Spacerem po Berlinie

Zaczęło się od płomieni, zwiastunów strachu.

28.01.2013

Czyta się kilka minut

Wieczorem 30 stycznia 1933 r. przez centrum Berlina przelał się istny strumień ognia. Kilka godzin trwał wojowniczy przemarsz oddziałów SA: szli przez Bramę Brandenburską i Plac Paryski, w stronę dzielnicy rządowej. Mogło się zdawać, że pochód, oświetlony przez 20 tys. pochodni, nie ma końca. „Hitler na pewno nie będzie tracić czasu – notowała tego dnia berlińska dziennikarka. – Dziś po południu odprawił już pierwsze posiedzenie swego rządu. Wydaje się swego rodzaju ironiczną antycypacją, że gabinet Hitlera zaczął pracę bez ministra sprawiedliwości”.

Nie minął miesiąc, gdy Berlin znów zapłonął: nocą z 27 na 28 lutego 1933 r. spłonął Reichstag, znienawidzony symbol demokracji. A dwa tygodnie później w centrum stolicy Niemiec za podpałkę służyły książki. Na placu Operowym narodowo-socjalistyczny związek studentów celebrował swą „akcję przeciwko antyniemieckiemu duchowi”. W płomienie trafiły m.in. dzieła Manna, Freuda, Feuchtwangera i Rotha.

Dziś ówczesna „dzielnica strachu” zamieniła się w „krajobraz pamięci”, mający uczyć o przeszłości. Dzień w dzień przed budynkiem Reichstagu, gdzie obraduje dziś Bundestag, tworzą się długie kolejki ludzi, pragnących wejść na przezroczystą kopułę, wieńczącą budynek. Ludzki tłum przelewa się przez Bramę Brandenburską – po 1945 r. najpierw symbol podziału, a dziś symbol jedności Niemiec – aby za chwilę znaleźć się koło Holocaust-Mahnmal, Pomnika Pomordowanych Żydów Europy. Na placu Bebla, dawniej Operowym, gdzie w 1933 r. płonęły książki, stoi pomnik autorstwa izraelskiego artysty Michy Ullmanna: wpuszczone w ziemię pomieszczenie, wyposażone jedynie w puste białe regały – biblioteka bez książek.

Tylko Wilhelmstrasse, skąd kiedyś rządzono Rzeszą, prezentuje widok raczej obskurny. Po tamtych adresach nic nie zostało; dziś stoją tu brzydkie szare budynki z wielkiej płyty, pozostałość po NRD. Dopiero na południowym końcu ulicy, gdzie kiedyś rezydowała centrala Gestapo, Tajnej Policji Państwowej, z jej celami tortur, znów trafiamy na tłum ludzi, w tym liczne grupy turystów i szkolne klasy. Dziś mieści się tu Topografia Terroru – może najważniejszy ośrodek historycznej edukacji w Berlinie, będący połączeniem klasycznego muzeum z miejscem pamięci.

O wydarzeniach sprzed 80 lat Berlin przypominać będzie w tym roku na różne sposoby: wystawami, odczytami, konferencjami, warsztatami, a także w internecie. Na początek – plakatami ulicznymi, na których pojawią się znane osobistości prześladowane przez nazistów. Pierwsze plakaty już wiszą.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1935-2020) Dziennikarz, korespondent „Tygodnika Powszechnego” z Niemiec. Wieloletni publicysta mediów niemieckich, amerykańskich i polskich. W 1959 r. zbiegł do Berlina Zachodniego. W latach 60. mieszkał w Nowym Jorku i pracował w amerykańskim „Newsweeku”.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2013