Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
"Słaby merytorycznie, bez doświadczenia ani odpowiedniego wykształcenia, i dlatego go... poparliśmy" - tak z rozbrajającą szczerością wyjaśnił "Faktowi" powody, dla których LPR głosował za kandydaturą Sławomira Skrzypka, prominentny działacz tej partii. Zapomniał dodać tylko, że owo poparcie spowodowane było także: kwotą pół miliarda złotych na realizację obietnic Giertycha, fotelem sekretarza stanu w Komitecie Integracji Europejskiej, miejscem w radzie nadzorczej TVP oraz obietnicami stanowisk w zarządzie NBP i spółkach Skarbu Państwa. Samoobrona żądała mniej, ale i ona swoje dostała.
Nieco inaczej widzi to premier. Pytany przez dziennikarzy, co skłoniło LPR do poparcia jego kandydata na prezesa NBP, Jarosław Kaczyński odpowiedział skromnie: "To jest kwestia moich umiejętności perswazyjnych". Nie sposób się z nim nie zgodzić, że są to zaiste możliwości wielkie.