Stracona okazja
Stracona okazja
Jesienią 1971 r. przybyłem do Berkeley, aby objąć asystenturę na wydziale historii University of California. Kampusem wciąż wstrząsały protesty studenckie, których celem było zakończenie wojny w Wietnamie, poprawa sytuacji mniejszości etnicznych i podważenie tradycyjnych metod nauczania akademickiego. Pracownikom uniwersytetu nie było łatwo patrzeć na to przychylnym okiem, ponieważ w skład tego zróżnicowanego ruchu wchodzili też ludzie gotowi realizować swoje idealistyczne cele "wszelkimi niezbędnymi środkami", by posłużyć się groźnym językiem tamtych czasów. Na szczęście z upływem lat najbardziej nieprzejednani i destrukcyjni przywódcy ruchu utracili wpływy, którymi cieszyli się w gorączkowej atmosferze przełomu lat 60. i 70. Przez ten czas zdążyli jednak wyrządzić wiele szkód.
Zbędna biała wiedza
Ich działania doprowadziły m...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]