Rytualnie

Tu i ówdzie powiada się, że czasy tradycyjnie pojmowanej demokracji już się zakończyły, i że lud woli być chwyconym za tzw. mordę.

20.04.2021

Czyta się kilka minut

Po pierwsze: używamy tego kapitalnego określenia, oddaje ono bowiem sens, smak i piękno mowy ojczystej. Pielęgnowanie tych walorów jest przecież naszą misją i psim obowiązkiem. Po drugie: ruszamy ten temat, bo jest on nieustannie świeży, choć wciąż wydaje się nam, że omawiający błąkają się jednak w egipskich labiryntach pozbawionych oświetlenia. Oczywiście, można sobie cokolwiek twórczo pomniemać na temat upadku demokracji, dajmy na to, w Anglii, we Francji bądź w Niemczech. To znaczy wszędzie tam, gdzie jej obecność nie budzi niczyjej wątpliwości poza specyficznymi tam kręgami specyficznych osobników o specyficznej umysłowości.

Ktoś tu teraz ze łzami w oczach powie, że sugerowanie braku prawdziwie europejskiej demokracji w Polsce to klasyczna dla naszej formacji skłonność do pomniejszania naszej tzw. „drogi ku…”, że w odwiecznym przyklęku traktujemy Zachód i jego idee jako coś lepszego, upokarzając na każdym kroku polską śródziemnomorskość, polski kapitał cywilizacyjny, polskie wniesienie ideowe i mityczne osiągnięcia polskich architektów w budowaniu Przedmurza. Otóż chcemy uspokoić wszystkich, że Przedmurze uważamy za fundament tutejszego dziedzictwa i póki sił starczy, będziemy walczyć, by znalazły się fundusze na odgrzybianie tego obiektu, a nazywanie jego obecnego strażnika Zmurszałkiem zawsze uznamy za grubiaństwo. Jakoś nam – jak widać – w chwilowej zapalczywości umknął na moment temat, którym jest wieszczony dziś upadek demokracji w świecie Zachodu i przewidywany rychły, a powszechny mordochwyt.

Oto nasze utwardzone życiowym doświadczeniem przekonanie jest takie, że tak, w tym stylu i w tym dukcie, to można sobie gwarzyć we Francji popijając burgunda, na Wyspach popijając dżin bądź to w Niemczech popijając piwo rzemieślnicze, u nas zaś rozmowa na ten temat musi wyglądać inaczej, i to nie tylko dlatego, że pijemy co innego, i że siedzimy oparci o Przedmurze, którego strzeże Zmurszałek z halabardą. Po prostu nadszedł czas, by rozwiać pewne złudzenia. Oto apelujemy, by uznać za fakt, iż model tzw. zachodniej demokracji nie przyjął się w Polsce w żadnym sensie, poza rytuałem. Można rzec więcej – że jest to oszałamiający i gdzie indziej na planecie niespotykany zbiór rytuałów, z najszczegółowszymi instrukcjami ich uprawiania. Można tę myśl skrzydlatą i skandaliczną niestety bardzo boleśnie rozwinąć. Oto popatrzmy trzeźwym okiem: wszystko, nawet głoszone tu idee, jest głoszone rytualnie z powodów wyłącznie rytualnych. Ktoś dramatycznie i rytualnie zawoła teraz: Jak tak można!? Dokąd ma nas zaprowadzić takie brzydkie rytualne gadanie!? Znów na klęcznik? Hańba! Trzeba jednak zachować spokój, spokojnie oprzeć się o Przedmurze, popatrzeć jak Zmurszałek patroluje blanki, jak macha halabardą, trzeba wreszcie rytualnie odbić flaszkę, posmarować skibkę chlebusia, rozpakować makrelkę, dziubnąć chrzaniku i zsumować: Kodeks drogowy – rytuał, system sprawiedliwości, edukacji, zdrowia, liczne tu wierzenia, liczenie głosów w parlamencie, piłka nożna… Wszystko to – popatrzmy – ma sens na poziomie tylko rytualnym. Każda głębsza próba wniknięcia, przeegzaminowania, urealnienia, zimnej oceny, wszystko to kończy się zawsze przykrościami i rozczarowaniem. Nie róbcie tego. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 17/2021