Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czy w wierze wypada robić rachunek zysków i strat? Pascal stwierdził, że opłaca się uwierzyć w istnienie Boga, bo „jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko, jeśli przegrasz, nie tracisz nic”. Wydaje się, że taka kalkulacja to gruba przesada, bo wiara to nie targ, a miłosierny Bóg daruje długi tym, którzy na to nie zasługują.
A jednak czytając słowa papieża, przypomina mi się apostoł Piotr, który pyta Jezusa o nagrodę za to, że opuścił „wszystko”. W odpowiedzi nie słyszy słów nagany, lecz otrzymuje obietnicę pomnożenia dóbr stworzonych i życia wiecznego.
Z drugiej strony, Jezus wyraźnie mówi o „koszcie”, jaki trzeba ponieść za bycie uczniem. Wiara „coś” jednak zabiera. Chrześcijanin może stracić wiele: dobre imię, zdrowie, majątek, rodzinę, a nawet „wszystko”, co pokazują historie męczenników. Zyskuje jednak życie wieczne, które „wszystko” przewyższa.
Franciszek odwołuje się do tego ewangelicznego paradoksu. Jeśli Bóg jest dobrem absolutnym, to ciesząc się Jego obecnością mamy już pełnię, której nam do szczęścia potrzeba. Dobra stworzone stają się „niczym”. Gdy jednak nie mamy Boga, pozostaje nam tylko to, co kiedyś przeminie, chociaż może to być dla nas „wszystko”.
Ks. DARIUSZ PIÓRKOWSKI jest jezuitą, dyrektorem Wydawnictwa Apostolstwa Modlitwy.