Świadkowie rozpaczy
Świadkowie rozpaczy

Powiedziałem do pacjentki: „Nie wiem, co się dzieje, ale pani dziecko umiera. Czy zgadza się pani na natychmiastowe rozwiązanie ciąży przez cięcie cesarskie?”. Kobieta urodziła dziecko żywe i zdrowe, jedynie z lekkim niedotlenieniem, które szybko ustąpiło. Na pępowinie zaciskał się „węzeł prawdziwy”, o życiu płodu decydowały minuty.
To wspomnienie prof. Mirosława Wielgosia, konsultanta krajowego w dziedzinie perinatologii, zasłużonego ginekologa-położnika. Tamtego wieczoru prof. Wielgoś – wówczas jeszcze młody lekarz – miał dyżur. Podszedł do pacjentki, by osłuchać tętno płodu stetoskopem położniczym, śmieszną metalową trąbką (dziś używa się urządzeń elektronicznych). Tętno było miarowe: 140 uderzeń serca na minutę. Nagle zaczęło ginąć. – W tamtych czasach, podczas dużego obłożenia na oddziale, pacjentki leżały na korytarzu. Oznaczało to mały komfort, ale dla tej kobiety...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poruszający artykuł.