Rozesłał ich po dwóch

Teksty dotyczące rozesłania uczniów, by wzywali do nawrócenia, przeczytałem, siedząc w leśniczówce Borowik z grupą, w której większość stanowiły rodziny z małymi dziećmi. Obecne były też matki, których mężowie nie mogli pozwolić sobie na urlop, więc tylko przywieźli żony i dzieci.

10.07.2006

Czyta się kilka minut

Przez cały dzień moje otoczenie rozbrzmiewało wszelkimi możliwymi tonacjami dziecięcych głosów: słyszałem radosne okrzyki i rozpaczliwe płacze, gaworzenie maluchów i ich żałosne kwilenie. Nad tym wszystkim głosy rodziców nawołujących bądź strofujących swoje pociechy, zapewniających je o swojej miłości i cierpliwie tłumaczących konfliktowe sytuacje. Pełen podziwu patrzyłem na absorbujący wysiłek karmiących, kąpiących, piastujących. Zacząłem się zastanawiać, jak powołanie prorockie chrześcijanina może dotyczyć matki opiekującej się dziećmi, której mąż jest poza domem. Pytałem ojców, czy wyobrażają sobie swoje apostolstwo, gdy wszystkie siły wyciąga z nich wyczerpująca praca zawodowa konieczna do utrzymania rodziny, a resztki energii poświęcają domowi.

Choć pozornie ci ludzie są ostatnimi zdolnymi do zwiastowania zbliżającego się Królestwa, to Ewangelia o rozesłaniu kazała mi spojrzeć na nich jako na tych, których Jezus wybrał do posługi głoszenia. Ja, jako dominikanin i ksiądz zostałem wyposażony w wiedzę teologiczną, praktykę duszpasterską oraz przykład i rady moich starszych braci. Ich zaś nikt nie uczył, jak sprawować apostolstwo. Są zwyczajnymi ludźmi borykającymi się z własnym grzechem i niezrozumiałym cierpieniem, trudnymi układami rodzinnymi i niepewną sytuacją ekonomiczną. Ale to ich Pan posyła, to oni swoją wiernością i przykładem zdziałać mogą wielkie rzeczy. Amos "nie był prorokiem ani nie był uczniem proroków, tylko pasterzem i tym, który nacina sykomory". Apostołowie byli rybakami, celnikami, a nie absolwentami szkół rabinackich. Otaczający mnie ludzie nie są specjalistami od teologii ani kursów ewangelizacyjnych. Zostali powołani do głoszenia nie na mocy własnej decyzji, predyspozycji czy pragnień, ale przez dar chrztu świętego.

Patrząc na nich, pomyślałem, że skoro Pan Jezus posyłał apostołów po dwóch, to może rodzice są szczególnie wybrani do misji ewangelizacyjnej. Są apostołami, czyli posłanymi do siebie nawzajem i do swoich dzieci, a przez przykład zwyczajnego życia rodzinnego, pełnego miłości i poświęcenia, trudu i wyrzeczeń - do innych ludzi. Bóg wybiera ludzi, którzy nie mają szans w zderzeniu ze współczesnym im światem. Cóż mógł zdziałać pasterz Amos wobec króla Jeroboama i kapłana Amazjasza? Cóż znaczyli rybacy z Galilei wobec rzymskich legionistów, fenickich kupców, greckich filozofów? Cóż znaczą dziś wierzący i naznaczeni pieczęcią Ducha wobec bożka pieniądza i braku czasu, wobec potęgi mediów i presji środowiska?

"Uznaj swoją wielkość, chrześcijaninie". Bóg "wybrał Cię przed założeniem świata, abyś był święty i nieskalany przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył Cię dla siebie jako przybrane dziecko przez Jezusa Chrystusa". Dziś posyła Cię do świata: do Twojej żony, Twojego męża, do Twoich dzieci, do Twoich przyjaciół.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2006