Urząd, rynek i Bruksela

Urząd Komunikacji Elektronicznej nałożył na Telekomunikację Polską najwyższą możliwą karę (3 proc. przychodów, tj. 365 mln złotych) za wymuszanie od abonentów internetu, którzy nie korzystali z usług telefonicznych TP, opłaty za łącze telefoniczne. Telekomunikacja kwestionuje karę, odwołując się do sądu i Komisji Europejskiej. W sądzie sprawę najprawdopodobniej przegra, ale w Brukseli znalazła silnych obrońców. Rzecznik prasowy Komisji Europejskiej Martin Selmayr uznał nałożenie kary za niedozwoloną ingerencję w kształtowanie cen detalicznych (jak powiedział, jest to "użycie broni nuklearnej zamiast konwencjonalnej") i zaproponował, by Polska zajęła się raczej demonopolizacją rynku usług internetowych.

27.02.2007

Czyta się kilka minut

Rada jest dobra, ale niewykonalna. Telekomunikacja Polska ma na rynku pozycję monopolistyczną i jest to właściwie nieusuwalny "monopol naturalny" (tylko TP ma sieć przesyłową w całym kraju). Wprawdzie z formalnego punktu widzenia ów monopol rozbito, bo TP zmuszono do udostępniania sieci wszystkim firmom, które chcą dostarczać odbiorcom detalicznym internet, ale sytuacji to raczej nie zmieniło. Zamiast rynku w pełni zmonopolizowanego mamy bowiem sytuację "rekina i małych rybek". Owe "rybki", czyli firmy znacznie mniejsze, nie są w stanie skutecznie konkurować z rekinem i - choć głośno tego nie mówią - chętnie godzą się na jego przywództwo cenowe. To, że Komisja Europejska stara się tego nie dostrzegać, jest zapewne efektem skutecznego lobbingu głównego udziałowca TP, czyli francuskiego Telecomu.

Telekomunikacji udało się przekonać brukselskich urzędników. Na pewno jednak nie uda się jej przekonać polskich odbiorców. Są oni świadomi, że dostęp do internetu w Polsce jest drogi, i całkiem słusznie wiążą ten fakt z polityką TP SA. A świadomość tę niewątpliwie pogłębi informacja o odprawie dla prezesa TP, odchodzącego na kilka miesięcy przed końcem kontraktu. Bo koszty tej odprawy, wynoszącej 5,4 mln złotych, tak czy owak będą musieli zapłacić klienci Telekomunikacji Polskiej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2007