Tajemniczy medal dla „wyzwolicieli” Krymu

Fantom krąży po internecie.

27.04.2014

Czyta się kilka minut

 /
/

Fantom, który miałby być dowodem uznania dla „wyzwolicieli” Krymu (jak wcześniejsze: za wojnę z Gruzją w 2008 r. albo, przed 150 laty, za stłumienie Powstania Styczniowego). Tymczasem staje się chyba czymś co najmniej kłopotliwym. O ile istnieje...

Mowa o medalu za „przywrócenie Krymu”. Władze Rosji miały go wybić i odznaczyć nim wojskowych, którzy – jak przyznał w końcu Putin – uczestniczyli w operacji krymskiej. Problem w tym, że choć media rosyjskie i ukraińskie piszą o istnieniu medalu, na oficjalnych stronach w minionym tygodniu nie można było go obejrzeć. Jego zdjęcia pojawiły się za to w mediach społecznościowych. I zaczęła się dyskusja: czy są prawdziwe, czy też jest to fałszywka (ukraińska? zachodnia?). Że fałszywka, sugerowali internauci zwykle wspierający linię Kremla. Polscy eksperci od Rosji są podzieleni: jedni twierdzą, że taki medal istnieje, inni – że pewności mieć nie można.

Skąd to zamieszanie? Na publikowanych zdjęciach medalu widać na awersie kontur Krymu, a na rewersie napis „Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej”, dedykację ­„Za przywrócenie Krymu” i daty: „20.02.14 – 18.03.14”. 18 marca podpis Putina sfinalizował zabór Krymu. Ale 20 lutego? Tego dnia miała miejsce masakra na kijowskim Majdanie, a do Moskwy przybył szef parlamentu Autonomii Krymskiej Władimir Konstantinow, by rozmawiać o „pomocy humanitarnej”. Ale wizyta zamieniła się w dyskusję aktualną. Konstantinow ostrzegł, że wydarzenia na Ukrainie to wyzwanie rzucone całemu „światu rosyjskiemu” i że „w przypadku obalenia legalnych władz Ukrainy” Krym podniesie kwestię secesji. Po kilku dniach na Krymie ruszyły demonstracje z postulatem aneksji, wsparte przez „zielonych ludków”.

Czyżby ktoś w Moskwie uznał, że symboliczny początek „powrotu Krymu” to wizyta Konstantinowa? Tyle że 20 lutego prezydentem Ukrainy był jeszcze Janukowycz (uciekł nocą 21/22 lutego; 22 lutego parlament pozbawił go urzędu). Czyżby więc gorliwość moskiewskiego urzędnika, który tak miał datować początek „odbicia Krymu”, okazała się teraz kłopotliwa? Czyżby medal zdradzał, że Rosja planowała/zaczęła swą operację wcześniej, niż gotowa jest przyznać? Kreml oficjalnie nie potwierdza ani nie zaprzecza, że medal istnieje.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2014