Stara wojna, nowe realia

Na pozór wygląda to tak, jak cztery lata temu. W grudniu 2008 i styczniu 2009 r. Izrael też uderzył na Strefę Gazy, a celem również było powstrzymanie nękających ataków Hamasu...

19.11.2012

Czyta się kilka minut

...(od początku 2012 r. na izraelskie pogranicze spadło 800 rakiet „domowej” roboty) i zniszczenie arsenałów tej organizacji terrorystycznej/narodowowyzwoleńczej (jedno nie wyklucza drugiego), która od wyborów w 2007 r. rządzi Gazą.

Wtedy cena, jaką zapłacili zwykli ludzie, była nieproporcjonalnie wysoka: większość z 1300 zabitych Palestyńczyków stanowili cywile. Izraelczycy niszczyli też cywilną infrastrukturę Gazy – tego więzienia na wolnym powietrzu, gdzie 1,7 mln ludzi, stłoczonych na małej przestrzeni (4100 osób na km kw.), od 2007 r. żyje w izolacji – bo od wyborczego sukcesu Hamasu Izrael utrzymuje blokadę Strefy.

W 2008 r. naloty trwały tydzień, po czym ruszyła ofensywa lądowa (podczas niej padła większość ofiar). Czy taki scenariusz się powtórzy, tego w chwili zamykania numeru „Tygodnika” nie było wiadomo. O takiej możliwości mówił premier Netanjahu, dla którego sukces obecnej akcji ma też wymiar partyjny: w styczniu 2013 r. w Izraelu będą wybory i Netanjahu zapewne chce zapunktować. Podobnie jak ówczesny premier Olmert, który akcję „Płynny Ołów” też zaczął przed wyborami. Do minionej niedzieli bilans ofiar to trzech zabitych cywilów po stronie izraelskiej i 80 zabitych oraz 500 rannych po palestyńskiej (głównie cywilów).

Ale na tym podobieństwa się kończą – i pytanie, czy Izrael może dziś pozwolić sobie na zabicie półtora tysiąca Palestyńczyków, jest zasadne. Nie tylko dlatego, że przy ofensywie lądowej liczba ofiar mogłaby być wyższa – widać, że Hamas jest lepiej uzbrojony niż kiedyś (tu operacja „Płynny Ołów” niewiele dała, przynajmniej nie trwale). Nowe rakiety, które Hamas dostał od Iranu via Sudan, mogą dolecieć do Tel Awiwu i Jerozolimy. Są niecelne, jest ich niewiele, a większość jest niszczona przez nowy izraelski system obrony przeciwrakietowej „Żelazna Kopuła”. Ale fakt, że po raz pierwszy od 1991 r. (gdy na Izrael spadały „scudy” Husajna) w dwóch największych miastach kraju wyją syreny, stwarza nową sytuację. Wprawdzie wynik starcia lądowego między armią Izraela i „armią” Gazy łatwo przewidzieć, ale wolno sądzić, że 30 tys. palestyńskich żołnierzy/terrorystów (jakkolwiek ich nie nazwiemy) będzie walczyć. Aby ich pokonać, Izrael musiałby zabić jeszcze więcej cywilów.

Tymczasem w minionych latach otoczenie Izraela zmieniło się całkowicie. Egiptem rządzi polityczny islam, w Syrii trwa wojna domowa, Liban jest niestabilny, a Turcja, długo polityczno-militarny sojusznik Izraela, dziś nim już nie jest (i to raczej nie z winy Turcji). Zmieniły się też sympatie na Zachodzie (także w Polsce, po 1989 r. długo proizraelskiej) – i choć wielu zachodnich polityków powtarza dziś, że „Izrael ma prawo do samoobrony” (a Palestyńczycy?), gotowość trwania przy tej linii wydaje się odwrotnie proporcjonalna do liczby ofiar cywilnych.

Natomiast polityka Izraela pozostaje niezmienna. Dziś sprawia wrażenie już nie tylko nieelastycznej, ale autystycznej. Od wybuchu „Arabskiej Wiosny” Izrael nie wykonał żadnego gestu wobec swego otoczenia i Palestyńczyków. A przecież strategia budowania nowych „murów” i „kopuł” oraz tworzenia faktów dokonanych (nieustająca budowa osiedli żydowskich) to – polityczna – droga donikąd. To w rękach Izraelczyków leży polityczny klucz do ożywienia martwego „procesu pokojowego”. Ale nawet nie próbują.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2012