Wspólne projekty

Polacy i Czesi realizują wiele wspólnych projektów. Ze środków unijnych finansowanych jest także sporo przedsięwzięć polsko-słowackich. Nasze relacje z południowymi sąsiadami są dobre. Jak jeszcze bardziej je ożywić, czego w nich brakuje?

22.10.2012

Czyta się kilka minut

Na te pytania odpowiadają działacze kultury, a zarazem społecznicy z Czech, Polski i Słowacji.


SZARA RZECZYWISTOŚĆ I SZERSZA WIZJA


Jak poprawić relacje słowacko-polskie? Powinny stać się po prostu priorytetowe dla obu stron.

Najlepiej przyjrzeć się konkretnym działaniom. Weźmy więc sprawę infrastruktury komunikacyjnej. Dla strony słowackiej priorytetowa jest dziś autostrada wschód-zachód. Ciągle nie jest gotowy krótki odcinek łączący polską autostradę ze Zwardonia do słowackiej Żyliny. Transport to część szarej rzeczywistości. Niestety stosunki słowacko-polskie pozbawione są też szerszych wizji, opierają się na potrzebnej, ale mało spektakularnej współpracy. Pewnie obszary nie są nią objęte w ogóle – w mojej ocenie szwankuje współpraca w dziedzinie integracji europejskiej. Są też i pozytywy. Dostrzegam je między innym we współpracy kulturalnej. Instytut Polski w Bratysławie i Instytut Słowacki w Warszawie działają aktywnie i stały się istotnymi ośrodkami kultury; dobrze też przebiega współpraca słowackich historyków z polskim Instytutem Pamięci Narodowej. Na pewno – jak zawsze – problemem są pieniądze, których oczywiście powinno być więcej. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z asymetrii relacji słowacko-polskich, które są konsekwencją historii i wielkości obu krajów.


Juraj Marušiak


Juraj Marušiak jest politologiem, pracownikiem Słowackiej Akademii Nauk w Bratysławie.


NIEODWZAJEMNIONA MIŁOŚĆ


Czesi w niewielkim stopniu interesują się Polską, ale to nie tyle kwestia naszego stosunku do samych Polaków, co raczej czeskiej mentalności. Jesteśmy narodem dość zamkniętym.

Żyjemy, jakbyśmy myśleli, że na naszej granicy wszystko się kończy, a za górami jest coś już niezbadanego. To, czego nie znamy, niespecjalnie nas ciekawi.

Nie mamy nic przeciwko sąsiedztwu z Polską, ale fakt bliskości geograficznej nie odgrywa dla nas szczególnej roli. Rzadko kiedy jeździmy do Polski, trafiają tam najczęściej ci, którzy interesują się konkretnie tym krajem, którzy wiedzą, po co tam jadą. Nie wiem też, co Polacy mogliby zrobić, żeby zmienić ten stan rzeczy – wydaje się, że zaistniała sytuacja wynika raczej z narodowego charakteru Czechów.

W naszym kraju nie wydaje się też wielu polskich książek, choć w czeskich księgarniach można znaleźć takich twórców jak Olga Tokarczuk czy bardzo lubiany Mariusz Szczygieł. Być może powodów takiego stanu rzeczy nie należy upatrywać w popularności polskiej literatury bądź jej braku – w naszym kraju po prostu rynek wydawniczy się kurczy i wartościowe pozycje ustępują miejsca na półkach literaturze popularnej, temu, co lepiej się sprzedaje. Podobnie rzecz ma się z filmem: od kilku lat nie pamiętam, żeby jakaś polska produkcja trafiła na ekrany naszych kin.

Jednak po 1989 r. przede wszystkim zmieniło się rzeczywistość przygraniczna: Polacy i Czesi zaczęli naprawdę żyć obok siebie, stali się dla siebie sąsiadami w miejscowościach położonych blisko granicy. Niestety, nieco dalej od Polski, jadąc w głąb Czech, znowu spotykamy się z tym samym problemem – brakiem zainteresowania światem zewnętrznym.

Oczywiście, są i tacy Czesi, którzy zachwycają się polską kulturą, ale to wąskie grono koneserów; większość z nas ma niewielkie pojęcie o tym, co dzieje się w Polsce. Polacy w znacznie większym stopniu interesują się czeską kulturą – to takie nieodwzajemnione uczucie.


Petruška Šustrová



Petruška Šustrová jest czechosłowacką dysydentką, publicystką i tłumaczką (m.in. z języka polskiego). W latach 1990-92 pełniła funkcję wiceministra spraw wewnętrznych Czechosłowacji.


OBŁASKAWIANIE GRANI


To było przecież tak niedawno: trzeba było tłumaczyć się z każdego przekroczenia naszej południowej granicy – także w trakcie akcji poszukiwawczej prowadzonej przez ratowników górskich. Wiem, o czym mówię. To była szczelna granica.

Owszem, były miejsca dziurawe, znane przemytnikom. Aż przyszedł czas, kiedy granica runęła.

Jest sporo racji w przekonaniu, że w postrzeganiu sąsiada widać też „odbicie mnie samego”. Dlatego dobrze, że mamy Ośrodek „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów” w Sejnach, stworzony i wciąż prowadzony przez Krzysztofa Czyżewskiego; mający w dorobku książkę „Spisz, wielokulturowe dziedzictwo” (red. A. Kroh, 2000). Że na Uniwersytecie Jagiellońskim, na polonistyce, istnieje Katedra Kultury Literackiej Pogranicza, którą kieruje prof. Andrzej Romanowski.

Chcę skoncentrować się na tym, czego osobiście dotknąłem i czemu mogłem się przyglądać z zainteresowaniem. Nie od rzeczy będzie przypomnienie cyklu dziewięciu wystaw pod hasłem: „Nasi sąsiedzi – nowe spojrzenie”, które zaprezentowaliśmy w Bibliotece Narodowej (w latach 1999–2007). Były wśród nich prezentacje: „Czechy – daleko czy blisko?” oraz „Słowacja – znana czy nieznana?”.

Wspomnijmy z należnym uznaniem Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie kierowane przez prof. Jacka Purchlę, a szczególnie zwróćmy uwagę na „południową” ścieżkę tej zasłużonej instytucji kultury, choćby na książkę „Kim są Słowacy? Historia. Kultura. Tożsamość” (red. J. Purchla i M. Vášáryová, 2005). W tym kontekście zauważmy dorobek szkoły wyższej w Nowym Targu, gdzie wydano zbiór tekstów: „Góry i góralszczyzna w dziejach i kulturze pogranicza polsko-słowackiego (Podhale, Spisz, Orawa, Gorce, Pieniny)” (red. J.M. Roszkowski i R. Kowalski, 2004).

W tej współpracy mają swój udział bibliotekarze. Książnica Beskidzka w Bielsku-Białej współpracuje z bibliotekami we Frydku-Mistku w Czechach oraz w Żylinie na Słowacji.

Jan Kocurek, dyrektor Książnicy Beskidzkiej, mówi: – Gromadzimy też zbiory biblioteczne w czeskiej wersji językowej, a zwłaszcza różnorodne materiały dotyczące pogranicza polsko-czeskiego. Prezentowane są także wystawy autorów z Republiki Czeskiej.

Uzupełnieniem popularyzacji kultury czeskiej jest również prezentacja twórców i animatorów kultury polskiej z Zaolzia. Przemyska Biblioteka Publiczna, którą kieruje Paweł Kozioł, oprócz utrzymywania typowych bibliotecznych relacji z kolegami na południu, wydaje od paru lat kwartalnik „Przemyski Przegląd Kulturalny”, ukazujący wielokulturowość krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Redakcja kwartalnika nawiązała współpracę z dziennikarzami zagranicznych czasopism: czeskiego dwumiesięcznika „Listy” z Ołomuńca, słowackiego periodyku „OS” z Bratysławy. Jej plonem są teksty czeskich i słowackich autorów na łamach pisma.

W tym kontekście wymienić trzeba kwartalnik „Tatry”, redagowany przez Marka Grocholskiego przy współpracy Zbigniewa Ładygina, a wydawany przez TPN w Zakopanem. Jest to jedyne nasze czasopismo dające streszczenia treści w języku słowackim.

Na zakończenie słowo o ratownikach. Jak ocenia Jan Krzysztof, naczelnik TOPR, współpraca ze Słowakami „jest modelowym przykładem współdziałania służb ratowniczych ponad granicami, czym udaje nam się pochwalić nawet na arenie międzynarodowej”. Wspólne specjalistyczne szkolenia procentują w akcjach ratowniczych. W razie konieczności śmigłowiec TOPR działa w Tatrach Słowackich. – A ratownicy słowaccy wspierają nas w akcjach lawinowych – mówi Krzysztof.


Michał Jagiełło



Michał Jagiełło jest byłym ratownikiem TOPR. W latach 1989-97 zastępca ministra kultury, później pełnił funkcję dyrektora Biblioteki Narodowej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2012