"Rameau. Un symphonie imaginaire"

Jak on to robi? Bierze do ręki jakąkolwiek muzykę, kładzie ją na pulpit, daje znak i ona brzmi tak, jak jeszcze nigdy dotąd. Rozgniata ją jak orzech, przejeżdża po niej walcem, czasem pieści, nieraz nawet przejdzie obok - jak kot. Ale zawsze zostawi taki ślad, że nie sposób go nie zauważyć, a co dopiero zapomnieć.

14.08.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

Marc Minkowski każdy dźwięk, akord, frazę i fragment zamienia w kryształ. Nie chodzi tylko o błysk, o świecidełko. Chodzi przede wszystkim o ten rodzaj lśnienia, które staje się filtrem; o prześwietlenie i odbicie tego dziwnego światła tak, by udzieliło się nam, słuchaczom. Tym razem Minkowski położył na pulpit utwory Jean-Philippe’a Rameau (1683-1764) - wielkiego mistrza tragedii muzycznych i opero-baletów. Utwory, a raczej fragmenty utworów, bo z instrumentalnych części scenicznych dzieł Rameau dyrygent stworzył nie istniejącą un symphonie imaginaire.

Minkowski ma słabość do muzyki Rameau. Nagrywał lub wykonywał na scenie kilka dzieł (“Dardanus", “Les Boréades", “Platée", “Hippolyte et Aricie"). Nagle, jakby zdziwiony spostrzegł, że Rameau nie pozostawił po sobie utworów instrumentalnych. Oto więc symfonia, to nic, że wyobrażona, wymyślona.

Wszystko zaczyna się od symfonicznego poematu z pastoralnej “Zaďs". To symboliczne stworzenia świata, bierące początek w uderzeniu bębna, który porusza pozostałych. Następny jest... marsz żałobny (“Scene funebre") z “Kastora i Polluksa". A dalej: kolejne tańce (kontredans, gawot, rigaudon, rondo, musette, tambourin) z dzieł mistrza francuskiej sceny (“Les Boréades", “Les Fetes d’Hébé", “Les Indes galantes").

Moim ulubionym jest numer 17: chaconna z “Les Indes galantes". Pełna dzikości, pierwotna, esencjonalna. Porywa do tańca. I tym razem nie boję się tego, że chaconna jest siostrą sarabandy, tańca śmierci...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2005