Wycięcie po „gapie"

Pani Joanna Olczak-Ronikier pisze w artykule "Fałszywe papiery" ("TP" nr 20/06), że nie wie, kto i dlaczego wyciął z zachowanej kennkarty jej babki okupacyjną "gapę". Prawie wszystkie zachowane kennkarty mają wycięcia, ponieważ w połowie stycznia 1945 r., gdy ruszyła ofensywa sowiecka za Wisłę, Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego ogłosił, że dotychczasowe pieniądze - okupacyjne złote, tzw. młynarki - tracą wszelką wartość, jednak każdy (zarówno po prawej, jak lewej stronie Wisły) ma prawo wymienić 500 "młynarek" na 500 nowych "ludowych" złotych. By ludzie nie zgłaszali się wiele razy do wymiany, wycinano z kennkart kwadrat z niemieckim orłem. Oczywiście, fałszerze kennkart masowo podsuwali je w bankach, by uzyskać prawo do wypłaty. Co też ważne, wycięcie przynajmniej trochę osłabiało kompromitację władzy ludowej, która przez wiele lat nie mogła się zdecydować, by wymienić kennkarty na polskie dowody osobiste (co nieraz wywoływało nieprzyjemne komentarze cudzoziemców).

KRZYSZTOF TATARKIEWICZ (Warszawa)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2006