„Tell It Like It Is (Rarities And Unreleased Recordings: 1967–1973)”

"Tell It Like It Is (Rarities And Unreleased Recordings: 1967-1973)"Nina SimoneSony BMG

08.07.2008

Czyta się kilka minut

Kto szuka przebojów Niny w rodzaju "My Baby Just Cares For My" albo "Love Me Or Leave Me", ma do wyboru ze dwadzieścia składanek, różniących się raptem jednym czy dwoma utworami. A ta płyta jest wyjątkowa właśnie dlatego, że nie podpiera się największymi hitami. Nie musi, bo nawet rzadkich i niepublikowanych nagrań Niny (z okresu współpracy wokalistki z wytwórnią RCA) słucha się z zapartym tchem.

Podwójny album został wydany w gustownym digipacku, który po rozłożeniu mile przypomina okładkę dwupłytowego winylowego longplaya. 25 utworów potwierdza, że Nina Simone nie była śpiewaczką jazzową, bluesową, soulową, folkową ani rockową - tylko wszystkim tym naraz. Mamy tu i oryginalne wersje znanych standardów (jak "What Have They Done To My Song Ma?" z repertuaru Melani Safki, jazzowe "Man With The Horn", "Suzanne" Leonarda Cohena czy spopularyzowane przez The Byrds "Turn! Turn! Turn!" Pete’a­

Seegera), i dowody zaangażowania czarnoskórej wokalistki w walkę o rasowe równouprawnienie (rzadka, studyjna wersja "To Be Young Gifted And Black") i ujmujące liryzmem ballady (chorałowe "Music For Lovers" czy impresjonistycznie rozmarzone "I’ll Look Around"). Nina prezentuje się nie tylko jako wspaniała śpiewaczka (ekstatyczne "22nd Century" brzmi jak hymn na cześć muzyki mającej za nic wszelkie granice), ale i nietuzinkowa pianistka (ukazując romantyczne zacięcie we wstępie do "In Love In Vine" albo niedbałą wirtuozerię jazzowych pasaży w "Jelly Roll").

Okropna była z niej awanturnica, przez całą karierę kapryśna, egocentryczna, skłócona z kim się dało. W "I Got No - I Got Life" szczerze przyznaje: "Nie mam domu, nie mam pieniędzy, nie mam kosmetyków, nie mam przyjaciół, nie mam szkoły, nie mam faceta, nie mam Boga - mam swoje życie". Ale jest wyjątkowa, bo kiedy śpiewa, to jej życie udziela się innym. Mocno i przejmująco.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2008