Wahnfried dewelopera

Ostatnio przeczytałem gdzieś smakowitą anegdotkę o właścicielu pewnego warszawskiego klubu piłkarskiego na „pe”.

24.07.2012

Czyta się kilka minut

Otóż ów nieprzyzwoicie (jak na polskie standardy) bogaty człowiek miał jedną słabość: odbierał telefony od nieznajomych. Pewnego razu zadzwonił do bogacza kibic posiadanego przez niego, bardzo skądinąd zasłużonego, klubu. Kibic, jak to kibic, nie dzwonił z gratulacjami – wręcz przeciwnie – jak to kibic miał wątpliwości, którymi się chciał podzielić. Krezus zareagował długim monologiem, a gdy rozpalony kibic chciał mu wskoczyć w tok myślenia, święcie oburzony bogacz oświadczył, że jest wystarczająco zamożny, aby mu nie przerywano, że od kiedy ma pieniądze, jeszcze nikt mu nie przerwał, i niech tak zostanie.

Dykteryjka smaczna, skonsumowałem żwawo, i zrozumiałem dlaczego bogacze uwielbiają opery, szczególnie Wagnera. Nie lubią, kiedy im się przerywa. Ludzie, których stać na ekskluzywne safari w Afryce Południowej (jedyne 150 000 za prawo do odstrzału czarnego nosorożca), nie słuchają country ani rapu. Na scenie niespiesznie snuje się „Złoto Renu”, a w loży trwa pełna dystynkcji delektacja. Stereotyp? Być może, ale w muzyce stereotypy to podstawa, a w przypadku ludzi zamożnych nic tak dobrze nie odróżnia jak dyskretny stereotyp. Po prostu, generalnie w benleyu i rollsie, a nawet w range roverze nie usłyszymy grupy Whitesnake czy Bon Jovi, o Napalm Death nie wspominając. Usłyszymy Bocellego – w najgorszym razie. Futra, koronki i muśliny raczej nie nadają się do pogowania, więc prawdopodobieństwo napotkania bogacza na koncercie Atari Teenage Riot jest raczej minimalne. Musi być foyer, kilka przerw w trakcie oraz obowiązkowo tetralogia.

Oczywiście, nie wiem, czy posiadacza stołecznego klubu widziano kiedykolwiek w Bayreuth, czy na progu świątyni witała go kolejna generacja Wagnerów, ale polifoniczny dzwonek z „cwałem Walkirii” sobie pewnie w smartfonie nastawił.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2012