Sto pielęgniarek

W Iraku brakuje lekarzy, nauczycieli - i więzi międzyludzkich. Tych, którzy próbują je odtwarzać, jest niewielu. Ale pierwszy krok został zrobiony.

08.07.2008

Czyta się kilka minut

Amman po dziewięciu latach jest praktycznie nie do poznania. To wielkie miasto, a jego infrastruktura nie nadąża za wzrostem liczby mieszkańców. W Jordanii ta liczba zawsze wiązała się z wydarzeniami w regionie. Po 1948 r. kraj ten otworzył się na kolejne fale uchodźców palestyńskich. Ponad 60 proc. jego mieszkańców to Palestyńczycy, a dziś na każdym kroku widać też ślady wojny w sąsiednim Iraku. Sześciomilionowa Jordania przyjęła ok. 750 tys. uchodźców z tego kraju. Dla porównania Szwecja w latach 2003-07 przyjęła 18 tys. Irakijczyków. USA - 1521.

Media podają tylko liczbę osób, które w Iraku giną w kolejnych zamachach. I opowiadają, jak to sytuacja zmierza ku stabilizacji. Wyrazem odwagi polityków są kilkugodzinne wizyty w pilnie strzeżonych strefach.

Jakiej jednak odwagi trzeba, by tam żyć? Oficjalne dane mówią o blisko 50 tys. zabitych, ale wiele niezależnych raportów kwestionuje te liczby. Szacunki oparte na badaniach przeprowadzanych w irackich rodzinach wahają się od 151 do 655 tys. ofiar. Prawdziwej skali tragedii jeszcze długo nie poznamy.

Z Iraku - kraju niegdyś stawianego za wzór w rozwoju edukacji - wyjechało 40 proc. klasy średniej: profesorów, inżynierów, doktorów. Iracki Związek Medyczny podaje, że od 2003 r. wyemigrowało ponad 34 tys. lekarzy. Niektóre uniwersytety i szpitale utraciły do 80 proc. personelu. UNHCR alarmuje, że nabór do szkół spadł o 45 proc. w porównaniu do lat poprzednich, z powodu braku nauczycieli. Ponad jedna czwarta została usunięta ze swoich domów siłą. Jak w takiej sytuacji myśleć o odbudowie kraju?

***

Spotkanie z Halą, moją przyjaciółką z Bagdadu, odsłania obraz jej kraju, który trudno odnaleźć w naszych mediach. - Czujemy się jak eksperymentalne zwierzęta - mówi Hala. - Każdy chce nas badać, a potem zostawia. Zniszczyliście nasz kraj, a teraz przychodzicie opisać zniszczenia.

Czy jest cień nadziei?

Hala organizuje warsztaty dla kobiet, które zostały jedynymi żywicielkami rodziny. W tych samych grupach są sunnitki i szyitki. Pomaga im znaleźć pracę, przezwyciężyć traumę związaną z utratą najbliższych, opuszczeniem domu, bezradnością. Uczą się, jak sobie radzić z nienawiścią, gdy mordercami okazali się najbliżsi sąsiedzi. Program nazywa się Wdowy dla Pokoju. Potrzebą chwili są mikrokredyty, by uczestniczki warsztatów mogły utrzymać siebie i swoich najbliższych.

Niektóre statystyki mówią o 15 proc. irackich kobiet, których mężowie zginęli, ale i tu trudno o precyzyjne dane.

Hali udało się również zorganizować kursy pielęgniarskie dla ponad stu kobiet spośród najuboższych. Gdy brak personelu medycznego, ma to ogromne znaczenie. Absolwentki otrzymują certyfikat Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego, ale także podstawowe wyposażenie, które pozwala na samodzielną praktykę w swojej społeczności. Część z nich znalazła pracę w szpitalach.

Na kursach Hali wiele młodszych uczestniczek nie radzi sobie z czytaniem i pisaniem. W szkołach wyższych brakuje podstawowej aparatury i książek. Niektórzy młodzi absolwenci organizują grupy samokształceniowe. Program nazywa się Pomoc Humanitarna dla Umysłu. Udało się znaleźć sponsorów zakupu kilku tysięcy książek dla Bagdadzkiej Szkoły Medycznej. - Sprzęt, publikacje akademickie i stypendia dla naszych studentów to ważny krok w stronę normalności - podkreśla jedna z animatorek projektu. Stypendia dla irackich studentów ufundowała m.in. Bośnia.

***

16-letni Musa cierpi na poważne schorzenie genetyczne, jeździ na wózku inwalidzkim. Poruszony tym, że wiele osób umiera z powodu braku dostępu do najprostszych leków i środków higienicznych, ale także podstawowej wiedzy medycznej, zorganizował kurs pierwszej pomocy dla irackiej młodzieży w wieku 12-18 lat, która mieszka obecnie w Ammanie.

Spośród 2 mln uchodźców połowa to dzieci. Około 500 tys. powinno uczęszczać do szkoły. Niestety dostęp do edukacji przez lata wymagał legalnej zgody na pobyt. Status taki posiada jedynie 3 proc. irackich uchodźców w Jordanii.

Pójście do szkoły mogłoby dać dzieciom poczucie stabilizacji i normalności, pozwoliłoby nawiązać nowe przyjaźnie, radzić sobie z tęsknotą za krajem i bliskimi, którzy tam zostali. Niestety bez szerokiego wsparcia społeczności międzynarodowej, pomimo kolejnych podpisywanych umów, nie da się rozwiązać tego problemu.

Musa zebrał młodych ludzi, by uczyli się pomagać innym, przełamując bariery religijne, które często uniemożliwiają współpracę w Iraku. Dla części z nich był to po długim czasie pierwszy kontakt z nauką. W organizację kursu włączyli się iraccy lekarze mieszkający w Jordanii i Czerwony Krzyż. Na koniec przygotowano apteczki z instrukcją. Wraz z osobami wracającymi i przez lokalne organizacje trafiły one do Iraku. Kolejnym etapem projektu mają być kursy pierwszej pomocy dla najuboższej, często osieroconej młodzieży w samym Iraku.

- Napisz, że nie jesteśmy tu sami - prosi Hala. - Są tacy, co pracują ciężej niż my, ale nikt o nich nigdy nie pisze. Jedyną ich motywacją jest wdzięczność ludzi. Ryzyko ciągle jest wysokie. Żyjemy w strachu. Ale każdy może coś zrobić, by budować pokój wokół siebie, jeśli na razie nie jest on możliwy w całym kraju. Wiem, że sto nowych pielęgniarek i kilkadziesiąt wdów, które zaczną sobie radzić ze swoim życiem, to kropla w morzu potrzeb - dodaje. - Ale to zawsze pierwszy krok.? h

Dr BEATA KOWALSKA jest socjolożką na UJ, obecnie stypendystką w Amerykańskim Centrum Badań Orientalnych w Ammanie. Zajmuje się prawami kobiet w regionie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2008