Realna wojna na cichym froncie

Trwająca po 11 września 2001 r. intensywna wojna z terroryzmem oznacza nie tylko wzrost znaczenia tajnych służb, ale wymusza powrót do tradycyjnych metod ich pracy: z ludźmi. Tym bardziej warunkiem posiadania dobrego wywiadu staje się stabilność. Czy warunek ten może spełniać dzisiaj polski wywiad?.

01.02.2004

Czyta się kilka minut

Podczas wojny z reżimem talibów amerykańscy agenci, wspomagający opozycyjny Sojusz Północny i plemiona pasztuńskie (na zdjęciu w listopadzie 2001 r.) poruszali się po Afganistanie konno i w tubylczych ubraniach. /
Podczas wojny z reżimem talibów amerykańscy agenci, wspomagający opozycyjny Sojusz Północny i plemiona pasztuńskie (na zdjęciu w listopadzie 2001 r.) poruszali się po Afganistanie konno i w tubylczych ubraniach. /

Większość piszących na temat służb specjalnych, a zwłaszcza wywiadu, chciałaby ulepszać ich organizację, podporządkowanie, zakres działania itd. Mało kto dostrzega, że istotą problemu jest ulepszanie poziomu pracy wywiadu i jakości jego “produktu". Aby spełniać swe zadania i uzasadniać ponoszone nakłady, wywiad (jak każda firma) winien być profesjonalnie kierowany i złożony z profesjonalistów.

Skuteczność wywiadu mierzy się jakością zdobywanych informacji oraz operacji, które na ich bazie może przeprowadzić. Wywiad pozyskuje informacje tajne, które inne służby specjalne, organizacje, firmy, osoby itp. starają się chronić przed ujawnieniem. Nie zajmuje się zbieraniem informacji jawnych czy ogólnie dostępnych (tzw. białym wywiadem); skuteczniej takie dane zbiorą agencje prasowe. Szczególnie chronione informacje pozyskuje się na różne sposoby. Może to być wyrafinowana technika (satelitarna i elektroniczna) lub werbowanie do współpracy ludzi, mających dostęp do danych.

---ramka 321945|strona|1---Jeśli zadaniem wywiadu jest dotarcie do informacji najbardziej tajnych i najlepiej chronionych, to musi posługiwać się on najwyższej klasy profesjonalistami. Tacy ludzie nie są dostępni z ogłoszenia i nie bierze się ich z ulicy. W odróżnieniu od profesjonalistów z biznesu nie są też do znalezienia w biurach “łowców głów". Wymagają długiego szkolenia, stałego motywowania i... szczególnej kontroli. Nie wszystkie wywiady, ich kierownictwa i polityczni decydenci rozumieją te zależności. Nieraz ogłaszano zmierzch profesjonalnych oficerów wywiadu i ich metod, lansując w zamian koncepcje rzekomo na miarę XXI wieku, oznaczające (nieudane) próby zastąpienia człowieka przez technikę - czyli oficera pozyskującego informatorów przez satelitę lub systemy podsłuchu i podglądu.

W działalności wywiadowczej prymat techniki nad twórczym rozsądkiem oraz amatorstwo zamiast profesjonalizmu owocuje takimi tragediami, jak 11 września 2001 r. albo zamach na niszczyciela USS “Cole" rok wcześniej, który nie zamienił się w masakrę załogi tylko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności.

Wojna z terroryzmem (czyli z terrorystami) wymusiła powrót do najbardziej tradycyjnych metod pracy wywiadowczej, polegających na werbunku agenta i penetracji organizacji terrorystycznej, a także innej służby specjalnej, bractwa religijnego, instytucji finansowej czy firm, które mogą wspomagać terroryzm. Technika wywiadowcza jest tu przydatna, ale wtórna wobec działalności człowieka, który jest dwojako niezbędny: jako źródło informacji i jako środek dezintegracji organizacji terrorystycznej lub jej zaplecza logistycznego.

W wywiadzie najbardziej cenioną umiejętnością jest biegłość w werbowaniu agentów (podobnie jak w biznesie łatwość akwizycji i pozyskiwania kontrahentów). Dobrzy biznesmeni powinni mieć predyspozycje do kontaktów z ludźmi. Podobnie dobrzy werbownicy. O ile jednak w biznesie strony zawierające umowę powinny się rozejść w poczuciu wzajemnych korzyści, przy werbunku wywiadowczym nie musi to być tak oczywiste dla zwerbowanego agenta, zwłaszcza na początku. Mógł on zostać zmuszony do współpracy szantażem lub kupiony za dużą sumę pieniędzy. Ta zaś z czasem wydaje się zwykle coraz mniej adekwatna do ryzyka, które w przypadku agenta na froncie wojny z terroryzmem jest ekstremalne: dekonspiracja kończy się śmiercią, poprzedzoną niezbyt przyjemnym przesłuchaniem, celem ustalenia szkód, jakie mógł spowodować dla organizacji.

Werbunek, aby był skuteczny, wymaga nie tylko daru przekonywania, ale opracowania efektywnej strategii jego prowadzenia, która najczęściej zawiera elementy szantażu, zachęty materialnej - i zaufania. Przygotowanie takiej strategii wymaga wielomiesięcznej, a nawet wieloletniej pracy i obserwacji kandydata. Podobnie jak w małżeństwie, symboliczne “tak" to dopiero połowa sukcesu. Zapewnienie sobie lojalnej współpracy, a co za tym idzie dobrej informacji wymaga intensywnej pracy z agentem. Jeżeli zmuszono go do współpracy szantażem, należy w jej toku odbudować jego poczucie własnej godności. Jeżeli go kupiono, musi być przekonany, że jest to ekwiwalent za ryzyko i korzyści płynące ze współpracy. Praca ze “źródłem" - to cała filozofia, której zasad uczy się w szkołach wywiadu, ale które tak naprawdę poznaje się wraz z doświadczeniem. Skuteczny werbownik to na ogół doświadczony, także życiowo, profesjonalista, umiejący stosownie reagować w każdej sytuacji.

Wykonujący takie zadania oficerowie wywiadu zawsze łamią normy etyczne (szantaż, przekupstwo) i moralne (namawiając do zdrady) lub naruszają prawo kraju, w którym działają. Dla wymiaru sprawiedliwości danego państwa są przestępcami. W większości przypadków uchodzi im to jednak płazem, a u niektórych może wyrobić poczucie bezkarności. Jest tragedią wywiadu, gdy oficerowie, którzy “zbłądzą", zaczynają przenosić na grunt własnej organizacji lub państwa metody pracy stosowane wobec przeciwnika. Aby umiejętności oficerów nie wymknęły się spod nadzoru, każdy wywiad buduje system kontroli i przeciwdziałania (swoiste checks and balances). Składa się to na kodeks postępowania, zwany etyką oficera wywiadu. Bez tej etyki wywiad staje się organizacją przestępczą wobec własnego państwa i ludzi, z którymi współpracuje. Owe zasady muszą funkcjonować na każdym szczeblu dowodzenia i podległości służbowej oraz w każdej dziedzinie funkcjonowania wywiadu.

W skrócie sprowadza się to do rzetelnego i uczciwego postępowania wobec źródeł, kolegów, przełożonych, podwładnych, regulaminu służby i systemu prawnego państwa - od sumiennego rozliczania się z pieniędzy, rzetelnego przekazywania uzyskiwanych informacji (bez ich koloryzowania czy wręcz tworzenia) do dbałości o bezpieczeństwo źródeł czy przestrzegania norm prawnych i etycznych w swoim państwie i środowisku. Stworzenie takiego mechanizmu wymaga wielu wysiłków i nie jest dane raz na zawsze. Wymaga nieustannej dbałości ze strony kadry wywiadu, a także polityków, nadzorujących tajne służby.

Wywiad, który nie posiada profesjonalistów z ich umiejętnościami zdobywania źródeł i wiarygodnych informacji, i który nie wypracował skutecznej kontroli, nie jest w stanie uczestniczyć w walce z terroryzmem. Wbrew pozorom nie jest to bowiem głównie walka na bezdrożach Iraku i Afganistanu, ale żmudna praca wywiadowcza, której celem jest dezintegracja komórek terrorystycznych, by zapobiec kolejnym zamachom.

Warunkiem posiadania w wywiadzie dobrych kadr i metod ich kontroli jest stabilność. Czy warunek ten może spełniać organizacja, która przez ostatnie kilkanaście lat przechodziła różne trzęsienia ziemi i częste wymiany kadr? Jeśli nie, to czy “produkt", który wypuszcza, uzasadnia wydatki na nią ponoszone? Jeżeli także nie, to może należy przeprowadzić kolejną, ale już ostatnią restrukturyzację polskiego wywiadu, która nie byłaby “skrojona" pod takiego lub innego szefa, ale dopasowana do zagrożeń, coraz bardziej realnych.

Zanim to jednak nastąpi, pozostaje nam outsourcing. To modne ostatnio rozwiązanie stosują nawet firmy będące w dobrej kondycji: polega ono na zlecaniu części zadań wykonawcom i partnerom zewnętrznym. Outsourcing podstawowych czynności wywiadowczych umożliwiłby przygotowanie co najmniej dwa razy lepszego “produktu" za połowę ponoszonych nakładów; wynika to choćby z tego, że większość profesjonalistów z tej branży pracuje już w firmach cywilnych.

Aleksander Makowski - wieloletni oficer wywiadu III Rzeczypospolitej, od początku lat 90. w Urzędzie Ochrony Państwa realizował zadania związane z walką z terroryzmem, w tym na terenie Afganistanu. Posiada stopień doktora nauk prawnych i LLM Harvard Law School.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2004