Spadł śnieg. Felieton Jana Klaty

No, spadł, i – uprzedzając pytanie – osobiście uważam, że to jak najbardziej w porządku. Że w kwietniu? Śnieg na kwieciu może być piękny, śnieg na pączkach urzeka, o ile powiemy „tak” czemuś niebanalnemu.

04.04.2022

Czyta się kilka minut

 /
/

W sumie, ostatnimi czasy w latach ZOZI oraz ZOZZ mieliśmy do czynienia z tyloma stadami czarnych łabędzi, anomaliami, syngularnościami i generalnymi dopustami, że kwietniowy śnieg jest OK. Dobrze jest mieć taki problem, dobrze rwać włosie z tego powodu, że – uprzednio złośliwie powstrzymawszy się od opadów w bardziej banalnych miesiącach – kropnął śnieżek. Przecie plecień, nieprawdaż?

Ziemia łaknęła wilgoci jak kania dżdżu, więc dobrze się stało, jak się stało. Ale jest i druga strona medalu. Śnieg spada na ludzi, mokry, zbity w czapy – czy jak tam się te śniegopociski nie nazywają, zasadza się na dachach i bach w dół, gdzie na dole chodnik. Po chodniku – jak sama nazwa wskazuje – chodzą ludzie, nie zawsze zadzierając głowy. ­Boleśnie konkretny przykład z soboty. Spaceruję ulicą w centrum miasta Warsa i Sawy... i co widzę? Przechodzień przede mną o mało nie dostał w czapę śnieżnym nawisem o dużej wadze. Gruchnęło jak w sylwestra, człowiek najadł się strachu i z duszą na ramieniu pomaszerował dalej, ­kusząc los, licząc na łut szczęścia i fartowny powrót do domu, możliwie bez hospitalizacji. We mnie wzbudził się sprzeciw i postanowiłem zapukać do konsjerża kamienicy przy ulicy Chocimskiej 18A, aby naświetlić problem. Konsjerż okazał się konsjerżką, która urzędowała za marmurowym blatem w efektownym hallu i udawała Greka. W sensie, że nad wejściem do budynku wisiała grecka flaga, ale Polka w środku z początku zupełnie, ale to zupełnie nie wiedziała, o co chodzi na chodniku (choć widziała, jak to coś spada). Zacząłem ­drążyć temat, prosząc o interwencję polegającą na zorganizowaniu objazdu ze stosowną tabliczką ostrzegawczą bądź ­sprokurowaniu ekipy zrzucającej śnieg... W odpowiedzi usłyszałem coś głęboko charakterystycznego: „Ale przecież nie tylko z naszego budynku spada!”. Amen. Mane, tekel, fares. ­Whatever. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 15/2022

W druku ukazał się pod tytułem: Spadł śnieg