Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zauważmy - dla Ewangelisty kolejność nie jest bez znaczenia - na pierwszym miejscu stoi Jezus, Dziecko. Maryja jest ważna tylko dlatego, że jest Jego Matką. Wszystko zdaje się zatem wskazywać na patriarchalne spojrzenie autora Ewangelii, z perspektywy prawnego ojca Dziecka, Józefa.
Najpierw dowiadujemy się, że Maryja stała się brzemienną, “zanim rozpoczęli wspólne życie" (1, 18), tzn. przed ceremonią zaślubin i wprowadzenia narzeczonej do domu męża. Obowiązki żony dotyczyły jednak także narzeczonej. A zatem, zgodnie z Prawem, skoro poczęła dziecko za sprawą obcego mężczyzny, zasługiwała na karę śmierci (Pwt 22, 23-28). Co prawda wiele wskazuje na to, że w czasach Maryi i Józefa nie wykonywano tej kary, z całą pewnością jednak Jej brzemienność była traktowana jako coś nagannego. Józef miał trzy możliwości wyjścia z tej sytuacji: publicznie oskarżyć Maryję i się z Nią rozwieść, uczynić to potajemnie albo wziąć Ją za żonę. Według Mateusza, wybrał drugą możliwość, co Ewangelista uzasadnia jego sprawiedliwością. Anioł jednak nakazuje mu przyjąć żonę, co Józef czyni (Mt 1, 20. 24). Ewangelista nie wspomina o jakichkolwiek słowach Maryi ani o Jej aktywności.
Kolejne zagrożenie wiąże się z pokłonem magów, którzy - odwiedzając Heroda i powiadamiając go o narodzinach “króla żydowskiego" (2, 2) - sprowadzają na Betlejem i okolicę gniew władcy. Wszyscy chłopcy poniżej dwóch lat zostają zabici. Wcześniej Józef otrzymuje we śnie polecenie anioła, które spełnia: “Wstań, zabierz Dziecko i Jego matkę i uciekaj do Egiptu" (2, 13n). Po śmierci Heroda scenariusz się powtarza - w Egipcie, na wygnaniu, w kolejnym śnie Józef otrzymuje nakaz od anioła: “Wstań, zabierz Dziecko i Jego matkę i wracaj do ziemi izraelskiej, bo już pomarli ci, którzy czyhali na życie Dziecka" (2, 20n). Znów jedynie Józef otrzymuje objawienie, sam podejmuje decyzję w posłuszeństwie przekazanej mu woli Bożej. Tylko on jest aktywny, on odgrywa pierwszoplanową rolę jako Opiekun Jezusa.
Jest jednak jeszcze inny aspekt tej historii. W pozornie zdominowanej przez mężczyzn genealogii Jezusa pojawiają się kobiety, a rola Józefa, gwaranta pochodzenia Jezusa od Dawida, zostaje zrelatywizowana przez ostatnie, najważniejsze zdanie: “Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem" (1, 16). Inaczej niż było to przyjęte - to nie Maryja określona zostaje przez męża, ale Józef jako Jej mąż! Podobnie w samym sercu relacji o trzech przybyszach ze Wschodu czytamy: “Gdy zobaczyli gwiazdę, ogromnie się ucieszyli. Kiedy zaś weszli do domu, zobaczyli Dziecko z Jego matką Maryją. Upadli na twarz i złożyli Mu hołd. I otworzywszy szkatuły ofiarowali złoto, kadzidło i mirrę" (2, 10n). A więc - mimo że wokół ciągle mowa była o Józefie - w tym najważniejszym momencie znika: pozostaje Dziecko z Matką. Warto przy tym zauważyć, że po raz pierwszy pojawia się tu właśnie w Ewangelii Mateuszowej słowo “dom". Dom w znaczeniu teologicznym, ściślej - eklezjologicznym: budząca się do życia wspólnota, nowy rodzaj relacji osób zgromadzonych przez Jezusa i wokół Niego.
W najgłębszej teologicznej wymowie, Ewangelia dzieciństwa według Mateusza koncentruje się zatem na poczęciu i narodzinach Jezusa z kobiety. Oznacza to takie podkreślenie jej mocy, które de facto oznacza wyjście poza rolę przypisywaną jej w ówczesnej, zdominowanej przez mężczyzn kulturze. Mateusz wyraża to także pozytywnie - gdy przedstawia dziewicze poczęcie Jezusa przez Maryję jako spełnienie zapowiedzi Izajasza (Iz 7, 14 w Mt 1, 23), nadając jej nowy sens. I - przede wszystkim - podkreślając, że jest to owocem działania Ducha Świętego (1, 18 i 20), przy czym słowo “Duch" użyte zostaje bez rodzajnika, a zatem oznacza twórczą, powołującą do życia moc Boga.