Tajemnica

22.02.2021

Czyta się kilka minut

 /
/

„Kiedy ludzie pytają mnie o trzydzieścioro dwoje dzieci, które straciły życie w San Cristóbal...”. Dziwny początek – zaczynać od ujawnienia puenty i jak gdyby nigdy nic opowiadać dalej? Po co, skoro wiemy już, jaki będzie koniec? To jednak pułapka – nie wiemy i nie będziemy wiedzieć właściwie niczego. Nie tylko dlatego, że opowiadający, lokalny urzędnik pomocy społecznej, był współodpowiedzialny za przebieg wydarzeń, co – jak zauważa w posłowiu Piotr Paziński – „każe ostrożnie traktować jego prawdomówność”. Po prostu istotą tej opowieści jest tajemnica.

Jest średniej wielkości miasto gdzieś w południowoamerykańskim interiorze, na skraju selwy. „Kolory były tu jednolite, skondensowane i do szaleństwa połyskliwe: intensywna zieleń lasu przylegająca do drogi niczym roślinny mur, błyszcząca czerwień ziemi, błękit nieba ze światłem, które zmuszało, żeby nieustannie przymykać oczy, ciężki brunatny odcień mierzącej cztery kilometry od brzegu do brzegu rzeki Eré...”. W mieście pojawiają się obce dzieci: porozumiewają się własnym językiem brzmiącym jak ptasie trele, tworzą jakby społeczność spojoną niejasnymi więzami. Zaniedbane i głodne, przybywają nie wiadomo skąd i znikają. Drobne kradzieże można ignorować, ale sytuacja się zmienia od chwili napaści na supermarket, podczas której giną dwie osoby. Napięcie rośnie, kruchy ład społeczny zaczyna się sypać, uruchamiają się mechanizmy, nad którymi nie sposób zapanować, co więcej – dzieci miejscowe, te z zamożnych i stabilnych rodzin, ulegają fascynacji przybyszami…

Że finał będzie tragiczny – wiemy od początku. Czym jednak była ta wspólnota dzieci z selwy? Niezrealizowaną utopią? Pozostały po niej ślady jak po cywilizacjach sprzed tysiącleci, trudne do interpretacji znaki i niepewne próby odczytania językowego kodu. „To niebezpieczna proza, usuwa nam ziemię spod stóp” – pisze Jerzy Jarniewicz. Rzeczywiście, odkłada się tę znakomicie skonstruowaną i trzymającą w napięciu książkę hiszpańskiego pisarza, urodzonego w 1975 r., bez poczucia katharsis, za to z samymi pytaniami. W słynnych powieściach Richarda Hughesa i Williama Goldinga, „Orkanie na Jamajce” i „Władcy much”, podważona została teza o naturalnej niewinności dzieciństwa. Tym razem zakwestionowana została nasza zdolność do konfrontacji z obcym. O tobie jest ta historia… ©℗

Andrés Barba, ŚWIETLISTA REPUBLIKA, Przełożyła Katarzyna Okrasko. Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2020, ss. 224.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 9/2021