Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Papież mówi o konieczności powrotu do praktyki codziennego rachunku sumienia. W jego ujęciu praktyka ta nie jest jednak buchalteryjnym przeglądem, które z naszych „uczynków” mijającego dnia były niezgodne z normami kodeksu moralnego. Dla Franciszka rachunek sumienia to strzeżenie serca, tj. uzyskanie świadomości, co się w nas dzieje. Chodzi zatem o coś wcześniejszego niż czyny – o myśli, intencje, obrazy, które są korzeniem zewnętrznych działań. Papież kładzie przy tym nacisk na samopoznanie, a nie na ocenę. Samopoznanie to jest konieczne, by nie dać się zwieść, rozproszyć, rozbić – dia-ballo. Jeśli, co wedle Franciszka częste w dzisiejszym świecie, brak nam takiej samoświadomości, nie wiemy nawet, że nasze wnętrze jest „jak plac, gdzie wszyscy przychodzą i odchodzą” i wówczas „Pan nie może być słyszanym”. Potrzebne jest „zebranie się”, integracja – milczące skupienie. To ważna wskazówka, jak uzyskać samoświadomość serca i umysłu. Rachunek sumienia w sensie przeglądu czynów można zrobić poprzez aktywne przypominanie sobie kolejnych godzin dnia. Jak jednak zobaczyć, co weszło do serca? Najlepiej usiąść w ciszy, uspokoić oddech i skupić się na nim. Po chwili wszystko, co weszło w nas, zacznie wypływać „na wierzch”, pojawiać się w polu świadomości. Myśl za myślą, obraz za obrazem. Warto wówczas trwać, oddychając uważnie w ciszy, widzieć przechodzące myśli i obrazy, każdemu pozwalając odejść.