„The Classical Variations”

Ten album może być dogodnym wprowadzeniem w muzykę Uri Caine’a, aczkolwiek aż jedenaście spośród dwudziestu ścieżek ukazuje się tu po raz pierwszy. Niemniej "Klasyczne wariacje" to przekrojowa realizacja estetycznej metody amerykańskiego pianisty: tak radykalnie przeinterpretować dzieła muzyki poważnej, by w tym, hm, odpoznaniu odkryć jakąś nową a ważną ideę.

17.06.2008

Czyta się kilka minut

Caine przekomponował więc (znamienne, że takiego właśnie terminu używał również Glenn Gould) "Wariacje Goldbergowskie" Bacha, "Wariacje na temat Diabellego" Beethovena, dzieła Mozarta, Schumanna, Mahlera. "The Classical Variations" są wyborem z tych płyt Amerykanina; i tu pojawia się pewien problem, związany nie tylko z ograniczeniem objętości.

Otóż każdy jego album charakteryzuje się starannie przemyślaną narracją (np. dysk "Uri Caine Ensemble Plays Mozart" zbudowany został na Sonacie C-dur, KV 545). Nie sposób tych przebiegów powtórzyć, poprzestając na fragmentach. Caine proponuje za to coś innego: nie, jak dotąd, własną opowieść o "Wariacjach Goldbergowskich" albo o Wagnerze, lecz własną opowieść o muzyce; historię niewątpliwie uporządkowaną, niekoniecznie jednak sumującą, gdyż w takim myśleniu nie byłoby to możliwe.

Zaczyna się od pieśni Mahlera, wykonanej przez chór a capella i solistkę śpiewającą gospel. Potem jedna z "Wariacji na temat Diabellego", tyle że przerobiona na koncert fortepianowy, z Beethovenowską stylistyką czytelną, ale i braną w cudzysłów. Zaraz następna wariacja z tego cyklu, też jako koncert fortepianowy, tym razem jednak... Mozarta. Dalej, m.in., któraś z "Wariacji Goldbergowskich" grana przez sekstet jazzowy, klezmerskie zapamiętanie w "Marszu Tureckim", granice free we fragmentach Adagietta z "Piątej" Mahlera. Wspólny rdzeń muzyki? Jednak nie: Caine pokazuje różnorodność i jednorazowość muzyki, a także jej przejmującą kruchość, gdy na koniec ocala melodię z Mahlerowskiego Adagietta.

"The Classical Variations"

Uri Caine

Winter & Winter

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2008