Barok współczesny

Portugalskie słowo barocco oznacza perłę o nieregularnym kształcie, francuskie baroque - bogactwo ozdób; barok bywał też synonimem przesady, a nawet braku smaku... Dziś nikt przy zdrowych zmysłach nie powie, że muzyka baroku nie rozbudza apetytu.

06.03.2005

Czyta się kilka minut

Guido Balestracci /
Guido Balestracci /

Żyjemy w czasie, w którym współistnieją wszystkie możliwe muzyczne przestrzenie. Powstają tysiące interesujących nowych kompozycji, a równocześnie przymiotnika “współczesny" ciągle używa się w kontekście dzieł Bartóka (zm. 1945) czy Strawińskiego (1885-1971). Mamy wreszcie wielki obszar zwany muzyką dawną...

Co to jest muzyka dawna? “Dla nas - czytamy w programie poznańskiego koncertu - to nie wyłącznie i po prostu muzyka średniowiecza, renesansu, baroku, klasycyzmu czy romantyzmu, ale symbol jednej z największych rewolucji w życiu kulturalnym drugiej połowy XX wieku". “Mówiąc wprost: muzyka dawna oznacza przede wszystkim ludzi, a dopiero w drugiej kolejności rzeczy" - pisał amerykański muzykolog Laurence Dreyfus.

Co się takiego stało, że muzyka dawna, a zwłaszcza muzyka baroku, zyskała tak wielką rzeszę entuzjastów i wyznawców? Może nie ma sensu zadawać tego pytania - a tym bardziej na nie odpowiadać - bo kiedy weźmiemy do ręki jakiekolwiek nagranie Marca Minkowskiego, Jordi Savalla i Hesperion XX, Il Giardino Armonico, René Jacobsa, Paula McCreesha, Philippe’a Herreweghe i wielu, wielu innych (ten zbiór nie ma końca!), będziemy wiedzieli już wszystko.

Od wielu lat ten cudowny świat przybliża nam radiowa Dwójka. Sami do niedawna mogliśmy liczyć tylko na pojedyncze koncerty w ramach kilku zaledwie festiwali czy gościnnych tournées. Ale jest już zdecydowanie lepiej. Dwa lata temu podczas festiwalu Wratislavia Cantans wystąpili Suonatori de la Gioiosa Marca oraz La Počme Harmonique. W lutym ubiegłego roku w Warszawie grała Cappella della Pietŕ de’Turchini, w sierpniu w Krakowie i Jarosławiu - rodzina Savallów, we wrześniu w kilku miastach koncertowała Café Zimmermann. W połowie kwietnia tego roku do Warszawy przyjeżdża Academy of St. Martin-in-the-Fields, pod koniec maja - Musica Antiqua Köln z Reinhardem Goeblem.

Dorobiliśmy się też własnego świetnego zespołu... Istniejąca od dwunastu lat orkiestra Arte dei Suonatori od 1998 roku organizuje koncerty w kilku polskich miastach w ramach cyklu “Muzyka dawna - persona grata". Ideą festiwalu jest, by do pracy z poznańskim zespołem zapraszać znakomitych muzyków z różnych krajów - śpiewaków, instrumentalistów oraz dyrygentów. “Persona grata" zaczęła dość szybko rodzić kolejne dzieci: lipcowy Festiwal Trzech Baroków we Wrocławiu, sierpniową “Muzykę w Raju" w wielkopolskim Paradyżu... Dotychczas orkiestra zagrała 219 koncertów i wykonała 440 dzieł, których wysłuchało ponad 60 tysięcy słuchaczy.

Lutowa trasa z utworami Telemanna i Grauna otworzyła tegoroczną edycję. Wybór pierwszego z kompozytorów nie jest przypadkiem; Telemann przez pewien czas przebywał w Pszczynie na Górnym Śląsku, gdzie poznawał polską muzykę ludową w jej - jak pisał - “prawdziwym, dzikim pięknie". Płyta z koncertami fletowymi Telemanna, nagrana w 2002 r. ze szwedzkim flecistą Danem Laurinem, była debiutem fonograficznym Arte dei Suonatori. Teraz na pulpicie znalazły się jego utwory na violę da gamba.

Włoski gambista Guido Balestracci wydobywał ze swego instrumentu dźwięki, od których dusza ulatywała w przestworza. Viola da gamba jest twardo-miękka, jej ostrość potrafi nagle przemienić się w najczulszą słodycz. Nigdy nie krzyknie, a mimo to jest władcza, hipnotyczna. Jednak to nie Balestracci był dla mnie głównym bohaterem wieczoru. Arte dei Suonatori stworzyła świat, którego nie chciało się opuszczać, choć to właśnie ulotność i chwilowość (utwory zwykle nie przekraczały kilkunastu minut) nadawała mu szczególny wymiar. Muzycy poddawali się tworzonym dźwiękom, niby w przedziwnym tańcu. Chyba pierwszy raz z taką przyjemnością nie tylko słuchałem muzyki, ale również patrzyłem na jej wykonawców.

***

A co z barokową operą? Rok temu w kwietniu w Poznaniu mogliśmy oglądać “Les Indes Galantes" Jean-Philippe’a Rameau (Orkiestrą Osiemnastego Wieku dyrygował Frans Brüggen), w listopadzie do Warszawy z “Agryppiną" Haendla zjechało Combattimento di Amsterdam. Mimo niedoskonałości - szczególnie inscenizacyjnej - obu propozycji, chciałoby się więcej.

Niedawno oglądałem przedstawienie “L’Orfeo" Monteverdiego z barcelońskiego Gran Teatro del Liceu, zarejestrowane na DVD przez Opus Arte. Inscenizacja Gilberta Deflo była tradycyjna, nie najlepsza, ale wszystkiemu zadośćuczynił prowadzący spektakl od pulpitu Jordi Savall. To była prawdziwie królewska uczta, a kiedy na salę weszła Sara Mingardo, by z intensywnością graniczącą z szaleństwem wyśpiewać opowieść Messaggiery, scena w ogóle przestała mieć znaczenie. Prima la musica...

MUZYKA DAWNA - PERSONA GRATA GEORG PHILIPP TELEMANN: “Suita G-dur" na smyczki i basso continuo, “Koncert A-dur" na violę da gamba, smyczki i basso continuo, “Kwartet D-dur" na dwoje skrzypiec, altówkę i basso continuo, “Suita D-dur" na violę da gamba, smyczki i basso continuo; JOHANN GOTTLIEB GRAUN: “Ouverture D-dur" na smyczki i basso continuo. Guido Balestracci (viola da gamba), Arte dei Suonatori, Kliczków-Wrocław-Kalisz-Poznań, 15-20 lutego 2005 (aula Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, 20 lutego 2005).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2005