Trzeba rozmawiać, bo...

Dialog chrześcijan i muzułmanów jest konieczny. Dialog ludzi, a dopiero potem doktryn. Najwyższy czas przełamać krępujące nas dziedzictwo: religie muszą przejść od konfliktu do współdziałania.

01.07.2008

Czyta się kilka minut

Zacznę od przykładu. Nigeria to kraj podzielony ze względu na wyznawaną wiarę. Największy kocioł jest w stolicy, gdzie ludność się miesza. Grupa otwartych osób, świeckich i duchownych, porozumiała się i założyli Bridge Builders Association (Stowarzyszenie Budowniczych Mostów). Przewodniczącym jest anglikański arcybiskup, a sekretarzem muzułmanin Mohammed Mahdi Shehu. Mohammed opowiadał mi, jak wspólnymi siłami chrześcijanie i muzułmanie wznosili równocześnie kościół i meczet. Obudziło to falę nienawiści i agresji; sprawa była tak głośna, ale tak konsekwentnie realizowana, że zaangażowała całą społeczność lokalną. A po kilku latach są miejsca kultu i jest wzajemny szacunek. Ludzie zobaczyli, że można wspólnie działać. Oczywiście można zadać pytanie: w imię czego taki dialog i wspólną pracę należy podejmować?

Odpowiedź jest prosta: w imię człowieka. Szczery dialog rodzi się z troski o człowieka. To równocześnie weryfikuje jego konieczny warunek: chęć słuchania i uczenia się o drugim i od drugiego. Naturalne jest, że dialog odnosi się do wymiaru społecznego; jest skupiony na człowieku i społeczeństwie. Automatycznie potem będzie dialogiem teologicznym. Ale punkt wyjścia jest antropologiczny. Może się przyczynić do rozwoju każdej z religii. Do wychodzenia z historycznych zaszłości - bo musi też prowadzić do wspólnego rachunku sumienia. Przyznania, co złego wcześniej wobec siebie zrobiliśmy.

Proszę spojrzeć na Bliski Wschód. Tamtejszy konflikt promieniuje szeroko, zatruwa życie świata. Widać więc, jak bardzo dialog - a w tym przypadku trialog - jest konieczny. Właśnie na poziomie społecznym i kulturowym. Tak to robią siostry Matki Bożej z Syjonu, współpracując z siecią międzywyznaniowych grup w Izraelu. Ważny jest też przykład Kurdów, którzy są wyznawcami różnych religii rozsianymi po całym świecie. Akurat teraz ze względu na Turcję bywają czynnikiem konfliktu, ale zasadniczo ich społeczność pokazuje dialog w praktyce. Przecież w kurdyjskiej części Iraku nadaje w kilku lokalnych językach telewizja chrześcijańska, a w rządzie ministrem ds. kobiet jest chrześcijanka.

Co ciekawe, dialog stosunkowo dobrze wygląda w Polsce. Wystarczy spojrzeć, jak obiecująco układa się współpraca imama Alego Abbi Issy z lokalną społecznością we Wrocławiu, czy wspomnieć o polskich Tatarach. Tym bardziej musimy o ten dialog dbać i stymulować go. Dzieje się bardzo wiele dobrych rzeczy. Tylko media muszą je pokazywać, skupić się na współpracy, a nie konflikcie.?h

Stefan Wilkanowicz jest prezesem Fundacji Kultury Chrześcijańskiej ZNAK, redaktorem naczelnym portalu "FORUM: Żydzi-Chrześcijanie-Muzułmanie" (www.znak.org.pl).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2008