Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
400-lecie urodzin Rembrandta pokazuje, że upowszechnianie nie musi oznaczać degradacji. W każdym jubileuszowym wydarzeniu objawia się raczej postęp demokratyzacji sztuki - a to coś zupełnie innego.
To prawda, muzea stały się "supermarketami sztuki", nie oznacza to jednak, że jednocześnie utraciły funkcję forum. Dowodem są tłumy, przyjeżdżające dziś do Amsterdamu, Lejdy czy Hagi śladami wielkiego malarza. Ich pobyt nie ogranicza się do zwykłej turystyki, do rytualnego zakupu podkoszulka albo kubeczka z wyobrażeniem Saskii.
Uczestniczą w wystawach trudnych - niekiedy, jak pisze jedna z autorek naszego dodatku, "postmodernistycznych". Uwspółcześniają Rembrandta, który na nowo staje się "nasz".
Z tego zaś wynika coś jeszcze: jubileusz obchodzony jest nie tylko w Niderlandach, ale i w innych krajach, także w Polsce. Oczywiście stanowi promocję Holandii i miast związanych z Rembrandtem. Ale jednocześnie pokazuje, że dziś takie jubileusze mają charakter ponadnarodowy - są w pełnym znaczeniu tego słowa europejskie.
"Tygodnik Powszechny" też chce uczestniczyć w Rembrandtowskim święcie. Stąd nasz dodatek.