Sakrament

Jan Paweł II był biskupem Rzymu. A obowiązkiem biskupa jest w pierwszym rzędzie udzielanie sakramentów: nakładanie rąk i modlitwa o zesłanie Ducha. Papież - mimo ogromu zajęć, w których trudno go było zastąpić - od tego obowiązku się nie uchylał. Wręcz przeciwnie... Bo - jak pisał w książce Wstańcie, chodźmy! - biskup, który osobiście sprawuje sakramenty, ukazuje się wszystkim w sposób czytelny jako znak Chrystusa, zawsze obecnego i działającego w swoim Kościele.

26.06.2005

Czyta się kilka minut

---ramka 353391|prawo|1---Imponująca jest liczba sakramentów osobiście sprawowanych przez Jana Pawła II. Na pierwszy plan wysuwa się, oczywiście, Eucharystia (warto wiedzieć, że Papież brał też udział w uroczystościach pierwszokomunijnych) i kapłaństwo (w ciągu 25 lat pontyfikatu wyświęcił 2125 prezbiterów i 321 biskupów1 ). Ale przecież także chrzcił (1378 osób), bierzmował (1581), spowiadał, błogosławił nowożeńcom (77 par) i udzielał sakramentu chorych (274).

Spośród wielu fotografii, przedstawiających go jako szafarza sakramentów, szczególnie zapamiętałem jedną: tę z konsekracji biskupa Stanisława Dziwisza. Jan Paweł II ma zamknięte oczy, na jego twarzy maluje się wyraźne skupienie. Obie ręce trzyma na głowie klęczącego przed nim księdza. Jest w tym geście jakaś ojcowska czułość - ale jest i majestat. Świadomość zanurzenia w strumieniu tradycji. I dotknięcie tajemnicy. Lekko przygarbiony Papież całym sobą zdaje się mówić: ,,Nie mam srebra ani złota, ale co mam, to ci daję..." (por. Dz 3, 6).

***

Jan Paweł II wielokrotnie kładł na ludzi ręce w kontekście, powiedziałbym, ,,pozasakramentalnym". Czasem były to gesty symboliczne: jak wtedy, w 1979 r., w Warszawie, gdy prosił: ,,Niech zstąpi Duch Twój...", albo w Krakowie, gdy mówił: ,,Weźmijcie Ducha Świętego!" i udzielał narodowi ,,wielkiego bierzmowania dziejów". Ale często - chyba o wiele częściej - były to gesty bardzo konkretne, kiedy Papież szedł między ludzi i ich dotykał, ściskał ręce, gładził po głowach, błogosławił...

Tyle razy - na żywo, na filmach i na zdjęciach - widziałem jego dłoń z pierścieniem Rybaka na palcu serdecznym. Tyle razy widziałem, jak Papież usiłuje dokonać czegoś, co już z góry skazane jest na niepowodzenie: dotknąć wszystkich wyciągających się ku niemu rąk. Przecież on musiał wiedzieć, że to niemożliwe. A jednak próbował. I w jakimś sensie mu się to udawało: był blisko nas.

***

Czy dotyk drugiego człowieka może być czymś na podobieństwo sakramentu? Widzialnego znaku, przez który działa niewidzialna łaska?

Wspomina o. Leon Knabit:

,,Jan Paweł II położył rękę na mojej głowie i trzymał ją tak przez pewien czas. Nie jest wykluczone, że coś powiedziałem, a może i Ojciec Święty coś powiedział, ale zupełnie tego nie pamiętam. Uświadomiłem sobie, że spoczywała na mojej głowie ręka kapłana przy chrzcie świętym, ręka biskupa przy bierzmowaniu i przy święceniach, i wreszcie ręka Papieża jako umocnienie na to wszystko, co mnie jeszcze czeka, zanim spocznie na mnie ręka Dobrego Ojca.

(...) Podszedł do mnie dziennikarz: - O czym rozmawialiście z Papieżem?

(...) - O czym? Naprawdę trudno mi powiedzieć. Nie pamiętam.

Bo czy ważne były słowa?" (,,Spotkania z Wujkiem Karolem").

***

Przejmujące były spotkania Jana Pawła II z chorymi. Papież wręcz się do nich wyrywał: z każdym chciał się przywitać, każdego chciał pobłogosławić. Dodać siły, natchnąć nadzieją. Jak Piotr, pierwszy papież: ,,Nie mam srebra ani złota, ale co mam, to ci daję...".

Po jego śmierci pojawiły się pierwsze relacje o nadzwyczajnych wydarzeniach, do których dochodziło wskutek dotyku Papieża. Kard. Francesco Marchisano opowiada, że pięć lat temu przeszedł operację tętnicy szyjnej, która zakończyła się paraliżem jednej ze strun głosowych. Stracił głos. Kiedy spotkał się z Janem Pawłem II, ten dotknął jego szyi i obiecał modlitwę w intencji uzdrowienia. ,,Po jakimś czasie - mówi Marchisano - zacząłem normalnie mówić".

Takich opowieści jest więcej.

***

Ale przecież i on czerpał siłę ze spotkań - zwłaszcza z chorymi. Tak jakby w nich spotykał Chrystusa, który mu błogosławił, wkładał na niego ręce i przekazywał mu Ducha Świętego.

Tajemnica dotyku, który może być niczym sakrament. Znak Chrystusa.

1 Liczby te podaję za opracowaniem ogłoszonym z okazji 25-lecia pontyfikatu Jana Pawła II, zob. ,,L’Osservatore Romano", wyd. pol. nr 9/2003.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2005