Trzy fragmenty o myśleniu

Myślimy zawsze we wspólnocie. Co to znaczy?

18.02.2013

Czyta się kilka minut

Nie chodzi tylko o to, że myślenie jest czymś, co musi być dzielone, odbijane, co potrzebuje współuczestnictwa. Chodzi o coś bardziej pierwotnego: myślenie (i dzielenie, porozumienie) zjawia się tam, gdzie już jest wspólnota. „Refleksja, samowiedza jest tylko próbą – nieustannie ponawianą – wyjaśnienia tej wspólnoty, próbą zrozumienia, co nas właściwie ze sobą łączy”.

Skwapliwie przejrzałem notatki z lat studiów. Na wykładzie z 11 marca 1986 r. Tischner polecił nam jako wprowadzenie do hermeneutyki eseje Gadamera w opracowaniu Krzysztofa Michalskiego i tłumaczeniu jego oraz Małgorzaty Łukasiewicz. Nie było łatwo zdobyć tę książkę. Mój egzemplarz nosi zapisaną przez antykwariusza datę 25 kwietnia ’88. Za studiowanie Gadamera zabrałem się więc naprawdę dopiero dwa lata później. Pamiętam wstęp Krzysztofa zatytułowany po prostu „Gadamer”, napisany klarownie i z pasją. Trzy fragmenty jego eseju zrobiły na mnie szczególne wrażenie.

Pierwszy już zacytowałem: nie myślenie jest fundamentem wspólnoty, lecz wspólnota fundamentem myślenia. „Nie tylko wówczas, gdy ludzie się porozumieją co do czegoś, powstaje wspólnota. Wspólnota – twierdzi Gadamer – zawsze już jest, gdy się porozumiewamy”. Myślenie ma nam pomóc w zrozumieniu, co wspólnotę stworzyło, w jaki sposób jesteśmy jej częścią, co „mamy wspólne” z innymi. Owszem, próby zrozumienia prowadzą do nieporozumień. Jednak u spodu każdego niezrozumienia jest już coś, co nas połączyło; nieporozumienia, podziały są konsekwencją tej pierwotnej jedności, która jest zasadą wszelkich poszukiwań. „Można powiedzieć, że zadanie filozofii leży w integracji poglądów, teorii czy innego rodzaju ekspresji (sztuki na przykład) we wspólnotę językowego porozumienia, w której żyjemy”.

Druga myśl dotyczyła spotkania z filozofem. Co to znaczy – spotkać filozofa? Można znać jego życiorys, zestaw jego poglądów, słownik pojęć, którymi się posługiwał, a jednak się z nim rozminąć. Można umieć umieścić go na mapie historii filozofii, przyporządkować określonym liniom, dyscyplinom – i nadal nic z tego, co mówił, nie rozumieć. Więcej – można przeczytać jego teksty i nie spotkać się z jego myślą. „Z Gadamerem filozofem”, pisał Krzysztof, „będę miał do czynienia dopiero wtedy, gdy to, co mówi i pisze, stanie się w moich oczach bezpośrednio do mnie [oba podkreślenia moje – WB] skierowanym słowem; argumentem w dyskusji, w której wszystko zaczyna się od początku”. Spotkać filozofa to nie mieć niczego przygotowanego zawczasu, z góry, to rozmawiać z nim, słuchać i zadawać pytania. Nie pozbywając się dotychczasowej wiedzy (może być użyteczna), zaczynać wysiłek rozumienia od początku, jakby dopiero wraz z tym filozofem i z tym spotkaniem pojawiła się na ziemi prawda.

Trzecia myśl była konsekwencją dwóch poprzednich. „Życie społeczne nie jest maszyną, zaprojektowaną i obsługiwaną przez stojącego obok inżyniera. Nikt tu nie stoi »obok«. (...) Zapewne, eksperci są potrzebni – ale absolutyzacja ich roli prowadzi do rezygnacji z rozumu na rzecz irracjonalności. Do destrukcji rozumu w stosunkach międzyludzkich”. Co w tej sytuacji może zaproponować filozof? Taki filozof jak Gadamer, a dziś mogę powiedzieć także – taki filozof jak Krzysztof Michalski? Dzieło filozofa nie jest ani metodą, ani teorią. „Jest to raczej próba myśli, usiłująca nie zniszczyć wspólnoty, dzięki której żyje; nie przekształcić jej w monolog, nie zamykać w systematycznej wykładni czy podręczniku”. Dzieło filozofa – powtarza Michalski słowa Golo Manna o Nietzschem – „jest żywym procesem, który kształci; nie salą wykładową, z której można wynieść coś, co da się wziąć w rękę”.

To dlatego – choć nie tylko dlatego – kiedy filozof odchodzi, czujemy, jakbyśmy zostali z pustymi rękami. Pamiętamy, że uczestniczyliśmy w czymś wielkim, a teraz szamoczemy się w poszukiwaniu czegoś, czego można się uchwycić.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2013