Raport o sądach. Wyręczamy think tanki

Sprawdzamy fakty: czy przestępstwa i korupcja wśród sędziów oraz mała sprawność sądów uzasadniają konieczność radykalnej reformy sądownictwa?

26.07.2017

Czyta się kilka minut

Budynek Sądu Najwyższego w Warszawie. Fot. David Berkowitz / Flickr

Ponieważ dziś jest taka piękna pogoda, postanowiłem zainteresowanym dziennikarzom i posłom zrobić mały prezent: wyręczyć think tanki i wyszperać konkretne dane (głównie pochodzące ze źródeł rządowych) na temat korupcji, przestępczości i sprawności polskich sędziów oraz stosunku obywateli do sądownictwa. Nie wierzę już, że to uczyni debatę bardziej racjonalną, ale może niektórym z was ułatwi pracę. Można tę analizę dowolnie wykorzystać (nawet przeciwko mnie), proszę tylko powołać się na mnie (Klaus Bachmann, profesor nauk społecznych Uniwersytetu SWPS, obecnie gość w Robert Bosch Academy w Berlinie, współpracownik "Tygodnika Powszechnego").

Sprawdzamy fakty: Czy przestępstwa i korupcja wśród sędziów oraz mała sprawność sądownictwa uzasadniają konieczność radykalnej reformy sądownictwa?

Twierdzi tak wielu polityków (nie tylko obozu rządowego, ale też opozycji), publicystów i zwykłych obywateli, którzy uważają sądownictwo za „część układu”, za „oderwaną od obywateli elitę”, która sama się rządzi. Ale jak wygląda to w świetle statystyk rządowych i materiałów, które są w posiadaniu Ministerstwa Sprawiedliwości?

Oto konfrontacja faktów z opiniami na temat polskiego sądownictwa

Stwierdzenie 1: Sędziowie są skorumpowani i popełniają dużo przestępstw

Konkretnych, sprawdzalnych danych na ten temat nie ma i rząd ich nigdy nie przedstawił.
Dane przytoczone przez przedstawicieli ministerstw i rządu są zazwyczaj fragmentaryczne, ogólnikowe i niesprawdzalne. Stosują one w tym zakresie często logikę domniemania winy (zamiast domniemania niewinności): jeśli w ramach postępowania dyscyplinarnego uniewinniono sędziego albo umorzono postępowanie, to nie świadczy to o braku winy tego sędziego, lecz o tym, że jego koledzy wzięli jego stronę. Tak naprawdę był winny, ale członkowie jego „kasty” go nie skazali.
Przykładem może służyć uzasadnienie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, który zarzuca SN m.in. wydanie orzeczeń zgodnych z prawem, ale dalekich od sprawiedliwości, i, w dalszej części, niezgodnych z tezami niektórych autorów opracowań prawniczych, w tym Marcina Warchoła, sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, uważanego za faktycznego autora projektu poselskiego ustawy o SN (druk sejmowy 1727). Podczas gdy logika praworządności każe traktować osobę podejrzaną lub oskarżoną o popełnienie przestępstwa jak niewinną, dopóki nie zostanie skazana prawomocnym wyrokiem sądu, logika uzasadnienia projektu sprowadza się do oskarżenia sądu o to, że nie skazał osoby, która w mniemaniu autora uzasadnienia była winna. Ta logika bywa również stosowana wobec sędziów. Najbardziej jaskrawe przykłady to wypowiedzi posła Pawła Kukiza w debacie sejmowej dot. nowelizacji ustawy o SN albo wystąpienie premier Beaty Szydło, w którym padło sformułowanie, że „każda rodzina w Polsce ma kogoś, kto został skrzywdzony przez sędziów”. Zakładając model czteroosobowej rodziny przy ogólnej populacji 38 mln mieszkańców i zaokrąglając liczbę sędziów do 10 000, to każdy sędzia musiał w przeciągu ostatnich lat „skrzywdzić” ok. 1000 osób. Jest to o tyle nierealistyczne, że większość obywateli ma bardzo rzadko kontakt z sądami i że, przynajmniej w obrębie prawa cywilnego, sądy orzekają na korzyść jednej i na niekorzyść drugiej strony, wobec czego i tak mogłyby „skrzywdzić” jedynie połowę swoich klientów.

Nieco bardziej precyzyjne dane dot. korupcji i zachowań niemoralnych sędziów przynosi
wywiad Marcina Warchoła, tegoż sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości (odpowiedzialnego m. in. za reformę sądownictwa), dla Telewizji Republika 6.10.2016, który też zawiera kilka ogólnych oskarżeń wobec sędziów i kilka konkretnych danych dot. postępowań dyscyplinarnych wobec niektórych z nich.

Z rozmowy wynika, że 8000 skarg (na sędziów) jest oddalanych w ramach postępowań dyscyplinarnych i że liczba ta rośnie – ale nie wiadomo, jakiego okresu to dotyczy. Według Warchoła w ostatnich 4 latach wpłynęło do sądów dyscyplinarnych 310 wniosków (należy rozumieć „dyscyplinarnych”). Oznaczałoby to ok. 80 rocznie. Jedyna precyzyjna informacja w tym wywiadzie to to, że „w 2015 18 z 50 spraw uległo umorzeniu”.
Te dane są podobne do danych, jakie Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło w odpowiedzi na interpelację posła Bartosza Kownackiego (interpelacja 25438) z 2014 roku.

Zgodnie z tymi danymi w latach 2010-2013 w stosunku do sędziów sądów powszechnych czynnych zawodowo i będących w stanie spoczynku toczyło się łącznie 220 postępowań dyscyplinarnych. W 2010 r. przy ogólnej liczbie sędziów wynoszącej 11 419 toczyły się w sumie 53 postępowania dyscyplinarne. W 2011 r. ogólna liczba sędziów wynosiła 11533 i w tym okresie toczyło się 45 postępowań dyscyplinarnych. W 2012 r. przy stanie sędziów wynoszącym 11702 toczyło się również 45 postępowań dyscyplinarnych, w tym 38 miało związek z czynnościami służbowymi, a 7 nie było z nimi powiązanych. W 2013 r. ogólna liczba sędziów wynosiła 11748 i w tym czasie toczyło się w sumie 77 postępowań.

Należy tu nadmienić, że w Polsce jest trochę więcej niż 10000 sędziów.
Jeśli nawet wszystkie 50 spraw rocznie uznać za uzasadnione i związane z przestępstwami (często są to jednak też małe przewinienia, jak niedotrzymanie terminów), to wskaźnik przestępstw wśród sędziów wyniósłby ok. 500 na 100000 sędziów.
W przypadku całej populacji kraju (38 mln) współczynnik przestępstw (obliczony według statystyk policji na podstawie przestępstw stwierdzonych) wynosi 3158 na 100000 obywateli i jest tym samym 6-7 razy wyższy niż w populacji sędziów. Inaczej mówiąc: prawdopodobieństwo, że przeciętny obywatel popełni przestępstwo, jest od sześciu do siedmiu razy większe niż prawdopodobieństwo, że zrobi to sędzia.

Źródła: statystyki policji (zaokrąglono liczbę przestępstw stwierdzonych do 1,2 mln rocznie. Kalkulacja na poziomie 38 mln obejmuje też osoby poniżej 18. roku życia).

Stwierdzenie 2: Sądy pracują przewlekle i są mało sprawne

Według danych Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, który podlega Ministerstwu Sprawiedliwości (w radzie naukowej zasiada wybrany przez obecny Sejm na sędziego TK, prof. Mariusz Muszyński), Polska w odniesieniu do długości postępowań spraw cywilnych i karnych zajmuje wśród państw UE pozycję w środku rankingu. Góruje natomiast przy obciążeniu sądów sprawami nieprocesowymi.

Źródło: IWS

Stwierdzenie 3: Obywatele nie mają zaufania do sądów

W ostatnich latach obniżyło się zaufanie do sądownictwa w świetle badań sondażowych. Tradycyjnie (co sięga nawet lat 80.) zaufanie do instytucji państwa jest w Polsce niskie, wysokim zaufaniem cieszą się od wielu dekad przede wszystkim Kościół i wojsko.
Stosunek do instytucji państwa nie wynika ze sprawności lub niesprawności tych instytucji, co pokazują okresy, kiedy zaufanie rosło (albo spadało), podczas gdy wskaźniki mierzące efektywność danej instytucji nie ulegały zmianie. Niższe zaufanie niż do sądownictwa Polacy mają tradycyjnie do polityków, do Sejmu, Senatu i rządu (nieco lepiej wygląda zaufanie do instytucji prezydenta).
Z tym też jest związane zjawisko percepcji korupcji, które silnie koreluje z nieufnością wobec instytucji państwa. Od wielu lat utrzymuje się wysoki (choć z tendencją spadkową) poziom liczby tych ankietowanych, którzy uważają korupcję za istotny problem w Polsce. Obecnie 48 proc. uważa polityków za skorumpowanych, podczas gdy 38 procent ankietowanych widzi służbę zdrowia jako główne siedlisko korupcji, 32 proc. ma taki stosunek do sądów i prokuratur, a 21 proc. uważa, że administracja rządowa jest skorumpowana.

Źródło: badanie CBOS z 2017 roku

Podobnie jak dane sondażowe na temat zaufania, tak i dane dot. korupcji mierzą stosunek respondentów do danego zjawiska, a nie nasilenie samego zjawiska. Z badań socjologicznych wiadomo, że jeden lub kilka (ale statystycznie mało istotnych) nagłośnionych i spektakularnych przypadków przestępstw może mieć o wiele silniejszy wpływ na stosunek respondentów do przestępczości, wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania niż faktyczna sprawność tych instytucji albo ogólne tendencje w przestępczości. Należy to uwzględnić przy interpretowaniu takich danych. Inaczej mówiąc: spadek zaufania do sądownictwa (lub lepiej: przekonanie o niskiej efektywności sądów i prokuratur!) może też być wynikiem kampanii medialnej w mediach prorządowych, która toczy się od wielu miesięcy i która polega na naświetleniu pojedynczych przypadków niemoralnego lub przestępczego zachowania sędziów. Przykładem tu może służyć sprawa rzekomej korupcji w Sądzie Najwyższym, od wielu lat badana przez prokuraturę krajową (podległą Ministrowi Sprawiedliwości) – bez żadnego skutku procesowego.

Wnioski:

Na podstawie powyższych danych można reformować sądownictwo, ale przede wszystkim odciążając sądy od nieprocesowych zadań. Nie ma racjonalnego uzasadnienia dla radykalnej reformy, a tym bardziej dla podporządkowania centralnych instytucji sądownictwa rządowi lub jednemu ministrowi. Przestępczość wśród sędziów jest o wiele mniejsza niż wśród zwykłych obywateli, problemem jest natomiast niskie zaufanie ankietowanych do sędziów (ale i do prokuratury – a to prokurator generalny ma uzyskać wpływ na postępowania dyscyplinarne sądów, radców prawnych i adwokatów!).
Jeśli jednak opierać konieczność reformy na danych sondażowych, to na pierwszy ogień radykalnej reformy powinny pójść Sejm, Senat i służba zdrowia, które więcej ankietowanych uważa za siedlisko korupcji i za niegodne zaufania, niż w przypadku sądów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Profesor nauk społecznych na SWPS Uniwersytecie Humanistyczno–Społecznym w Warszawie. Bada, wykłada i pisze o demokratyzacji, najnowszej historii Europy, Międzynarodowym Prawie Karnym i kolonializmie. Pracował jako dziennikarz w Europie środkowo–wschodniej, w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 32/2017