Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wystarczy jeden najeźdźca, żeby podbić pół kontynentu. Przynajmniej jeśli mówimy o szerszeniach.
Szerszeń azjatycki (Vespa velutina) od ok. 18 lat metodycznie kolonizuje Europę. Populacje tego gatunku odkryto od Portugalii i Wielkiej Brytanii po północne Niemcy i Włochy. Owady, choć nieco mniejsze od tutejszych szerszeni i nieszczególnie agresywne, stanowią poważny problem, bo ich ulubionym pożywieniem są pszczoły miodne. Dlatego wykrycie pierwszego szerszenia w Irlandii, mimo że był już prawie martwy, potraktowano z pełną powagą.
Pojedynczy znaleziony w Dublinie szerszeń trafił pod lupę badaczy z Uniwersytetu College Cork, którzy zbadali DNA intruza. Potem przeanalizowali DNA szerszeni azjatyckich z różnych europejskich populacji, co pozwoliło wykazać, że wszyscy najeźdźcy pochodzą najpewniej od zaledwie jednej zapłodnionej królowej, która prawdopodobnie została zawleczona do Francji w 2004 r. w jednym z kontenerów z towarami z Chin.
To dobra i zła wiadomość dla Europy. Z jednej strony pokazuje, jak niewiele potrzeba, by inwazyjne owady podbiły cały kontynent. I jak łatwo szerszenie wytępione na danym obszarze mogą tam wrócić – wystarczy jedna królowa. Z drugiej strony bliskie pokrewieństwo wszystkich osobników szerszenia azjatyckiego w Europie daje nadzieję na metody zwalczania oparte na kontroli biologicznej. ©