Al-Kaida i Państwo Islamskie mają nowych przywódców

WOJCIECH JAGIELSKI | Saif al-Adel został trzecim emirem Al-Kaidy, następcą jej założycieli i przywódców Osamy bin Ladena i Ajmana az-Zawahiriego.
w cyklu STRONA ŚWIATA

17.02.2023

Czyta się kilka minut

Saif al-Adel, według zachodnich wywiadów - nowy szef Al-Kaidy. To jedno z niewielu jego zdjęć, nie wiadomo kiedy zostało zrobione / fot. Polaris/East News /
Saif al-Adel, według zachodnich wywiadów - nowy szef Al-Kaidy. To jedno z niewielu jego zdjęć, nie wiadomo kiedy zostało zrobione / fot. Polaris/East News /

Al-Kaida nie ogłosiła tego oficjalnie, ale zachodnie wywiady, a także ONZ są przekonani, że to właśnie 62-letni Egipcjanin, weteran dżihadystycznych wojen, został wybrany na nowego emira. Jego poprzednik Zawahiri zginął latem zeszłego roku w Kabulu w ataku amerykańskich samolotów bezzałogowych. Osama bin Laden został zabity przez amerykańskich komandosów w maju 2011 r. w pakistańskim Abbottabadzie. 

Stary wiarus

Adel jest rodakiem Zawahiriego i podobnie jak on zaczynał polityczną i partyzancką karierę w ruchu Egipski Muzułmański Dżihad. Zanim zostali zawodowymi rycerzami świętej wojny, Zawahiri był lekarzem, Adel zaś – żołnierzem, komandosem i dosłużył się stopnia podpułkownika. Nosił wówczas swoje prawdziwe nazwisko – Mohammed Salahuddin Abdul Halim Zeidan. Przydomek Saif al-Adel, „Miecz Sprawiedliwości”, przybrał dopiero, gdy uciekł z Egiptu i przystał do podobnych mu błędnych rycerzy.

Zeidan vel Saif al-Adel musiał uciekać z kraju po udanym zamachu na prezydenta Egiptu Anwara as-Sadata, zabitego w 1981 r. podczas wojskowej defilady, transmitowanej na żywo w telewizji. Następca Sadata, Hosni Mubarak, natychmiast zarządził obławę na zwolenników opozycyjnych partii i ruchów odwołujących się do islamu, zwłaszcza na Braci Muzułmanów. Zeidan był jednym z zamachowców i gdyby został pojmany, w Egipcie czekałaby go śmierć. Zawahiri o zamachu nie miał pojęcia, a i tak został aresztowany i wtrącony do więzienia jako działacz konspiracyjnego Egipskiego Muzułmańskiego Dżihadu.

Zeidan uciekł z Egiptu i zaciągnął się na świętą wojnę, którą pod Hindukuszem miejscowi partyzanci, mudżahedini, wspierani przez muzułmańskich ochotników, toczyli przeciwko Armii Radzieckiej, która w 1979 r. najechała na Afganistan. Na afgańską wojnę przybył jako ochotnik także Saudyjczyk Osama bin Laden oraz rodak Zeidana Zawahiri zaraz po tym, jak wypuszczono go z więzienia. Pod koniec lat 80. założyli pod Hindukuszem Al-Kaidę, bractwo rycerzy świętej wojny, które wkrótce przerodziło się w terrorystyczną międzynarodówkę i wydało wojnę zachodniemu światu.

Adel przystąpił do Al-Kaidy, w Afganistanie i Pakistanie organizował obozy szkoleniowe dla przybywających na świętą wojnę ochotników. Sam również, jako zawodowy żołnierz i komandos, szkolił ich w partyzanckim rzemiośle (jak majstrować bomby i organizować zamachy bombowe, nauczył się ponoć na początku lat 90. w Libanie od tamtejszych partyzantów z Hezbollahu, utworzonego i wspieranego przez Iran). 

Gdy w 1989 r. Armia Radziecka wycofała się z Afganistanu, a trzy lata później zwycięscy mudżahedini rozpętali nową, tym razem bratobójczą wojnę o władzę i łupy, Adel wraz Osamą i całą Al-Kaidą wyruszyli na Półwysep Arabski, gdzie zgłosili się na służbę do saudyjskiego króla, by wraz z jego wojskiem bić się z irackim tyranem Saddamem Husajnem, który najechał na Kuwejt. Saudowie jednak zamiast Al-Kaidy wezwali na pomoc Amerykanów, a gdy Osama okrzyknął ich zdrajcami, kazali mu się wynosić z kraju.

Osama, Adel i Al-Kaida znaleźli schronienie w Sudanie. Zanim wrócili do Afganistanu, gdy rządy w nim objęli w 1996 r. talibowie, komendanci Al-Kaidy pomagali somalijskim partyzantom walczącym w Amerykanami, którzy wylądowali w Somalii, by położyć kres tamtejszej wojnie domowej i zażegnać klęskę głodu. Szlachetna misja przerodziła się w krwawą wojnę z miejscowymi watażkami i dżihadystami. Według amerykańskiego wywiadu to wyszkoleni przez Adela partyzanci wzięli udział w 1993 r. w ulicznej bitwie w Mogadiszu, w której zginęło 18 Amerykanów (opowiada o niej film „Helikopter w ogniu”), a Biały Dom postanowił wycofać swoje wojska z Somalii.


Posłuchaj HISTORII AL-KAIDY w podkaście JAGIELSKI STORY:


Po powrocie do Afganistanu Adel znów zajął się szkoleniem ochotników. Został też dowódcą straży przybocznej Osamy i jednym z jego najważniejszych i najbardziej zaufanych komendantów. Pomagał w organizacji i przygotowaniach do zamachów bombowych na ambasady USA w Kenii i Tanzanii w 1998 r. (224 zabitych, ponad 5 tys. rannych), a także szkolił w posługiwaniu się materiałami wybuchowymi niektórych zamachowców, którzy 11 września 2001 r. zaatakowali uprowadzonymi samolotami pasażerskimi Nowy Jork i Waszyngton. Po odwetowej inwazji Amerykanów na Afganistan i urządzonej przez nich obławie na emirów Al-Kaidy Adel zastąpił zabitego Mohammeda Atefa na stanowisku dowódcy partyzanckiej armii dżihadystów. 

Po śmierci Osamy nowym emirem Al-Kaidy został jego zastępca Zawahiri. Kiedy latem 2022 r. jego również zabili Amerykanie, już wtedy, z uwagi na partyzancki staż i zasługi w świętej wojnie, wśród możliwych kandydatów na nowego emira najczęściej pojawiało się nazwisko Adela.

Irański łącznik

Al-Kaida nie ogłosiła (i zapewne nie ogłosi) intronizacji nowego emira z powodu geopolitycznej pajęczyny, w jaką się zaplątała. Talibowie, którzy latem 2021 r. wrócili do władzy w Kabulu, nie przyznają się nawet, że poprzedni emir, Zawahiri, zginął w afgańskiej stolicy. Zawierając z Amerykanami umowę, zobowiązującą Jankesów do wycofania ich wojsk spod Hindukuszu, talibowie obiecali, że wypowiedzą przyjaźń Al-Kaidzie i nie pozwolą jej emirom, żeby znów założyli obozowiska w Afganistanie. Obecność Zawahiriego w Kabulu i jego śmierć w afgańskiej stolicy byłyby niezbitymi dowodami ich wiarołomstwa. 

Dlatego talibowie, nie będąc w stanie wyprosić z Afganistanu coraz liczniej ściągających tam partyzantów Al-Kaidy, wymusili na ich przywódcach, by w ogóle nie przyznawali się do śmierci Zawahiriego (wybór nowego emira byłby przyznaniem, że stary nie żyje) albo upozorowali ją tak, jakby doszło do niej w innym czasie, miejscu i okolicznościach, jakby nie zabili go Amerykanie, lecz umarł z powodu choroby. W grudniu Al-Kaida opublikowała nagranie z głosem Zawahiriego mające dowodzić, że wciąż żyje.

Drugim powodem zmowy milczenia w sprawie wyboru trzeciego emira Al-Kaidy jest kłopotliwa dla niej gościna, jakiej udziela mu rządzony przez ajatollahów Iran (choć szef irańskiej dyplomacji Husajn Amir Abdollahjan kategorycznie temu zaprzecza i zarzuca Amerykanom cyniczne kłamstwo mające nastawić świat przeciwko Iranowi). Republika ajatollahów postrzegana jest w świecie islamu jako twierdza szyitów, podczas gdy Al-Kaida pozostaje ruchem sunnitów. Przyznanie, że jej emir kwateruje w Teheranie, a jego bezpieczeństwa pilnują strażnicy irańskiej rewolucji, dałoby koronny argument konkurencyjnemu wobec Al-Kaidy i wyrosłemu z niej Państwu Islamskiemu, wrogiemu szyitom i zarzucającemu starszej siostrze wszelkie możliwe zdrady.

Zachodnie wywiady twierdzą, że sekretne związki Iranu i Al-Kaidy trwają od lat i że Adel wraz ze zbiegłymi z Egiptu zamachowcami już w latach 80. znaleźli schronienie i opiekę u ajatollahów, którzy w latach 90. szkolili ich w partyzantce na kursach u Libańczyków z Hezbollahu.

Wywiadowcy z Zachodu twierdzą, że już po zamachach na amerykańskie ambasady w Kenii i Tanzanii Adel schronił się w Teheranie. Uciekł do Iranu także jesienią 2001 r., gdy Amerykanie najechali na Afganistan. Nie on jeden. Do Iranu uciekł z tuzin emirów Al-Kaidy, zwłaszcza wywodzących się z Egipskiego Muzułmańskiego Dżihadu, a także synowie Osamy bin Ladena: Saad i Hamza. Irańczycy wszystkich internowali. Wypuścili ich z aresztów domowych w 2015 r., gdy partyzanci Al-Kaidy uprowadzili w Jemenie irańskiego dyplomatę i zgodzili się wymienić go na swoich emirów. 

Uwolnieni emirowie nie wyjechali pod Hindukusz, lecz pozostali w Teheranie, skąd jedynie wypuszczali się w podróże do Afganistanu, Pakistanu, a także na Bliski Wschód. Amerykanie twierdzą, że z teherańskiej kryjówki Adel dowodził oddziałami Al-Kaidy w wojnie syryjskiej. Zdaniem zachodnich wywiadów emirowie Al-Kaidy czują się w Iranie bezpieczni, a ajatollahowie udzielają im gościny, by w razie potrzeby poprosić o spłatę długu wdzięczności i wyświadczenie przysługi, której sobie zażyczą.

Dowódca czy przywódca

Ali Soufan, były oficer FBI, który zajmował się sprawami Al-Kaidy, twierdzi, że Adel, jeden z ostatnich ze starej gwardii, jest świetnym żołnierzem i dowódcą, ale wcale nie musi nadawać się na przywódcę, emira.

„Nie ma wśród dżihadystów żołnierza równie doświadczonego, zaprawionego w bojach – opowiadał Soufan w wywiadach. – Jest niezwykle skuteczny, wyrachowany, bezwzględny, a nawet, jeśli trzeba, brutalny i okrutny, ale woli trzymać się w cieniu. Nie zna skrupułów ani litości, nie znosi zwłaszcza nielojalności”. 


CZYTAJ WIĘCEJ

STRONA ŚWIATA to autorski serwis Wojciecha Jagielskiego, w którym dwa razy w tygodniu reporter i pisarz publikuje nowe teksty o tych częściach świata, które rzadko trafiają na pierwsze strony gazet. CZYTAJ TUTAJ 


 

Nie wiadomo nawet, jak wygląda. Ali Soufan twierdzi, że istnieją tylko trzy fotografie Adela. Na jednej z nich, zrobionej w 2015 r. w Teheranie, stoi wraz z dwoma innymi ważnymi emirami Al-Kaidy. W 2018 r. Amerykanie podnieśli nagrodę za jego głowę z pięciu do dziesięciu milionów dolarów.

Czwarty kalif

Pod koniec zeszłego roku nowego kalifa, już czwartego, wybrali też dżihadyści z Państwa Islamskiego. Pierwszy samozwańczy kalif, Abu Bakr al-Baghdadi (ogłosił się nim w 2014 r.), został zabity w Syrii przez Amerykanów jesienią 2019 r. W lutym 2020 r. w Syrii, również z rąk Amerykanów, zginął następca Baghdadiego, Abu Ibrahim al-Haszimi al-Kurajszi. Trzeci kalif, Abu Hassan al-Haszimi al-Kurajszi, zginął jesienią zeszłego roku, a czwartym kalifem pod koniec roku ogłoszony został Abu Husajn al-Haszimi al-Kurajszi. 

Imiona wszystkich kalifów są przydomkami, jakie sobie nadali. Trzej ostatni kalifowie odwołują się do kupieckiego plemienia Kurajszytów i jednego z ich najważniejszych rodów, Haszymitów, z którego pochodził Prorok Mahomet.

 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej