Schwytać „Bagdadczyka”

Abu Bakr al Baghdadi, samozwańczy kalif dżihadystów i ich Państwa Islamskiego, zginął w obławie, jaką urządzili nań amerykańscy komandosi.
w cyklu STRONA ŚWIATA

27.10.2019

Czyta się kilka minut

Abu Bakr al-Baghdadi żyje. Screen z niedatowanego video, które zostało udostępnione 29 kwietna 2019 r. / /  Fot. Balkis Press/ABACA/Abaca/East News
Abu Bakr al-Baghdadi żyje. Screen z niedatowanego video, które zostało udostępnione 29 kwietna 2019 r. / / Fot. Balkis Press/ABACA/Abaca/East News

Nie żyje, to pewne. Nikogo już nie skrzywdzi” – ogłosił w niedzielę amerykański prezydent Donald Trump, który nie mogąc doczekać się chwili, gdy będzie mógł pochwalić się sukcesem, już w niedzielę o świcie ogłosił swoim zwyczajem na Twitterze, że „dziś w nocy stało się coś bardzo ważnego (...) Bandzior, który próbował zastraszyć innych dokonał żywota w panice, w szlochu, ścigany przez nasze psy gończe. Żył jak tchórz, a zdechł jak tchórz, jak pies. Świat bez niego będzie lepszy”.

Nie jak Osama

Obława na samozwańczego kalifa przypominała tę z maja 2011 roku, gdy amerykańscy komandosi zabili Osamę bin Ladena, przywódcę Terrorystycznej Międzynarodówki, Al-Kaidy. Z jedną tylko, ale zasadniczą różnicą – zasadzając się na Osamę, Amerykanie utrzymali operację w tajemnicy przez Pakistańczykami, na których terytorium ukrywał się saudyjski banita. Tym razem powiadomili o planowanym ataku wywiady zarówno Syrii, jak Iraku, Turcji i Rosji, a ta ostatnia udostępniła Amerykanom pozostający pod jej kontrolą powietrzny korytarz, by mogli dokonać nocnego rajdu.

W operacji wzięło udział osiem śmigłowców, osłanianych przez samoloty. Około północy wylądowały w pobliżu domostwa, w którym ukrywał się kalif. Według informatorów londyńskiego „Guardiana” była to wioska Brisza, w syryjskiej prowincji Idlib, przy granicy z Turcją, w regionie kontrolowanym przez przemytników i dżihadystów, zarówno z pokonanego na początku roku kalifatu, jak z wrogiej mu Al-Kaidy. Idlib pozostaje dziś jedyną syryjską prowincją, na którą nie rozciąga się władza prezydenta Baszszara Assada. 


CZYTAJ WIĘCEJ

STRONA ŚWIATA to autorski serwis Wojciecha Jagielskiego, w którym dwa razy w tygodniu reporter i pisarz publikuje nowe teksty o tych częściach świata, które rzadko trafiają na pierwsze strony gazet. Wszystkie teksty są dostępne bezpłatnie. CZYTAJ TUTAJ →


Lądujących Amerykanów powitała kanonada. Kryjówki Osamy bin Ladena w pakistańskim Abbottabadzie nikt nie bronił. Kryjówki kalifa strzegli najwierniejsi mu żołnierze. Amerykanie nie szturmowali bram, lecz wysadzili w powietrze mury i wdarli się do środka domostwa, w którym ukrywał się kalif z rodziną. Część obrońców została zabita, reszta poddała się do niewoli. Trump powiedział, że wśród pojmanych znalazło się jedenaścioro dzieci kalifa.

Według relacji prezydenta, który – jak Barack Obama interwencji na Osamę – przyglądał się operacji na monitorach w centrum operacyjnym w Waszyngtonie, Baghdadi spróbował ucieczki podziemnym tunelem. Zabrał ze sobą troje dzieci. Zdaniem Trumpa – jako żywe tarcze. Baghdadi pobłądził w tunelu, w pewnej chwili, ścigany przez psy, znalazł się w ślepym zaułku, bez wyjścia. Wybrał samobójczą śmierć, odpalając ładunki wybuchowe, wszyte w kamizelkę, którą nosił. Wraz z nim zginęła trójka jego dzieci. Podczas operacji, która trwała około dwóch godzin, nie zginął ani nie został rannych żaden z amerykańskich komandosów. Ranny został jeden z psów, uczestniczących w polowaniu. Tożsamość kalifa potwierdziły badania DNA. Przed odwrotem Amerykanie zburzyli domostwo, w którym ukrywał się kalif.

Los pobożnego kalifa

Gdyby nie amerykańska inwazja na Bagdad w 2003 roku i krwawa wojna domowa, jaka na jej skutek wybuchła w Iraku, Ibrahim al Badri nie ogłosiłby się kalifem, a dżihadyści nie wywołaliby na Bliskim Wschodzie jednego z najgroźniejszych w tym regionie konfliktów. Przyszły kalif nosił nazwisko Ibrahima al Badriego i przyszedł na świat prawie pół wieku temu w mieście Samarra, leżącym nad brzegiem Tygrysu. Przywódcy plemienia, z którego się wywodził, utrzymują, że jego ród wywodzi się prosto od samego Proroka Mahometa.

Jak przystało na powinowactwo, przyszły kalif, a także jego ojciec i cała rodzina wyróżniali się pobożnością. Młody Ibrahim studiował islam na uniwersytecie bagdadzkim, gdzie związał się z ruchem Braci Muzułmanów, wśród których wkrótce zaczął wyróżniać się skrajnością poglądów. Po studiach objął posadę imama na przedmieściach Bagdadu, gdzie w swoim meczecie prowadził też medresę, uczył dzieci na pamięć Koranu. Żył skromnie, z dwiema żonami, z którymi dochował się szóstki dzieci.

Wojna, która wybuchła w Iraku wraz z pojawieniem się w nim Amerykanów na zawsze zmieniła życie Ibrahima. Inwazja oznaczała jednak rozwiązanie armii, policji, sądów obalonego tyrana Saddama Husajna, jego urzędów i rządzącej partii. Na bruku, z dnia na dzień, za sprawą Amerykanów znalazło się pół miliona ludzi, w tym żołnierze, policjanci, oficerowie służb bezpieczeństwa. Wielu z nich chwyciło za broń, przystało do zawiązującej się partyzantki.

Przyszły kalif też założył pod Bagdadem własny partyzancki oddzialik, ale Amerykanie nawet o tym nie wiedzieli gdy w lutym 2004 roku aresztowali go wraz z przyjacielem, którego pojechał odwiedzić w Falludży. Dziesięć miesięcy w amerykańskim więzieniu Bucca okazało się dla Baghdadiego akademią dżihadu. Za kratkami poznał aresztowanych oficerów z armii Saddama, a także dżihadystów przybyłych do Iraku, by toczyć świętą wojnę przeciwko Amerykanom. Jako duchowny godził ich spory, jednoczył. Kiedy w grudniu Amerykanie wypuścili go z więzienia uznając za zupełnie niegroźnego, Baghdadi, dzięki więziennym znajomościom i rekomendacjom, znalazł drogę do irackiej filii Al-Kaidy kierowanej przez Jordańczyka Abu Musaba al-Zarkawiego. Jako Irakijczyk, duchowny i potomek Proroka, szybko awansował. Kiedy Zarkawi zginął w 2006 roku, a po nim także jego następca, Egipcjanin Abu Ajub, w 2010 roku Ibrahim al Badri został nowym emirem Państwa Islamskiego Iraku. Tak wtedy nazywała się iracka filia Al-Kaidy, będąca wciąż lokalną jedynie partyzantką, występującą w obronie irackich sunnitów. Ibrahim przybrał też imię Abu Bakra al Baghdadiego, „Bagdadczyka”.

Szczyty potęgi

Karierę Baghdadiego przyspieszyła inna wojna, która w 2011 roku, wskutek Arabskiej Wiosny, wybuchła po sąsiedzku, w Syrii. Baghdadi ruszył na nią, by pomóc syryjskim sunnitom, braciom w wierze, ale także po zwycięstwa i wojenną sławę, które zwiększyłyby jego znaczenie na całym Bliskim Wschodzie. Jego wojsko szybko stało się najsilniejszą z partyzantek w Syrii, a Baghgadi urósł tak bardzo, że wypowiedział posłuszeństwo Al-Kaidzie (Osama bin Laden już nie żył, a rozkazów jego następcy Ajmana az-Zawahiriego Irakijczyk ani myślał słuchać). W czerwcu 2014 roku jego partyzanci zdobyli Mosul, największe po Bagdadzie miasto w Iraku, a Baghdadi ogłosił się w nim kalifem.

Następne dwa lata były szczytem potęgi kalifatu. „Bagdadczyk” ogłosił, że unieważnia wszystkie granice na Bliskim Wschodzie, wykreślone przez obcych najeźdźców i zaborców z Europy. Kalifat rozciągał się od Mosulu i Sindżaru w północnym Iraku po syryjskie Aleppo. Panował nad terytorium równym prawie Wielkiej Brytanii, na którym żyło ponad 10 mln ludzi. Miał swoje stolice (Mosul i Rakkę), własne wojsko, policję, sądy i administrację. Zdobywał pieniądze wydobywając i szmuglując ropę naftową. Do kalifatu, żeby zaciągnąć się do jego armii, przybyło kilkanaście tysięcy muzułmańskich ochotników z Europy.

Karta odwróciła się w 2016 roku, gdy państwa Zachodu, przerażone zamachami bombowymi, dokonywanymi na ich terytoriach w imię kalifatu, zawiązały przeciwko niemu wojenne przymierze. W ciągu dwóch lat syryjskie wojsko rządowe wspierane przez Rosję i Iran oraz partyzanci, korzystający ze wsparcia Zachodu rozbili kalifat i jego armię.

Nagroda za życie

Kalif, którego śmierć ogłaszano co najmniej kilka już razy, wymknął się ścigającym go wojskom Zachodu, który wyznaczył za jego głowę najpierw 10 milionów dolarów, a ostatnio podwyższył nagrodę do 25 milionów. Znawcy Bliskiego Wschodu uważali, że ukrywa się gdzieś na pustynnym i bezludnym, syryjsko-irackim pograniczu, najpewniej w dolinie Eufratu.

Fakt, że ukrywał się zupełnie gdzie indziej, w Idlibie, na terenach kontrolowanych przez nieprzyjaznych mu dżihadystów z Al-Kaidy, przyjęto ze zdziwieniem. Być może uznał, że na chaotycznym, wymykającym się wszelkiej kontroli pograniczu, w miejscu, gdzie nikt się go nie spodziewał, będzie bezpieczniejszy. Znawcy dżihadystów obawiają się też, że obecność kalifa na terenach Al-Kaidy może dowodzić, że rywalizujące ze sobą organizacje próbują przerwać bratobójczą wojnę i połączyć siły w walce z Zachodem.

Przedstawiciele irackiego wywiadu powiedzieli gazecie „Washington Post”, że wpadli na trop Baghdadiego śledząc pewnego syryjskiego przemytnika, który w ciągu ostatnich kilku tygodni przeprowadził z Iraku do Syrii żony dwóch braci kalifa, Dżumaha i Ahmada oraz innych krewnych. W ostatnich dwóch tygodniach iraccy szpiedzy wytropili domostwo, wyposażone w sieć podziemnych tuneli, w którym kalif miał urządzić sobie kryjówkę. Poinformowali o wszystkim Amerykanów. Podobne informacje przekazali Amerykanom syryjscy Kurdowie. Według irackich szpiegów kalif przybył do kryjówki w czwartek, a w nocy z soboty na niedzielę zginął w obławie Amerykanów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej