Wiemy wszystko

Przebywanie wśród ludzi ma same wady. Najpoważniejsza z nich wynika z poważnej niedoróbki o charakterze ewolucyjnym: uszu nie da się zamknąć tak, jak zamykamy oczy.

22.05.2017

Czyta się kilka minut

Ta pogardliwa uwaga wynika po prostu z przejedzenia lazanią cudzych mniemań. Nie da się bowiem ukryć, że najchętniej spożywamy świeży bigos, pochodzący z naszej własnej głowy. Ten szalenie żartobliwy wstęp ma być początkiem rozważań jednak pogodnych i takoż ludziom życzliwych, choć bez przesady.

Z mimowolnego jedzenia wspomnianej lazanii, to znaczy z podsłuchanych, ale i z przeprowadzonych ostatnio rozmów, wyciągnęliśmy wniosek mistrzowski i uniwersalny. Oto on: w kraju naszym panuje gołym okiem i uchem zauważalna omnipotentność. Lud – popatrzmy – wie wszystko na każdy temat, od dawien dawna dąży bowiem uparcie do tzw. fulprofeski.

W Polsce wszyscy zgłębili tajniki działania służb specjalnych, każdy tu umie pilotować samolot, wie, jak strzela czołg, wie zawsze, kto i dlaczego zabił, i kto ukradł, wie, jak leczyć wszystkie choroby świata, co szkodzi, a co pomaga, wie, kto jest oszustem, kto grafomanem, a kto wieszczem, zna zasady działania wszystkich mechanizmów, od budzika po te rządzące globalną polityką, mikro- i makroekonomią, wie też zawsze, na sto procent, kto jest Żydem, Niemcem albo Ruskiem. Jest to – popatrzmy – rodzaj boskiej wszechwiedzy, czy też takowego poczucia najsolidniej stabilizującego samoocenę, na bardzo godnym poziomie. Fulprofeska jest też tytanowym puklerzem przed śmiertelną grozą śmieszności, najstraszniejszej okoliczności, jaka może spotkać człowieka tutejszego.

Oto człowiek z wątpliwościami, Czegokolwiek Niewiedzący, poza tym, że jest uważany za słabeusza, jest takoż bardzo poszukiwany. Jego cena katalogowa wciąż rośnie. Są to bowiem okazy już dziś rzadkie, prowadzące szalenie skryty tryb życia, pochowane w norach bądź na pustkowiach, bądź przebywające w opustoszałych bibliotekach Rzeczypospolitej, w owych pierwotnych rezerwatach dla ludzi Czegokolwiek Niewiedzących. Złapane trzymane są w klatkach, a szczęśliwi posiadacze wiedzą, co mają. Człowiek Niewiedzący Czegokolwiek jest już jedynym dziś gatunkiem, który można pouczać, nauczać, edukować i reedukować, jest najskrajniej ekologicznym, dietetycznym i łatwostrawnym towarem; osobnikiem, którego można bezkarnie dziubać kijkiem swej wszechwiedzy, można na nim testować fulprofeskę oraz ton, tak umiłowany w Polsce ton wyższości.

Gdy Czegokolwiek Niewiedzącego nie ma pod ręką, zaczyna się u nas prawdziwy cyrk, szarpanina i kombinowanie. Ponieważ wszyscy wiedzą wszystko, każde spotkanie i dyskusja stają się rychło spektaklem najczystszego darwinizmu, kwalifikacjami z jednej strony na popychadło, z drugiej zaś eliminacjami na mistrza nieustąpizmu (niestety nie jest to termin wynaleziony przez nas, został znaleziony w sieci, chcemy tu, z tego miejsca w pas się pokłonić autorowi, którego mimo starań, nie mogliśmy zidentyfikować). Otóż właśnie, za rączkę z fulprofeską, po rzeczywistości naszej, pośród licznych podmiotów i przedmiotów prawa karnego czy to handlowego, spaceruje nieustąpizm. Rzec też można, a jest to uwaga końcowa, że tak swoiście pojęta fulprofeska i nieustąpizm są fundamentami właśnie kształtującego się ustroju politycznego. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2017