Przymus żałoby

Żałoba jest jedną z najbardziej osobistych spraw człowieka. Nikt postronny nie ma prawa ustalać jej przebiegu i czasu trwania. Żałobnik również nie ma prawa zmuszać kogokolwiek do wzięcia w niej udziału. Owszem, jest taka instytucja jak żałoba narodowa. Władze państwa ogłaszają ją wtedy, kiedy umrze przywódca, albo jakieś wielkie nieszczęście spadnie na kraj. Trwa ona krótko i ogranicza się do odwołania publicznych imprez, zwłaszcza rozrywkowych.

03.08.2010

Czyta się kilka minut

Dobrze jest zdawać sobie sprawę z czegoś, co Francuzi nazywają l’esprit de contradiction, duchem przekory. Przymus brania udziału w żałobie wywołuje nieraz u ludzi pewną brutalność czy drwinę - której nie okazaliby, gdyby mieli wolność wyboru.

Z żałobą należy obchodzić się bardzo delikatnie. To jest osobny świat, a nie jeszcze jedno narzędzie do uprawiania polityki.

Historia

Teraz coś podobnego, ale zupełnie innego, coś o Historii pisanej dużą literą. Otóż różne partie, grupy, sekty, szkoły filozoficzne, nurty artystyczne zrobiłyby co tylko w ich mocy, żeby swoich założycieli czy niektórych przywódców wepchnąć na siłę do Historii. Prawie zawsze im się to udawało, ale niezupełnie, bo Historia jest nierychliwa, ale sprawiedliwa. Jakaś postać utrzymywała się przez wiele lat, ale potem ktoś odkrywał jakieś kłamstwo, obalał teorię, odełgiwał, odbrązawiał i protegowany w końcu wylatywał z Historii na tak zwany zbity pysk. Wylatywał Mussolini, Breżniew, Ulbrycht, a machali mu na pożegnanie niezagrożeni Darwin, Leonardo do Vinci czy Szekspir.

Cóż z tego - powiecie - skoro tak było zawsze. A to z tego, że co kiedyś trwało parę stuleci, teraz trwa lat kilkanaście. Tylko patrzeć, jak będzie trwało rok z okładem. Więc ci wszyscy, którzy wepchnęli swojego kandydata do Historii, mogą bardzo niedługo zobaczyć, jak on stamtąd wylatuje z trzaskiem. A to nie jest miłe.

Proza

W dniu 21.06. 2010, we wczesnych godzinach popołudniowych zobaczyłam w telewizji panią poseł Kempę, która - relacjonując swoje utarczki z panem posłem Sekułą - powiedziała, że "przybrały one formę zenitu". Eh, jakże zawrotna jest proza naszych przedstawicieli i jak bezkonkurencyjnie wlatuje ona w zapadnię naszej pamięci (to już moja proza). Też ładna, nie??h

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2010