Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
We wrześniu grupa astronomów ogłosiła wykrycie fosforowodoru (PH3) w atmosferze Wenus. Wieści te powtórzyły niemal wszystkie media na świecie – badacze zasugerowali, że mogłoby ono świadczyć o obecności życia na tej planecie. Niektórzy komentatorzy zwracali uwagę, że w rozumowaniu są luki, i wypominali autorom, iż zamiast ujawnić swoje dane – czego nie zrobili do ostatniej chwili – wolą bawić się w pompowanie medialnej bańki. Z każdym tygodniem odkrycie coraz silniej podważano. Najpierw okazało się, że w wyniku nieprawidłowej obróbki danych z radioteleskopu ALMA w Chile sygnał obecności PH3 jest siedmiokrotnie słabszy, niż stwierdzili autorzy i ci w listopadzie musieli poprawić swój artykuł, określając już detekcję jako „wstępną”. W tym tygodniu opublikowane zostały dwa nowe artykuły wykazujące, że to, co pierwotnie uznano za ślady PH3, pochodzi raczej od mało interesującego dwutlenku siarki, SO2.
Ostatecznie historia o „życiu na Wenus” przejdzie najwyraźniej do historii jako podręcznikowy przykład science by press release: nauki adresowanej bardziej do dziennikarzy i masowego odbiorcy niż do innych naukowców. ©℗