Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Sposób poruszenia tak ważnego tematu przez „TP” zasługuje na uznanie. Dziękuję. Poświęciłam sporo czasu, aby dotrzeć do aktualnego stanu wiedzy, co do metodologii NPR, ponieważ chciałam je stosować jak najlepiej. Zauważyłam, że ucząc o tej metodzie, obiecuje się więcej niż może ona dać. Metoda, bazująca na obserwacji objawów (w połowie klasyfikowanych na podstawie subiektywnej oceny) żywego organizmu, podlegającego wpływom wielu czynników, jest obarczona sporym marginesem błędu. Oczywiście, że w razie wątpliwości należy zaniechać współżycia. Tylko że te wątpliwości trzeba mieć! Znam wieloletnią instruktorkę NPR, która zaszła w nieplanowaną ciążę i nie był to skutek braku samodyscypliny. Stosowanie NPR nie jest ani proste, ani łatwe, ani skuteczne, jak głoszą osoby je propagujące.
Dlaczego przemilcza się, informując o NPR, problem psychologicznego obciążenia kobiety, na której spoczywa ciężar oceny objawów i decyzji o współżyciu? Za mało w tej popularyzacji naukowego obiektywizmu, za dużo hipokryzji. Doświadczenie sakramentu małżeństwa dane jest świeckim małżonkom. Szkoda, że o tym, jak żyć w małżeństwie, mówią przede wszystkim duchowni. Są ludzie, którzy chcą pogodzić drogę do Boga, poczucie odpowiedzialności za rodzinę i zrozumieć, dlaczego antykoncepcji Kościół mówi „nie”. Co znajdują? Osoby, które chciałyby zadekretować, żeteoria już wszystko wyjaśniła, a jeśli ktoś ma wątpliwości, tym gorzej dla niego. Ale przecież nauka o antykoncepcji nie jest dogmatem?
(nazwisko i adres do wiadomości redakcji)