USA i sprawy polskie

Obama czy Romney? Romney czy Obama? Znaczenie, jakie świat przypisuje wyborom prezydenckim w USA, nie pozostawia wątpliwości, że Stany Zjednoczone nadal pozostają jedynym prawdziwym mocarstwem.

22.10.2012

Czyta się kilka minut

Ale czy odmienne osobowości, doświadczenia i style polityczne obu kandydatów mają istotne znaczenie dla strategii globalnej USA? Czy zwycięstwo Romneya da początek innej polityce niż ta, którą przez cztery lata prowadził noblista Obama?

Z kilku powodów raczej tak się nie stanie. Przede wszystkim – jakkolwiek banalnie to brzmi – wszyscy wyborcy kierują się interesem swoim i własnego państwa, a nie oczekiwaniami innych państw i ich wyborców. Polityka zagraniczna rzadko kiedy wpływa na zachowania przy urnach. A już na pewno nie w USA i nie w czasach kryzysu. Dlatego największy spór i największe różnice między Obamą a Romneyem dotyczą gospodarki i roli państwa w kryzysie, którego trwanie ogranicza zainteresowanie elit politycznych USA światem zewnętrznym. Po drugie, przez ostatnie lata świat zmienił się na niekorzyść Ameryki. Na Bliskim Wschodzie, w Chinach, Europie, wszędzie, gdzie oczekujemy zdecydowanego zaangażowania Waszyngtonu, pole do dyplomatycznej gry i skutecznej, a nie tylko aktywnej polityki nie jest przesadnie duże. Widzimy to zarówno w konflikcie syryjskim, jak i wokół Iranu. Wynika to głównie z przekonania, że USA nie są dziś gotowe do podejmowania ryzyka i wikłania się w konflikty, które mogą nadszarpnąć ich i tak osłabioną pozycję. Wymuszona imperialnym przeciążeniem – skutek wojen w Iraku i Afganistanie – koncyliacyjność polityki USA stała się źródłem rosnącej asertywności jej rywali i wrogów [patrz rozmowa z Edwardem N. Luttwakiem w dziale "Świat" – red.].

Kontynuacja – a tam, gdzie to możliwe i konieczne, korekta kursu – jest zatem najbardziej prawdopodobnym scenariuszem nie tylko w przypadku zwycięstwa Obamy, ale i Romneya. Trudno bowiem wskazać taki obszar polityki zagranicznej, gdzie różnica między oboma kandydatami miałaby charakter zasadniczy i nie sprowadzała się do innego kładzenia akcentów oraz retoryki. Nie jest tak nawet w przypadku Chin, które są przecież największym długofalowym wyzwaniem dla polityki USA.

Nie oznacza to, że inny światopogląd, inny język opisu rzeczywistości i inni ludzie u sterów departamentu stanu, obrony i Narodowej Rady Bezpieczeństwa nic nie wniosą do amerykańskiej strategii globalnej. Polityka USA będzie przecież dziełem ludzi, których jeszcze nie znamy. Zwycięstwo Romneya stworzy możliwość symbolicznego nowego otwarcia, którego Obama mieć nie będzie. Reelekcja Obamy zaś oszczędzi wszystkim miesięcy kształtowania się nowej administracji i jej nieuniknionych błędów. Z perspektywy pozaamerykańskiej wybór sprowadza się zatem do tego, co znane, nawet jeśli zgrane, i tego, co nowe, ale po części zagadkowe.

Także z polskiej perspektywy trudno wskazać na obszar, w którym możemy coś istotnego zyskać lub stracić w przypadku wygranej Obamy lub Romneya. Podkreślane często kwestie światopoglądowe – Republikanie jako bliżsi naszemu patrzeniu na świat, w odróżnieniu od Demokratów – są drugorzędne. Reagan (Republikanin) rzucił wyzwanie ZSRR, za Clintona (Demokraty) weszliśmy do NATO, a za Busha-juniora (Republikanina) skończył się okres miodowy w relacjach Warszawy z Waszyngtonem. Obama pozostawia po sobie kilka niezręczności (jak ogłoszona akurat 17 września zmiana planów budowy tarczy antyrakietowej), ale też obecność żołnierzy USA w Polsce, o którą zabiegaliśmy od co najmniej dekady. Czy Romney otworzy nowy rozdział, czy też Obama dopisze drugi? Przekonamy się o tym w nocy z 6 na 7 listopada.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2012