Ładowanie...
Światłoczuli
Światłoczuli
W„Notatkach z terenu” Marcin Dymiter podejmuje zachwycającą próbę zdania sprawy ze swojej codziennej, a dla piszącego te słowa wysoce niecodziennej działalności zwanej field recording. Działalność ta polega na rejestrowaniu ulotnych dźwięków natury i cywilizacji, na kreśleniu dźwiękowych pejzaży miast i miejsc. Razem z autorem odwiedzamy Pragę, Hagę, Lizbonę, Sejny, Elbląg. Ale jak to się robi? Jak opowiedzieć o tej pasji, o tej robocie, a wreszcie: o samych dźwiękach? Dymiter nieustannie dostraja swój język, eksperymentuje z perspektywą, rytmem, tonem. Czasem skupia się na wszystkim poza dźwiękiem, budując ze słów pudło rezonansowe opisu, czasem notuje anegdotę, wyłuskuje mikroszczegół, stara się mówić o samym słuchaniu, czasem wreszcie, ostrożnie, próbuje poetyckiego przekładu brzmień na słowa. Jest ruchliwy, ale nigdy hałaśliwy. Zawsze uważny. Zamieniony w słuch.
Głosu nie podnosi też Agnieszka Gajewska, autorka pasjonującej biografii najsłynniejszego polskiego pisarza science fiction, zatytułowanej „Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku”. Gajewska, która już wcześniej dała się poznać jako nowatorska interpretatorka twórczości Lema, proponuje biografię arcykompetentą i wielowymiarową, opartą na własnych, oryginalnych badaniach. Z wielką starannością rekonstruuje historię rodziny Lemów i jej wojenne losy, tak by późniejsze wybory pisarza stały się bardziej zrozumiałe. Autorka nie obwieszcza swoich ustaleń tonem sensacji, nie familiaryzuje się ze swoim bohaterem. Językiem wartkim a precyzyjnym snuje rozważną i przejmującą opowieść o egzystencji naznaczonej katastrofą Zagłady i przemilczeniem żydowskiej tożsamości, o nadziei, strachu i smutku, o złożonych relacjach między pisarstwem a polityką. I o Polsce.
Książka Andrzeja Kopackiego „21 wierszy w przekładach i szkicach” to także, w pewnym sensie, biografia, a raczej fragmenty biografii, tyle że nie osoby, lecz nowoczesnego wiersza niemieckiego. Kopacki, wybitny tłumacz i badacz literatury niemieckojęzycznej, w tej pięknie skomponowanej, napisanej z wielką swadą książce prowadzi czytelnika przez 21 komnat. W każdej z nich napotykamy jeden krótki wiersz w przekładzie autora książki – od Goethego i Hölderlina poprzez Rilkego i Bachmann wędrujemy ku Grünbeinowi i Enzensbergerowi – Kopacki zaś cierpliwie objaśnia, dlaczego w jego tłumaczeniu tekst wygląda tak, a nie inaczej. Udała się tu rzecz po prostu arcywspaniała: szczegółowe rozważania nad przekładem pozwalają Kopackiemu odsłonić samą istotę przekładanych wierszy wraz z ich biograficzno-historycznym kontekstem. Traktat translatologiczny? Historia niemieckojęzycznego wiersza? Opowieść o dialektyce oświecenia? Tak, wszystko naraz.
Dialektyka oświecenia – mechanizm, za którego sprawą proces cywilizacyjny obraca się w swoje przeciwieństwo – z pewnością stanowi też kontekst dla mądrej książki Tomasza Szerszenia zatytułowanej „Wszystkie wojny świata”.. Ten spoisty zbiór szkiców to rzecz pisana z niezwykłą intensywnością, książka uczona, a zarazem nader osobista. Wspólnym tematem eseistycznych dociekań Szerszenia jest nawracająca katastrofa wojenna i podejmowane raz po raz próby artystycznej reprezentacji tej katastrofy. Autor skupia się tu przede wszystkim na fotografii i filmie, które starały się na światłoczułej kliszy zarejestrować efekty przemocy kolonialnej, wybuchu bomby atomowej, katastrofy w Czarnobylu, współczesnych zamachów terrorystycznych. Opowiadając o artystach, którzy próbowali pokazać to, co najstraszniejsze, Szerszeń niepostrzeżenie dołącza do tego heroicznego grona.
Wojenna przemoc, która roztrzaskuje świat codziennego życia, sytuuje się też wreszcie w samym centrum wstrząsającej książki Jerzego Szperkowicza „Wrócę przed nocą”. Ten – jak głosi podtytuł – „reportaż o przemilczanym” to zapis poszukiwań prawdy o ostatnich godzinach życia rodziców autora, zamordowanych podczas wojny przez białoruskich sąsiadów. Książka przypomina warkocz, w którym zaplata się kilka wątków i tonów: podróż na terytorium dzieciństwa jest tutaj zarazem wyprawą do krainy zła, opis szczegółu i zapis rozmowy łączą się z nieustanną autorefleksją, a nieskrywana uczuciowość – z opanowaniem. Jest to możliwe dzięki mistrzowskiemu językowi: zachwycająco zwrotny, na przemian czuły, tnący i dowcipny, zdolny przyspieszać i zwalniać na autorskie zawołanie, tak by uchwycić prawdę wydarzeń, ludzkich zachowań i uczuć. Nazwać podłość, rozpacz – i miłość.©
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]