Prześladowani przez kucyki

Mój drogi Piołunie,

28.04.2014

Czyta się kilka minut

oto towar nad Wisłą prawdziwie deficytowy. Królestwo za roztropność! Kto roztropnym nie był ni razu, ten nigdy nie może być w niebie. Roztropności, ty nad poziomy wylatuj! Roztropność, głupcze!

Próżne to jednak słowa i nieskuteczne zaklęcia, bo tu nikt sobie roztropnością głowy nie zawraca. Jak bowiem pycha matką jest wszystkich grzechów, tak roztropność fundament wszelkich cnót stanowi. Z teologalnymi włącznie. Wiara bez roztropności przepoczwarza się w krzykliwy fundamentalizm. Nadzieja – to matka głupich. A miłość staje się ślepa, zaborcza bądź toksyczna. Zamiast skrzydlatych husarzy, mamy więc w nadwiślańskim kraju całe szwadrony jeźdźców bez głowy. Szabel nam nie zbraknie, szlachta na koń wsiędzie! Ja z synowcem na czele – i...? Jakoś to będzie!

Niedawno spod ręki pobożnego kapłana i kilku świeckich wyszedł poradnik, jak ocalić niewinność naszych milusińskich. Dzieło to zawiera wiele cennych wskazówek dla rodziców i nauczycieli – otwierając im oczy na zagrożenia, o których nawet nasz mroczny Ojciec nie miał chyba pojęcia. Otóż wyobraź sobie, drogi Piołunie, że narzędziem demonicznego oddziaływania są nawet... klocki Lego. Albo plastikowe kucyki, które niepostrzeżenie przerobiono na jednorożce, żeby pośród małych dziewczynek szerzyć ideologię New Age i kult Lucyfera. Przed plastikowymi jednorożcami przestrzega już... Księga Daniela! Przyznać muszę, że sam od dawna podejrzewałem, że za tymi średniowiecznymi banialukami o jednorożcach oswajanych przez dziewice kryło się coś wysoce gorszącego i zdrożnego... Ale takich bezeceństw nawet nie brałem pod uwagę!

Z kolei inny nasz dyżurny moralista oburza się, że żona zrobiła jednemu z nadwiślańskich sportowców zdjęcia eksponujące wyrzeźbioną muskulaturę. Ta przewrotnie zakamuflowana pornografia, służąca zaspokojeniu zwierzęcych instynktów – musiała się spotkać ze zdecydowanym odporem. Zostaliśmy mianowicie pouczeni, że nagość męża należy wyłącznie do jego połowicy i na taką fotograficzną ruję i porubstwo trzeba plwać. A ja błagam: nie ograniczajmy się do słów! Tu się aż prosi o czyny. Skujmy wreszcie obsceniczne bohomazy ze ścian Sykstyny! Za jednym zamachem spalmy też obraz z cycatą nierządnicą w muszli, co ponoć wyłoniła się z piany. Ale nie z nami te numery! My już wiemy, co to za piana! Brudna woda na młyn różnych zboków i koncernów handlujących antykoncepcją!

Ucieszyli mnie też jak zwykle nadwiślańscy posłowie, którzy szczerze zatroskani o zasadę rozdziału Kościoła od państwa nie chcieli użyć w uchwale słów tak strasznych jak kanonizacja i święty. Również w tym przypadku nie wolno nam poprzestać na jednym kroku we właściwym kierunku! Już wkrótce wypada jubileusz chrztu nadwiślańskiego kraju. Jakiego tam chrztu?! W rzeczywistości była to brutalna anihilacja lokalnych tradycji i kultur, narzucanie przemocą archaicznych ideologii i pranie mózgu w najgorszym totalitarnym wydaniu! Bylibyśmy imperium, gdyby nie wieki zmarnowane na jałowym biegu pod dyktando czarnych hipokrytów! Śmigalibyśmy po równych jak stół autostradach i latali w kosmos, a ­Ruscy i Amerykanie całowali nas z czcią w zadek – gdybyśmy od tysiąca lat z okładem nie wegetowali pod watykańskim knutem!

O biedny narodzie, prześladowany przez kucyki Pony i ludziki Lego, terroryzowany zarazem od wieków przez czarną mafię! Znikąd ratunku. Zbyt potężne siły uwzięły się na naszą Ojczyznę, co światłem powinna być dla ludów ościennych, ale swe najlepsze syny traci na wojnach z wszetecznymi zabawkami. Wspomniany na początku kapłan na poparcie swoich wywodów przywołuje słowa wymuszone ponoć na złym duchu podczas egzorcyzmów: „My jesteśmy wszędzie! W żywności i napojach, w odzieży! Nawet w waszym Kościele! Idioci!”.

Cóż... Co do dwóch ostatnich zdań wywodu – pełna zgoda.


Twój kochający stryj Krętacz

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2014