Śmierć w krainie dobroci

"Norweski model społeczeństwa opierał się dotąd na uczciwości, wartościach chrześcijańskich, poczuciu odpowiedzialności. W chwili, gdy ulega on erozji, w głowach wielu Norwegów narasta panika: że ten kraj, ich kraj, się kończy" - mówi w najnowszym numerze "Tygodnika" prof. Nina Witoszek-FitzPatrick.

26.07.2011

Czyta się kilka minut

Widok na wyspę Utoya, Utvika, Norwegia, 24 lipca 2011 r. / fot. EPA/PAP /
Widok na wyspę Utoya, Utvika, Norwegia, 24 lipca 2011 r. / fot. EPA/PAP /

Utöya to lesista wysepka, położona na Tyrifjorden, jednym z największych jezior Norwegii, niespełna kilometr od brzegu. Jeśli ktoś szuka miejsca jak z folderu turystycznego, Utöya jest idealna. Także np. na wakacyjny obóz: takie letnie obozy dla starszych dzieci i młodzieży organizuje na Utöya "młodzieżówka" norweskiej partii socjaldemokratycznej, od dobrych paru dekad - pisze Wojciech Pięciak w tekście otwierającym blok materiałów, poświęconych tragedii, która wydarzyła się w Norwegii 22 lipca.

"Również w tym roku na Utöya przebywało ok. 600 młodych ludzi. Miniony piątek był dla nich trzecim dniem spędzonym tu pod namiotami. Tego dnia po południu na Utöya dotarła wieść, że w Oslo wybuchła bomba. Wywołała niepokój. Niektórzy młodzi ludzie wspominają dziś, że odczuli więc ulgę, gdy zobaczyli łódkę, a w niej człowieka, opisanego jako wysoki blondyn w policyjnym mundurze. Miał powiedzieć, że przysłano go dla ochrony obozu. W Norwegii ufa się policji. Jeśli coś mogło budzić zdziwienie, to fakt, że trzymał na widoku dwie sztuki broni, w tym karabin automatyczny: rzecz w Norwegii niezwykła nawet u policjantów. Ci, którzy przeżyli kolejne półtorej godziny, wspominają, że było po siedemnastej, gdy mężczyzna zaczął strzelać...".

Gdyby zamachowiec - 32-letni Norweg Anders Behring Breivik - miał więcej czasu, zabiłby pewnie wszystkich, którzy byli na Utöya. Zdążył zabić ok. 90 osób, ranił sto (liczba ofiar rośnie; jeszcze w niedzielę ok. 30 osób uznawano za zaginione). Przesłuchiwany, powiedział, że to, co zrobił było "okrutne, lecz konieczne". Przyznał się też do podłożenia bomby w Oslo. Tłumaczył, że chciał zaatakować norweskie społeczeństwo, aby je zmienić...

Jaka była dotąd Norwegia, jak reaguje na tę tragedię i kim jest człowiek, który ją zaatakował: o tym mówią w "Tygodniku" prof. Nina Witoszek-FitzPatrick (Polka z norweskim obywatelstwem, od ponad 20 lat mieszkająca w Norwegii, historyk kultury z uniwersytetu w Oslo), Jussi Jalonen (fiński historyk) i Teresa Stylińska.

"Norweski model społeczeństwa opierał się dotąd na uczciwości, wartościach chrześcijańskich, poczuciu odpowiedzialności. W chwili, gdy ulega on erozji, w głowach wielu Norwegów narasta panika: że ten kraj, ich kraj, się kończy" - mówi w rozmowie z "Tygodnikiem" prof. Witoszek-FitzPatrick. "Zło w Norwegii jest w ogóle pojęciem jakby nieznanym i - odwrotnie niż w Europie Środkowej i Wschodniej - nie przeniknęło do podświadomości kultury norweskiej. Ostatnie ekscesy przemocy miały tu miejsce prawie 70 lat temu, w czasie II wojny światowej. Od tamtego czasu Norwegia nie doświadczyła zła i jest słabo na nie uodporniona".

"Można uznać, że Breivik to samotny szaleniec. Ale można też postawić tezę, iż jest on "produktem" pewnej dynamiki, za którą podążył aż do konkluzji najbardziej ostatecznej" -Jussi Jalonen przedstawia polityczny światopogląd mordercy. - "To dziecko epoki internetu, żarliwy odbiorca radykalnej antyislamskiej propagandy, krążącej w sieci od dekady. Sądząc po jego zapiskach, w jego politycznych poglądach nie było nic nadzwyczajnego - podobne stwierdzenia są dziś głoszone lub tolerowane przez umiarkowanych polityków w całej Europie. Breivik "tylko" podążył za tym prądem, aż do jego ostatecznej, najbardziej ekstremalnej konkluzji".

"Co dziesiąty mieszkaniec Norwegii jest imigrantem. Ale liberalna polityka imigracyjna, którą chlubią się władze, ma też ciemne strony. Kwestia imigracji, która jeszcze niedawno nie poruszała większości Norwegów, dziś jest w centrum społecznej dyskusji" - Teresa Stylińska tłumaczy, dlaczego dziś aż połowa Norwegów deklaruje w sondażach, że chce zamknięcia granic dla imigracji, zaś większość prezentuje pogląd, że integracja imigrantów nie powiodła się.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2011