Teolog swoich czasów

Papież pełni funkcję najwyższego katolickiego nauczyciela doktryny wiary i moralności. Teologowie muszą uważnie słuchać tego, co ma do powiedzenia. Nie wszystko, co mówi, stanowi dogmat, niemniej stoi za nim papieski autorytet.

TYGODNIK POWSZECHNY: - Czym jest teologia?

KARD. AVERY DULLES: - Dyscypliną naukową będącą refleksją nad Słowem Bożym. Myślę, że definicja św. Anzelma - fides quaerens intellectum, wiara szukająca rozumienia - zachowuje wagę. Wiara jest punktem wyjścia teologii. Nie można uprawiać teologii w chrześcijańskim rozumieniu tego słowa bez wiary w Boga, w Jego Objawienie. A dla chrześcijan objawił się On w Jezusie Chrystusie. Tak więc teologia chrześcijańska to refleksja nad wiarą chrześcijan. Próba ustalenia, co wynika z Objawienia, co mówi Ono o świecie i o nas samych. Słowo Boże wpływa na nasze postrzeganie świata, a teologia próbuje te sprawy zrozumieć i usystematyzować.

- Poszukiwania teologiczne wiodą czasem na niepewny grunt. Czy zwykły pastor lub proboszcz może być teologiem?

- Nie sądzę, by potrzebne były jakiekolwiek ograniczenia: im więcej teologii, tym lepiej. Istnieje jednak teologia dobra i zła. Bywa, że dążenie do usystematyzowania Słowa Bożego więzi je i podporządkowuje ludzkim kategoriom rozumienia; stąd herezje. Teologia to niebezpieczna nauka - trzeba, by Magisterium poprawiało teologów, gdy zbaczają ze ścieżki.

- A Papież? Czy Magisterium ogranicza go w praktykowaniu teologii spekulatywnej?

- Myślę, że Papież prawdopodobnie ma to poczucie ograniczenia. Wie, że to, co powie, będzie uznane za doktrynę katolicką, dlatego nie może sobie pozwolić na swobodne spekulacje. Mimo to niektóre książki pisze jako osoba prywatna (“Przekroczyć próg nadziei", “Dar i tajemnica"). Nie są one oficjalnymi dokumentami, przedstawiają jego osobiste odczucia, jego punkt widzenia na konkretne sporne kwestie. Nie zobowiązuje to jednak nikogo, by dostosował się do wyrażonych w papieskich książkach poglądów.

Ale gdy Jan Paweł II występuje jako namiestnik Chrystusa i św. Piotra, naucza z całą mocą swego autorytetu i ludzie dopasowują później swoje poglądy do tej nauki. Przemawiając jako papież, Jan Paweł II propaguje powszechną doktrynę katolicką. Oczywiście używa do tego swojego języka, stylu - i jest wielkim katechetą.

- Ksiądz Kardynał jest autorem książki “Blask wiary. Wizja teologiczna Jana Pawła II". Jak Papież-Polak wpłynął na współczesną teologię? Czy istnieje jakaś nić łącząca teologię Karola Wojtyły i teologię Jana Pawła II?

- Papież pełni funkcję najwyższego katolickiego nauczyciela doktryny wiary i moralności. Teologowie muszą uważnie słuchać tego, co ma do powiedzenia. Nie wszystko, co mówi, stanowi dogmat, niemniej stoi za nim papieski autorytet. Tłumaczy doktrynę katolicką zarówno w encyklikach, jak i w wykładach o Katechizmie. Teologowie, jeśli są mądrzy, wezmą Jego słowa pod uwagę i będą usiłować uzgodnić z nimi własne poglądy. Papież ma zatem wpływ na teologów: dostarcza im wielu żyznych, rozwijających idei. To człowiek o wyjątkowej inteligencji, jeden z największych teologicznych umysłów naszych czasów - mimo że jako Papież nie może w pełni zaangażować się w spekulacje teologiczne.

W jego dziele teologicznym można zauważyć pewną kontynuację. Pracował nad nim najpierw jako biskup, potem arcybiskup, kardynał i Papież. Widać tendencję do wyjaśniania oficjalnej nauki Kościoła, do pozostawania blisko niej. Książka “U podstaw odnowy. Studium o realizacji Vaticanum II" (Polskie Towarzystwo Teologiczne, Kraków 1972) była w istocie przedstawieniem działań Soboru, tak jak rozumiał je Wojtyła. Osobistym rysem, jaki wprowadza autor, jest jego metafizyczny personalizm. Już język autora jest charakterystyczny, ale w połączeniu z filozofią Maxa Schelera i teologią Tomasza z Akwinu zyskuje ton wyróżniający. Tak jest w przypadku dzieła kardynała Wojtyły, tak też jest później, w dziele Papieża. Jedną z najbardziej charakterystycznych cech Jego teologicznego portretu jest, moim zdaniem, właśnie personalistyczne spojrzenie na doktrynę Kościoła.

- Papież nie tylko przemawia, istotne są też jego gesty. Czy wpłynęły one w jakikolwiek sposób na teologię?

- Teologia uobecnia się w jego czynach i gestach. Papieżowi udało się pokazać ważkość teologii dla zasygnalizowania praktycznych problemów, z którymi boryka się świat. Oczywiście robi to z perspektywy chrześcijańskiej, wydaje mi się jednak, że kiedy wypowiada się o konkretnych zdarzeniach, posługuje się często roztropnym rozeznaniem. Nie narzuca nikomu swojego zdania, stara się jedynie przekazać opinię człowieka, który zdobył szeroką wiedzę i ma wielkie osobiste doświadczenie.

- A jak oceniłby Ksiądz Kardynał relacje Jana Pawła II z teologami? Wiele osób, choćby w Niemczech, krytykuje stanowisko Papieża, podając za przykład kontrowersje wokół takich teologów, jak Hans Küng, Gustavo Gutierrez, Anthony de Mello, Jacques Dupuis...

- Każda z tych spraw jest inna, ale uważam, że bardzo ważne jest zachowanie czujności przez Magisterium, jego opieka nad dziełem teologów i ostrzeganie, gdy ich nauki są sprzeczne z nauką Kościoła. Jeśli ktoś uczy w imieniu Kościoła, a na tym polega misja kanoniczna, powinien uczyć zgodnie z doktryną katolicką. W przeciwnym razie dochodzi do sytuacji, w której Kościół wydaje z siebie dwa różne głosy i autoryzuje poczynania ludzi twierdzących coś zupełnie odwrotnego do jego nauki. Wtedy traci powagę.

Uważam za uzasadnione i prawdopodobnie konieczne stwierdzenie przez Papieża, że Hans Küng czy Charles Curran nie mogą wykładać na papieskich wydziałach teologicznych, jeśli ich poglądy w pewnych kwestiach (np. nieomylności czy antykoncepcji) odbiegają od oficjalnej nauki Kościoła. I tak potraktowano ich łagodnie: nie odebrano ogólnego prawa do nauczania, sprawowania Mszy św., spowiadania. Nie mogą jedynie uczyć na katolickich wydziałach, bo z tym wiąże się misja kanoniczna.

Trzeba pamiętać, że dochodzenia w sprawach kontrowersyjnych - np. w przypadku o. Jacquesa Dupuis - nie były prowadzone przez samego Papieża, ale przez Kongregację ds. Nauki Wiary i zostały wszczęte w odpowiedzi na skargi składane do Urzędu Nauczycielskiego. Kiedy napływa spora liczba skarg, zadaje się ludziom, których one dotyczą, serię pytań. Jeśli odpowiedzi są satysfakcjonujące, dochodzenie zostaje przerwane. Sam fakt prowadzenia dochodzenia nie oznacza jeszcze potępienia. Np. w przypadku o. Dupuis stwierdzono jedynie, że pojawiły się pewne niejasności.

- Jak za kilka dekad będzie odbierane nauczanie Jana Pawła II: jako wielka synteza, jako punkt zwrotny, odkrycie dla następnych pokoleń?

- Myślę, że jako rodzaj syntezy, ale dokonywanej stosownie do określonego, historycznego momentu, w którym żyjemy. Papież przenosi doktrynę Soboru Watykańskiego II do czasów posoborowych: mówi o sytuacji świata w ostatnim 25-leciu XX wieku i na początku XXI wieku. Jego działalność to przede wszystkim próba zinterpretowania Vaticanum II w sposób odpowiadający problemom, które pojawiły się później. Tu Jan Paweł II odniósł wielki sukces. Nie można zapewne uznać tej próby za odkrycie, ale jest w niej element nowości. W encyklikach społecznych Papież odnosi się do narosłych trudności, mówi o procesie globalizacji, o rosnącej przepaści między bogatymi i ubogimi państwami, o wpływie kapitalizmu na gospodarkę, o relacjach i konfliktach między religiami. Jest bardzo świadom wagi tych kwestii, dlatego przesłanie Soboru jest wciąż na nowo interpretowane i uaktualniane. Myślę, że ten proces będzie trwał nadal, stosownie do nowych warunków i sytuacji, jaką przyniesie nowe tysiąclecie.

- Jesteśmy po ponad ćwierćwieczu wspaniałego Pontyfikatu. Co czeka następcę Jana Pawła II?

- Przyznam, że nie zazdroszczę jego następcy. Trudno będzie znaleźć naśladowcę Jana Pawła II. Ale mam nadzieję, że Duch Święty zainspiruje jakieś nowe, twórcze działania. Gdy zmarł Pius XII, zastanawiałem się, czy ktokolwiek będzie umiał go zastąpić. Zdawał mi się niemal ideałem papieża. I wtedy nastał czas Jana XXIII, czas kompletnie innego stylu: był to człowiek bardzo bezpośredni, optymistyczny, szybko zyskujący szacunek i sympatię świata. Każdy kolejny papież ubiegłego wieku sprostał wyzwaniu na swój własny sposób. Nie wiem, jaki będzie styl następnego. To będzie zależało od jego osobowości, formacji, pochodzenia - ale nie sądzę, by usiłował naśladować odchodzącego Jana Pawła II, który był wielkim mistrzem prowadzenia ludzi w wierze.

Przełożył Mateusz Flak

Kard. AVERY DULLES SJ (ur. 1918) przez kilkadziesiąt lat wykładał teologię na uczelniach w USA i Europie, jest autorem 26 książek poświęconych głównie eklezjologii, nauce o Objawieniu i problemom ekumenizmu. Po polsku ukazały się: “Blask wiary: wizja teologiczna Jana Pawła II" (WAM 2003; rozmowa została przeprowadzona przy okazji promocji tej książki), “Świadectwo dane łasce i refleksje o teologicznej wędrówce" (Apostolicum 2004), “Posługa kapłańska w świecie współczesnym: refleksje teologiczne" (eSPe 2005).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2005