Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nie wiemy wciąż, dlaczego służbowa kamera udokumentowała zaledwie kilka sekund akcji zatrzymania; dlaczego mimo że Barbara Blida legalnie posiadała broń, tejże broni natychmiast nie zabezpieczono (nie można nawet ustalić, czy był to pistolet, czy też rewolwer); nie wiemy też, dlaczego wersje wydarzeń podawanych przez ABW i przez prokuraturę są różne i dlaczego funkcjonariusze ABW wykazali się tak znacznym brakiem profesjonalizmu. Zarówno minister Ziobro (obarczający odpowiedzialnością wykonawców, czyli ABW), jak i minister koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann (przerzucający odpowiedzialność na prokuraturę, która zleciła zatrzymanie) byli zgodni w jednym: gdyby już w pierwszym momencie użyto kajdanek, nie byłoby problemu. Otóż należy się obawiać prokuratorów i policjantów, którzy w każdej sytuacji potrafią tylko skuwać kajdankami, a nie potrafią zapobiec nieszczęściu innymi sposobami.
Jedno wszakże nie ulega wątpliwości: to, co mówił i jak mówił w Sejmie na temat śmierci Barbary Blidy min. Zbigniew Wassermann, pokazuje, do jakiego stopnia absurdalny był pierwotny wniosek premiera, by to właśnie on został marszałkiem Sejmu, czyli drugą osobą w państwie.