Twarz w kadrze

Można by powiedzieć: wszystko powstaje po to, by zaistnieć na fotografii. Zapisać się w naszej pamięci. Stać się historią...

09.06.2009

Czyta się kilka minut

Można by powiedzieć, że żyjemy w wielkim studio fotograficznym. Takie porównanie nasuwa się po obejrzeniu retrospektywnej wystawy zdjęć Tadeusza Rolkego.

135 fotografii. Najmłodsza z marca 2009 z Ukrainy, najstarsza z Warszawy ’56. Ale są i takie, które symbolicznie sięgają do historii wojennych, do wsi Dobbrikow, gdzie trafił Rolke w 1944 r. na roboty. Słabo sobie radził z pracą. Gdy niemiecka gospodyni zapytała, co będzie robił w życiu, odpowiedział: podróżował i fotografował. Miał wtedy 15 lat. Ale może narodziny fotografa miały miejsce wcześniej? Może fotografem uczyniła go wojna? Miał 10 lat, gdy wybuchła. I niewiele więcej, gdy zrobił pierwsze zdjęcie. Prostym niemieckim aparatem Welta. Już wtedy zarabiał, by kupować i wywoływać filmy. I w końcu, by kupić aparat - Kodak Babybox.

Po wojnie, po dwóch latach więzienia, nie mógł oficjalnie zajmować się fotografią. Dostał pracę w Państwowych Zakładach Optycznych, potem w Zakładzie Przezroczy na Ogrodowej. Popołudniami fotografował, nocami wywoływał. Nie zajmował się dokumentowaniem zjazdów partii, tylko życiem Cyganów. Zauważony na Ogólnopolskiej Wystawie Fotografii, w końcu stał się fotografem tygodnika "Stolica", potem magazynu "Polska", realizował sesje mody dla "Przekroju".

W latach 70. wyemigrował do Niemiec, na dekadę osiadł w Hamburgu, gdzie zrealizował swój najdłuższy cykl "Fischmarkt" - o jednym z największych w Europie targowisk. W tym czasie jego zdjęcia ukazywały się w "Die Zeit", "Art" i "Spiegel". W latach 80. wrócił do Polski, stworzył m.in. wystawy "Świat to teatr", "Przemoc, seks, nostalgia". Współpracuje z "Magazynem Gazety Wyborczej", wykłada na uczelniach fotograficznych.

Jego najstarsze, jeszcze wojenne fotografie miałyby dziś prawie 70 lat. Zaginęły. Może przetrwały w jakiś pudełkach, szufladach? Może podtrzymują pamięć o wojnie, w czasie której Rolke się "narodził" i do której powraca? Kilka zdjęć z cyklu "Tu byliśmy" przywołuje pamięć o chasydach. Rolke wpierw widział ich na targu, ubranych na czarno, w kapeluszach. Potem widział, jak znikają za murami getta, jadą pociągami. Na zdjęciach nie ma ludzi, są tylko miejsca. Ale dla Rolkego oni byli i są. Dla tego fotografa człowiek jest bowiem najważniejszy. To on tworzy historię. Portret człowieka to opowieść o czasie, a portret miejsca jest też portretem człowieka. Który skądś przychodzi i dokądś zmierza - na chwilę zatrzymany, zapamiętany, uratowany.

Starsza pani z wazonem tulipanów przed hotelem Bristol w Warszawie (1956), idący mostem nad Odrą rozbawieni muzycy z instrumentami (1996). Piękne modelki (lata 60.) i portrety artystów: Nikifor, Dwurnik, Stażewski, Krasiński, Libera, Althamer, Braunek. Sceny z wernisaży, zdjęcia z cyklu "Wagony" i pomniki Zagłady w Berlinie i Treblince (lata 80.), fragmenty fotoreportaży społecznych: Rumunia, Ukraina (lata 90.).

Można by opowiedzieć te historie na kilka innych sposobów. W końcu ta wystawa obejmuje ponad pół wieku naszej wspólnej historii: polskiej, europejskiej, światowej. Można by o tych latach opowiedzieć przez samochody, ubrania, fryzury. Aparaty i filmy. Ale z której strony by tej historii nie opowiadać, zawsze doprowadza nas do jednego człowieka. Rolke pierwszy się na nim skupił. Pierwszy wprowadził go na okładkę "Stolicy". Pierwszy zaczął pokazywać go w sytuacjach zwykłych, codziennych. On, dziecko fotografii, z czasem stał się ojcem polskiego fotoreportażu.

Wszystko jest fotografią, bo jak sam Rolke powiedział: fotografia jest dla mnie wszystkim. Drogą, językiem, lekarstwem, sposobem na życie.

Tadeusz Rolke, WSZYSTKO JEST FOTOGRAFIĄ, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, wystawa czynna do 12 lipca, następnie będzie pokazywana w Poznaniu, Łodzi i Wrocławiu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2009