Wojna w krainie Arki Przymierza

Przywódca Etiopii nie doczekał się kapitulacji i lennego hołdu ze strony zbuntowanej prowincji Tigraj. Rozkazał więc swojemu wojsku, by przystąpiło do natarcia na Mekelie, tigrajską stolicę i twierdzę rebelii.
w cyklu STRONA ŚWIATA

27.11.2020

Czyta się kilka minut

Tigrajczycy, którzy uciekli z regionu konfliktu, przyjeżdżają do obozu dla uchodźców Umm Rakouba w Qadarif we wschodnim Sudanie, 26 listopada 2020 r. / FOT. Nariman El-Mofty/AP/Associated Press/East News /
Tigrajczycy, którzy uciekli z regionu konfliktu, przyjeżdżają do obozu dla uchodźców Umm Rakouba w Qadarif we wschodnim Sudanie, 26 listopada 2020 r. / FOT. Nariman El-Mofty/AP/Associated Press/East News /

Termin trzydniowego ultimatum, jakie premier Abiy Ahmed postawił Tigrajczykom, upłynął o północy ze środy na czwartek. Tigrajczycy nie złożyli broni, nie poddali miasta i nie wydali rządowemu wojsku przywódców rebelii. Premier, który przed rokiem uhonorowany został Pokojową Nagrodą Nobla, rozkazał więc swoim generałom, by przystąpili do szturmu lub oblężenia półmilionowego Mekelie, stolicy 5-milionowej górzystej krainy Tigraju, najbardziej wysuniętej na północ prowincji Etiopii.

Wojna listopadowa za mgłą

W ekspedycję karną przeciwko Tigrajczykom etiopskie wojsko wyruszyło 4 listopada, a za powód, czy raczej pretekst do wojny, posłużyły październikowe zbrojne zajazdy tajemniczych napastników na wojenne bazy, koszary, a zwłaszcza magazyny broni rządowej armii. Premier Abiy oskarżył o to Tigrajczyków, którzy do czasu jego intronizacji rządzili przez ponad ćwierć wieku Etiopią i wciąż nie mogą się pogodzić z utratą władzy i nowymi porządkami.

Prawie nic nie wiadomo o tym, jak toczy się najnowsza z etiopskich wojen, ilu zginęło już na niej ludzi, kto co zdobył, ani co dalej zamierza, a przede wszystkim, kto bierze w niej górę. Zarówno rząd z Addis Abeby, jak i rebelianci z Tigraju znani są z obsesyjnej wręcz tajemniczości i wrogości do dziennikarzy. Nikt nie został dopuszczony nawet w pobliże wojennej areny – nie zostali tam wpuszczeni także przybyli do Addis Abeby specjalni wysłannicy Unii Afrykańskiej, byli prezydenci Południowej Afryki, Mozambiku i Liberii. Zresztą Abiy Ahmed ani myśli się z buntownikami układać – z Tigrajem zerwana została wszelka łączność, odcięte telefony i internet, zamknięte drogi i jedyne właściwie nowiny ze zbuntowanej krainy przynoszą uciekający z niej wojenni uchodźcy. Ci, którzy uciekają przed wojną na południe, do Etiopii, wolą milczeć, więc o tym, co widzieli i przez co przeszli, opowiadają jedynie uciekinierzy, których już ponad 50 tysięcy zebrało się w sąsiednim Sudanie. Mówią głównie o pogromach, urządzanych przez wojsko etiopskie na Tigrajczykach i tigrajskie milicje zbrojne na Ahmarach, z którymi Tigrajczycy toczą niezliczone spory o miedzę. W jednej z masakr, ujawnionej przez Amnesty International, tigrajskie bojówki zamordowały w wiosce Mai-Kadra ponad 600 amharskich wieśniaków.

Kto wygrywa, kto przegrywa

Rząd z Addis Abeby twierdzi, że jego wojsko zwycięża, zajęło już całą, zachodnią część Tigraju i odcięło buntowników od granicy z Sudanem, a także południe, położone nad granicą z prowincją Amharów, nieprzyjaznych sąsiadów Tigrajczyków. Od północy blokuje Tigraj Erytrea, inna nieprzyjazna sąsiadka, niegdysiejsza etiopska prowincja, która po 30-letniej secesyjnej wojnie w 1993 roku stała się niepodległym państwem. Z Etiopią rządzoną przez Tigrajczyków Erytrea pozostawała we wrogich stosunkach. Kiedy jednak w Addis Abebie nastał Abiy Ahmed (syn ojca Oromo i matki Amharki), Erytrejczycy zawarli z nim pokój (właśnie za to dostał pokojowego Nobla) i stali jego sojusznikami. Zwłaszcza, kiedy pojawił się wspólny wróg, Tigrajczycy.

Według Addis Abeby, rządowe wojsko zdobyło już tigrajskie miasta Humera, Alamata, Adwa, Adigrat, Aksum i Szire i jedynym właściwie, co dzieli je od ostatecznego zwycięstwa, jest już tylko bitwa o Mekelie. Abiy Ahmed twierdzi, że miasto jest otoczone i wzywa jego mieszkańców, by podczas artyleryjskiego ostrzału, natarcia czołgów i ulicznych walk nie wychodzili z domów i w ogóle trzymali się jak najdalej wszystkiego, co podczas walk może zostać uznane za obiekt o wojskowym znaczeniu. Abiy mówi też, że cywile uciekają z miasta, a buntownicy zawracają ich, by mieć z nich zakładników, żywe tarcze. Twierdzi też, że z rebelianckiego obozu tysiącami dezerterują szeregowi żołnierze i przechodzą na rządową stronę. 


CZYTAJ WIĘCEJ

STRONA ŚWIATA to autorski serwis Wojciecha Jagielskiego, w którym dwa razy w tygodniu reporter i pisarz publikuje nowe teksty o tych częściach świata, które rzadko trafiają na pierwsze strony gazet. CZYTAJ TUTAJ →


Tigrajscy rebelianci wszystkiemu zaprzeczają. Zapewniają, że nikogo w Mekelie nie trzymają siłą, a mieszkańcy sami zażądali, by rozdać im broń, wznoszą na ulicach barykady i kopią obronne transzeje. Buntownicy zaprzeczają też jakoby Mekelie w ogóle było okrążone. Twierdzą, że wprost przeciwnie, rozgromili, powstrzymali rządowe wojska i zadali im tak ciężkie straty, że musiały się wycofać. Tigrajczycy potwierdzają też, że aby utrudnić etiopskiemu wojsku życie, wysadzają wiadukty i mosty na górskich drogach (Tigraj to kraina położona na wysokości prawie 2000 metrów), a ich komandosi odbili Aksum i zniszczyli pasy startowe na tamtejszym lotnisku w Aksum (w skutek artyleryjskiego ostrzału w podobny sposób uszkodzone zostały pasy startowe lotnisk w Gondarze i Bahir Darze w prowincji Amhara, co ogromnie utrudni zaopatrzenie nacierającego rządowego wojska).

Tigrajczycy zapewniają, że kontrolują tereny wiejskie, a przede wszystkim górzysty wschód kraju, doskonale nadający się do prowadzenia partyzanckiej wojny. Stamtąd właśnie, od połowy lat 70., prowadzili już wojnę przeciwko wojskowemu tyranowi Mengistu Hajle Mariamowi i w 1991 roku pokonali go i odebrali mu władzę. Sprawowali ją potem aż do 2018 roku, gdy oddali władzę Abiyowi, ustępując Oromom (jedna trzecia ludności ponad 100-milionowego kraju) i Amharom (druga prawie jedna trzecia), buntującym się przeciwko ich dyktatorskim rządom.

Znawcy Etiopii zwracają uwagę, że zarówno w połowie lat 70., jak i dziś powodem buntu Tigraju są podejmowane przez przywódców z Addis Abeby próby przerobienia Etiopii z federacji na państwo scentralizowane, którego spoiwem ma być wschodnie chrześcijaństwo oraz kultura i język Amharów. Nie zgadzając się z wizją Abiya, przywódcy Tigrajczyków, zwalniani przez niego ze służby w administracji, a przede wszystkim wojsku, policji i wywiadzie, jeden po drugim wyjeżdżali z Addis Abeby w ojczyste strony (także po to, żeby uniknąć procesów i więzienia za nadużycia władzy, korupcję i brutalne łamanie praw człowieka za czasów ich rządów), aż w końcu wypowiedzieli mu posłuszeństwo.


CZYTAJ TAKŻE

ETIOPIA, KONFLIKT BEZ KOŃCA: To nie jest „jeszcze jedna afrykańska wojna”, jak można by deprecjonująco pomyśleć, słysząc o podziałach etnicznych, lokalnej rebelii i dowódcach biorących odwet za poniżenia z przeszłości >>>


Znawcy od wojskowości obawiają się, że zbrojny zajazd Abiya na Tigraj może przerodzić się w w kolejną, przewlekłą partyzancką wojnę w górach. Etiopska armia uważana jest za jedną z najlepszych w całej Afryce, ale większość jej żołnierzy, a przede wszystkim oficerów stanowią Tigrajczycy, z których wielu może przejść, albo już przeszło, na stronę buntowników. Dodatkowo właśnie w Tigraju, z powodu sąsiedztwa z wrogą Erytreą, rozmieszczone były najlepsze i najlepiej uzbrojone oddziały, a także najzasobniejsze magazyny broni. Dziś eksperci od wojskowości nie wykluczają, że etiopskie wojsko może się rozpaść na dwie, niemal równe części. Potęgę zbrojną Tigraju szacują na ćwierć miliona ludzi, przeszkolonych i bogatych w doświadczenie nie tylko wojny z lat 80., ale wojennych misji i wypraw do Somalii, Sudanu i Południowego Sudanu. Drugie ćwierć miliona wystawić może uszczuplona o Tigrajczyków (odkąd wybuchła wojna listopadowa są masowo zwalniani z wojska, policji, wywiadu i administracji) armia etiopska oraz sprzymierzone z nią i całkowicie legalne milicje zbrojne Amharów.

Wojna w etiopskiej kolebce

Najnowsza z wojen Etiopii toczy się w jej kolebce, starożytnym królestwie i imperium Aksum, zaliczanym we współczesnych sobie czasach do jednego z czterech najpotężniejszych państw świata obok Imperium Rzymskiego, perskiego imperium Sasanidów oraz Chin. To w nim, według etiopskiej, prawosławnej tradycji, w Kaplicy Tablic przechowywana jest Arka Przymierza. 

Według Etiopczyków, Arka wcale nie została zniszczona podczas najazdu Nabuchodonozora II i jego Babilończyków na Palestynę, ale została z niej potajemnie wywieziona do Aksum przez Menelika – syna spoza małżeńskiego łoża żydowskiego króla Salomona i Makedy, królowej Saby – państwa, na terenie którego znajdowało się dzisiejsze Aksum. Zasłyszawszy legendy na temat mądrości króla Salomona, Makeda wybrała się do Jerozolimy, żeby go poznać. Owocem podróży i znajomości Salomona i królowej Saby okazał się właśnie Menelik, który o tym, kim jest jego ojciec, dowiedział się dopiero, gdy był już dwudziestoletnim młodzieńcem. Pojechał wtedy do Jerozolimy, żeby poznać ojca, a ten przyjął go z honorami i uznał za syna. Wracając do domu, wraz z przyjacielem wykradł prawdziwą Arkę Przymierza, a w Jerozolimie zostawił jej doskonałą kopię. Dowiedziawszy się o tym podstępie, król Salomon kazał ścigać syna-złodziejaszka, ale potem doznawszy wizji, uznał go za prawowitego właściciela Arki oraz kazał mu ją powierzyć najwyższemu kapłanowi i przed wszystkimi ukryć.

Menelika I uważa się za pierwszego, etiopskiego króla i założyciela dynastii salomońskiej, a Aksum i jego imienniczka stolica, aż do X tysiąclecia uważane były za mocarstwo. Rozciągało się ono nie tylko na ziemiach dzisiejszego Tigraju, ale także Erytrei, kraju Amharów, Dżibuti, Somalii i Sudanu, a nawet Jemenu z południowych krańców Półwyspu Arabskiego. Miało własną walutę i prowadziło handel z Nubią i królestwem Kuszu, Arabami i Persami, Rzymianami, a nawet Indiami. W połowie czwartego stulecia przyjęło chrześcijaństwo, a król Ezana, który to zrobił jako pierwszy, zaczął nazywać swoje państwo Etiopią.

Do schyłku Aksum przyczynił się rozkwit potęgi Arabów w VII stuleciu. Coraz uboższe i słabsze, chroniąc się przed zbrojnymi najazdami sukcesywnie wycofywało się z czerwonomorskich wybrzeży w coraz wyższe góry, służące mu za obronne twierdze, a z nich dalej, lądem, na południe, ku Lalibelli i płaskowyżom dzisiejszej Etiopii, gdzie na przełomie XIX i XX wieku cesarz Menelik II założył nową stolicę w Addis Abebie.

Wspaniałe królestwo upadło i znikło, ale jego stolica, 70-tysięczne dziś Aksum, pozostała najświętszym miastem i miejscem w Etiopii, a w tutejszym kościele Najświętszej Marii Panny z Syjonu etiopscy władcy koronowali się na królów i cesarzy.
Chwile podniosłe i wielkie mieszały się jednak zawsze z czasami upadku czy wojny, jak w latach 80., gdy wskutek wojny i suszy w Tigraju doszło do klęski głodu, która pochłonęła milion ludzkich ofiar. Potem nastąpiła znów chwila wielka, bo zdjęcia głodujących z Tigraju wstrząsnęły i poruszyły sumienia bogatego Zachodu, a w 1985 roku najsławniejsi muzycy rockowi na świecie wystąpili na największych jak dotąd dobroczynnych koncertach Live Aid, jednocześnie w Londynie i Filadelfii. Na żywo i w telewizji obejrzało je ponad półtora miliarda ludzi, a na walkę z głodem zebrano wtedy 100 milionów dolarów. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej