporterskie, następnie przez cztery lata, zamknięty w kawalerce, pisał monumentalne dzieło. Pierwsza wersja książki liczyła 1667 stron. Powieść, reportaż i portret miasta w jednym. Pisarz został za nią w 2005 roku nagrodzony Pulitzerem. Spotkanie poprowadziła Urvashi Butalia.

Równocześnie w krakowskiej księgarni „Czuły Barbarzyńca” „Lekcję czytania” oraz warsztaty literackie – tym razem przeznaczone dla dzieci – poprowadziła Joanna Olech. Opowiadała o książkach „Magiczne tenisówki mojego przyjaciela Percy’ego” oraz „Czy umiesz gwizdać, Joanno?” Ulfa Starka.

O godzinie 14.00 spotkanie z pisarzami Marianem Pilotem i Michałem Witkowskim poprowadził Piotr Marecki. Dyskusja nosiła tytuł „Język na wydaniu”. Jej tematem były: warsztat twórczy, fascynacje językowe i inspiracje literackie. Marian Pilot – ubiegłoroczny laureat nagrody Nike – zaprezentował fragmenty barokowego dzieła autorstwa Waleriana Nekanda Trepki pt. „Liber chamorum” („Księga chamów”). Pilot powiedział: „Cieszę się, że przybyłem do miasta, w którym Trepka mieszkał przez trzydzieści lat i gdzie napisał jedną z najbardziej niezwykłych książek, jaka ukazała się kiedykolwiek w języku polskim”. Książki Trepki zostały wydane wiele lat po śmierci pisarza. Składały się na nie donosy na chłopów, którzy starali się o awans do stanu szlacheckiego. Pilot zażartował, że gdyby był prezesem IPN, wziąłby Trepkę na patrona tej instytucji. W XVII wieku wielu chłopów, chcąc poprawić swoją dolę, na różne sposoby próbowało zdobyć tytuł szlachecki. Udowodniwszy przed sądem, że zakusy chłopa nie mają podstaw, można było przejąć jego majątek.

WITTGENSTEIN I POGRZEBACZ

Dyskusję o kondycji i roli filozofii we współczesnym świecie z udziałem Tadeusza Sławka, Agaty Bielik-Robson, Andrzeja Szahaja i Jana Hartmana poprowadził Michał Paweł Markowski. Grzegorz Jankowicz przypomniał historię jedynego spotkania Ludwiga Wittgensteina i Karla Poppera. Gdy zabrakło argumentów w dyskusji o pryncypia, Wittgenstein zamachnął się na adwersarza pogrzebaczem. Przebieg dyskusji w Krakowie miał na szczęście – mimo różnicy zdań – łagodny i przyjazny charakter. Prowadzący pytał o definicję prawdy, rolę filozofa, o język filozoficzny. Tadeusz Sławek powiedział, że język filozoficzny został zastąpiony w mediach dialektem ekonomicznym. Wskazał na marną kondycję uniwersyteckich programów filozoficznych. Zdaniem Jana Hartmana filozofowie zawiedli w analizie problemów współczesnego świata. Jednak warto ciągle jeszcze filozofię uprawiać, bo czyni nas ona mądrzejszymi. Andrzej Szahaj uznał filozofię za barometr całej kultury. Agata Bielik-Robson skrytykowała myślicieli, którzy stawiają pytania abstrakcyjne i udzielają na nie abstrakcyjnych odpowiedzi. Jej zdaniem źródłem prawdziwego filozofowania jest egzystencjalna trauma.

PŁYNNY KONIEC

Pod takim tytułem odbyło się spotkanie z Zygmuntem Baumanem, które prowadził Jarosław Makowski. Do sali zmieściła się tylko część kilkusetosobowego tłumu.

Jarosław Makowski pytał socjologa, filozofa i eseistę m.in. o relacje społeczne, międzyludzkie, rady dla młodych ludzi. Bauman powiedział, że problemem państw, społeczeństw i poszczególnych ludzi jest brak solidarności. Na pytanie, czy lubi ten świat, filozof odpowiedział: „Goethe, kiedy o to samo go spytano, dał taką odpowiedź: miałem szczęśliwe życie, ale nie pamiętam ani jednego szczęśliwego tygodnia”. Zdaniem Baumana szczęśliwe życie polega na pokonywaniu trudności.

Szósty dzień Festiwalu Conrada zakończyły: projekcja filmu Wernera Herzoga „Krzyk kamienia” oraz performans „Sztuka, trauma i demokracja” Krzysztofa Wodiczki. Ten ostatni – artysta wizualny, jeden z najbardziej znaczących artystów współczesnych, działający w miejskiej przestrzeni publicznej, zaprezentował filmy, które opatrzył komentarzem. Wodiczko stworzył prototypy przenośnych wehikułów dla bezdomnych w Nowym Jorku. Filmy pokazywały reakcje bezdomnych oraz przechodniów na zaprojektowane przez artystę domy.

AUTOR LUBI SIĘ WYMYKAĆ

Ostatni dzień Festiwalu Conrada przyniósł spotkania z Andrzejem Stasiukiem, Georgim Gospodinowem, Michałem Witkowskim i Piotrem Sommerem.

Siedem dni, kilkadziesiąt wieczorów autorskich, debat i dyskusji. Wiele wydarzeń, o których wcześniej nie wspominałem, towarzyszyło przez cały ten tydzień Festiwalowi Conrada: murale literackie, wernisaże wystaw „Szpilki. Kobiety w kręgu Schulza” Anny Kaszuby-Dębskiej, „Świetni czterdziestoletni” Andrzeja Pilichowskiego-Ragno, konferencja „Kreatywne Miasta i Regiony. Wyzwania dla współpracy Miast Literatury”...

W finałowej rozgrywce nie mogło zabraknąć gwiazd. W „Czułym Barbarzyńcy” Marcin Wicha poprowadził warsztaty literackie dla dzieci. Wybrał „Mikołajka” Goscinny’ego i Sempégo. Spotkanie autorskie z poetą Eugeniuszem Tkaczyszynem-Dyckim z ważnych powodów rodzinnych zostało odwołane. Wielka to szkoda, bo autor „Peregrynarza”, dwukrotny laureat nagrody Gdynia i laureat nagrody Nike ostatni wieczór autorski w Krakowie miał sześć lat temu.

Spotkanie z Michałem Witkowskim odbyło się przy pełnej sali. Pisarz czytał z entuzjazmem przyjętego „Drwala”.

HISTORIE INTYMNE

Bułgarski prozaik (urodzony w 1968 roku) Georgi Gospodinow jest w Polsce znany z dwóch książek: „Powieść naturalna” oraz tomu „I inne historie”. Rozmowę prowadziła tłumaczka Magdalena Pytlak.

Pisarz, na przekór głównemu nurtowi literatury bułgarskiej, zajmującej się wielkimi tematami, tworzy rodzinne mikropowieści, osobiste historie podszyte smutkiem i melancholią. Gospodinow opowiadał o współczesnej Bułgarii i jej problemach.

W Międzynarodowym Centrum Kultury odbyło się spotkanie z Andrzejem Stasiukiem, które prowadził literaturoznawca Ryszard Koziołek. I znów zabrakło miejsc. Pretekstem do rozmowy był najnowszy zbiór opowiadań pisarza „Grochów”.

FACECI TEŻ COŚ SŁYSZĄ

Dzień zakończył wieczór autorski Piotra Sommera. Krótkie, ale arcydzielne wprowadzenie do twórczości laureata nagrody Silesius wygłosił krytyk literacki i badacz poezji współczesnej Piotr Śliwiński.

Autor czytał wiersze z tomów „Dni i noce” oraz „Wiersze ze słów”. Zapytany, co znaczy być polskim poetą, odpowiedział: „Być polskim poetą znaczy uczestniczyć w tej przedniej zabawie, która tyle łez wyciska, uczyć się istnienia w języku polskim, którego nie jest się w stanie pojąć i który absolutnie się kocha”. Bycie polskim poetą to wreszcie „zgoda i zarazem niezgoda na językową tradycję”.

Gdy ostatni uczestnicy spotkania opuszczali Pałac pod Baranami, wiersze Piotra Sommera ciągle jeszcze pojawiały się na murach Wieży Ratuszowej. Poecie bardzo spodobał się pomysł ich ekspozycji bez podania nazwiska. To – jak powiedział – „głos anonima w mieście”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz kulturalny, redaktor, współpracownik "Tygodnika Powszechnego".

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2012

Artykuł pochodzi z dodatku „Conrad 2012 - relacja