Szukam uzasadnienia

13.07.2003

Czyta się kilka minut

Śledząc dyskusję o antykoncepcji odniosłem wrażenie, że mimo pojawiających się w niej interesujących głosów, pomija się problem zasadniczy. Pytanie Artura Sporniaka, od którego rozpoczęła się dyskusja, brzmiało przecież: czy zakaz antykoncepcji można racjonalnie uzasadnić? Czy z teologiczno-filozoficznego punktu widzenia nauczanie Magisterium jest sformułowane poprawnie i przekonująco? Reakcje czytelników, czerpiących z własnego doświadczenia, dotyczą przede wszystkim możliwości zastosowania tego nauczania w życiu i nie rozwiązują problemu. Norma moralna może być przecież trudna do zastosowania, a mimo to pozostawać normą (co najwyżej można dyskutować nad surowością jej egzekwowania). Nawet gdyby pewnego dnia medycyna pozwoliła stosować naturalną regulację poczęć z bezwzględną pewnością, niczego to nie zmieni w jej ocenie.

Spora grupa wiernych w Kościele kwestionuje moralne potępienie antykoncepcji nie tylko dlatego, że niektóre metody antykoncepcyjne są skuteczniejsze od NPR, ale też dlatego, że argumenty przytaczane przez Magisterium na rzecz owego potępienia nie wydają im się poprawne. Lektura głosów obrońców stanowiska Magisterium na łamach ,,TP” tylko ich w tych wątpliwościach umocni. O. Meissner zamiast odnieść się do teologiczno-filozoficznego problemu postawionego przez A. Sporniaka, ucieka w rozważania o „mentalności aborcyjno-antykoncepcyjnej”, która miałaby być następstwem stosowania antykoncepcji. Taka argumentacja, zmierzająca do wykazania, że trudna do zrozumienia norma znajduje jakoby potwierdzenie w potocznym doświadczeniu moralnym, jest z punktu widzenia logiki chybiona, ponieważ Magisterium potępia antykoncepcję nie ze względu na jej skutki, lecz jako akt zły sam w sobie. Krzysztof Jankowiak natomiast stara się przekonać, że NPR jest godny polecenia, pisząc jedynie, że ,,uznanie Boga za Pana życia oznacza poszanowanie dla danego przez Niego rytmu płodności”. Chciałbym wreszcie się dowiedzieć, jak ze stwierdzenia, że Bóg jest Panem życia, można wyciągnąć wniosek, że nie mamy prawa interweniować w ,,naturalne” funkcjonowanie organizmu, nawet dla osiągnięcia moralnie dobrych skutków. Dlaczego mamy prawo wziąć antybiotyk dla przywrócenia naszego organizmu do zdrowia, a nie mamy prawa zażywać pigułki, jeśli prowadziłoby to do harmonii w małżeństwie? Obrońcy stanowiska Magisterium ograniczają się do powtarzania stwierdzenia o „naturalnym porządku”, który jakoby miałby być źródłem normy moralnej i zdają się nie dostrzegać, jak bardzo ta argumentacja łamie się pod wpływem intelektualnej krytyki.

ANDRZEJ S. CHANKOWSKI (Marcq/Lille, Francja)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2003