Profesor Cyborg

Prof. Kevin Warwick, cybernetyk: Będąc w Ameryce, sterowałem sztucznym ramieniem znajdującym się w Anglii i dokładnie czułem, jak chwyta ono obiekty. Teraz chciałbym połączyć się bezpośrednio z mózgiem innego człowieka.

08.07.2013

Czyta się kilka minut

 / il. Marek Adamik
/ il. Marek Adamik

Szczupły, siwiejący Anglik o pogodnym uśmiechu wygląda zupełnie jak człowiek. Ale ma ambicje być czymś więcej. To profesor Kevin Warwick z angielskiego Uniwersytetu Reading. Dla wyspiarskiej prasy – „Profesor Cyborg”. Sam nie ma nic przeciwko temu przydomkowi. Od lat pracuje nad technologiami, które mają pozwolić na połączenie ciała i krzemu. Na podpięcie ludzkiego układu nerwowego do maszyny. Na przejęcie kontroli nad naszym światem wyłącznie przy pomocy myśli.

Fantastyka? Utopia? Dystopia? Według Warwicka to rzeczywistość. Nie przyszłość, lecz teraźniejszość.

I chyba wie, o czym mówi. Sam, jako pierwszy człowiek w historii, pozwolił sobie wszczepić maleńki jak ziarnko implant, który połączył nerwy w jego ręce z komputerem. Było to dziesięć lat temu.

Warwick nie wygląda na filmowego, pozbawionego emocji cyborga. Kiedy opowiada o swojej pasji i roztacza wizję przyszłości ludzkości, jest podekscytowany jak dziecko. W naszej rozmowie jest tylko jeden „cybernetyczny” element: rozmawiamy przez Skype.


WOJCIECH BRZEZIŃSKI: Kiedy wszyscy będziemy cyborgami?

KEVIN WARWICK: Mamy już technologie, które pomagają niepełnosprawnym. Z czasem te i podobne rozwiązania trafią do nas wszystkich. Implanty w naszych mózgach pozwolą porozumiewać się i kontrolować urządzenia wokół nas tylko za pomocą myśli.

Możemy to robić już dziś i jest to niesamowicie ekscytujące. By zaś te technologie upowszechniły się na tyle, żeby mógł z nich korzystać każdy z nas, potrzeba pewnie niewiele więcej niż 10 lat. Przyniosą one tak wielkie korzyści, że prędzej czy później wszyscy staniemy się cyborgami.

Ale te technologie zawsze są „o dziesięć lat w przyszłości”. Cyborgizacja, modyfikowanie ciał za pomocą technologii zawsze było podstawą literatury science fiction.

Ten proces już się zaczął. Technologie mamy. Mamy komputery wbudowane w okulary, w biżuterię, ubrania. Ludzie coraz chętniej je noszą. Urządzenia, które informują o tym, co się dzieje w naszych ciałach, albo takie, które pozwalają lepiej zrozumieć świat wokół nas. To właśnie pierwszy krok do narodzin prawdziwych cyborgów. Robimy go właśnie teraz.

To krok nie w technologii, lecz w mentalności. Spójrzmy na telefony komórkowe – ludzie są od nich tak uzależnieni, że nie potrafią się z nimi rozstać. Nawet dziesięć lat temu było to prawie niewyobrażalne. Następnym naturalnym krokiem jest to, że owe urządzenia, które i tak stale mamy przy sobie, zaczną powoli przenikać w głąb naszych ciał, staną się ich częścią. Częścią nas samych. To będzie rewolucja o wiele większa niż ta, którą wywołał telefon komórkowy. Czy to nastąpi za 20 lat, za 10, czy jeszcze szybciej – ciężko ocenić. Zależy to zarówno od czynników technicznych, jak i społecznych. Nie da się przewidzieć, kiedy miliony ludzi powiedzą sobie: „tak, chcę tego”.

Czy przeszkody techniczne nie są zbyt wielkie? Czy np. nie jest problemem tłumaczenie sygnałów naszego ciała na język zrozumiały dla komputerów i vice versa?

Szczerze mówiąc, łączenie mózgu z komputerem wcale nie jest aż tak trudne. Załóżmy, że chcemy za pomocą myśli prowadzić samochód. Można to zrobić na kilka sposobów. Np. umieszczając elektrody na powierzchni głowy i analizując aktywność fal mózgowych. Wtedy rzeczywiście jest trudno. Trzeba nauczyć się myśleć w określony sposób, a i wówczas samochód wykona nasze polecenie najwyżej w 8 przypadkach na 10. To zdecydowanie za mało do jazdy po drogach. Ale jeśli podobne elektrody umieścimy wewnątrz mózgu, we własnym układzie nerwowym, wtedy skuteczność wzrośnie do stu procent. Nasz sprzęt może być tak czuły, jak tylko trzeba.

A gdy już da się przechwytywać sygnały wewnątrz mózgu, można je wykorzystywać choćby w komunikacji. Kiedy mój układ nerwowy był wpięty do komputera, mogłem sterować mechanicznym ramieniem. Takie rzeczy są możliwe wyłącznie dzięki implantom.

Jeszcze jedno: mamy teraz ochotników, którzy podobne implanty wszczepiają sobie na długo. Noszą je nawet ponad rok. Organizmy ich nie odrzucają. Do ich produkcji wykorzystujemy złoto, platynę czy iryd – ludzki organizm nie ma z nimi najmniejszego problemu.

Jakie to uczucie – mieć dodatkową rękę?

Jeden z naszych eksperymentów polegał na tym, że podczas wizyty na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku podpiąłem swój układ nerwowy do ich sieci komputerowej i za pośrednictwem internetu sterowałem ramieniem, które znajdowało się w Anglii. Byłem na jednym kontynencie, a czułem, jak to ramię chwyta obiekty na drugim kontynencie. Dokładnie czułem siłę nacisku. Uczucie rozszerzenia mojego ciała przez internet było wspaniałe. Pokazywało to potęgę technologii: że mózg i części mojego ciała mogą się znajdować w zupełnie innych miejscach, że części ciała można po prostu wymienić.

Czyli cel ostateczny to wymiana całego ciała na zrobotyzowane?

To mózg sprawia, że jesteś tym, kim jesteś. Widzimy już, że nasze ciała zaczynają stanowić problem. Nie są przystosowane do życia w technologicznym świecie. Chcą ruchu, ćwiczeń, tymczasem my poruszamy się samochodami i siedzimy w biurach. Stąd epidemia otyłości. Ludzie spędzają godzinę dziennie na ćwiczeniach tylko po to, żeby nie utyć. Strata czasu! Wymiana ciał na zrobotyzowane rozwiązałaby wiele problemów. Koniec starości, łamiących się kości; jeśli masz problem z ciałem – oddajesz je, naprawiasz albo wymieniasz na lepsze.

Nie tęskniłby Pan za swoim?

Osobiście – zupełnie nie. Kiedy byłem młodszy, uważałem, że jest całkiem fajne, ale w miarę jak się starzeję, myślę sobie, że zdecydowanie wolałbym młodsze ciało. Gdybym mógł je wymienić jak stary samochód, co roku szedłbym do salonu po nowy, błyszczący, najnowszy model. Czy to by nie było cudowne? Np. w tym roku chciałbym mieć ciało, które pozwoli mi grać w piłkę jak Lionel Messi. Kto by czegoś takiego nie chciał?

To droga do nieśmiertelności?

Wiele się mówi o przedłużaniu życia, może nawet o nieśmiertelności. Już dziś żyjemy o wiele dłużej, ale możemy próbować jeszcze te granice przesuwać. Jest tylko jeden zasadniczy problem: bardzo chętnie żyłbym nawet 700 lat, ale nie z chorobami neurologicznymi, takimi jak demencja czy choroba Parkinsona. Moja matka chorowała na demencję. Nie chciałbym zapaść na tę chorobę w wieku 70 lat i chorować przez następne 630.

Nad czym Pan teraz pracuje?

Między innymi nad chorobą Parkinsona i głęboką stymulacją mózgu. Monitorujemy aktywność głębokich partii mózgu i staramy się przewidywać, wykorzystując sztuczną inteligencję, kiedy pojawią się drgawki związane z chorobą. I za pomocą stymulacji próbujemy powstrzymać ich powstawanie. Przy okazji uczymy się wiele o tym, jak działa ta choroba.

Poza tym, chciałbym dzięki takim implantom, jaki sam sobie wszczepiłem i jaki wszczepiono sparaliżowanej Jan Scheuermann, połączyć się z innym ludzkim mózgiem. To mój kolejny cel. Bezpośrednie połączenie mózg-mózg. Komunikacja przy pomocy myśli.

Mózg podłączony do internetu?

To jeden z celów. W ten sposób moglibyśmy się porozumiewać z kimkolwiek albo czymkolwiek. Interakcja z maszynami stanie się zupełnie normalna. Taka komunikacja byłaby dużo bardziej intymna. Dzisiaj ogranicza nas nasz żałośnie prymitywny system komunikacji. Nasze mózgi korzystają z niezwykle skomplikowanego, wyrafinowanego systemu elektrochemicznych sygnałów, ale żeby przekazać sobie nawzajem informację, używamy mechanicznie wytworzonych fal dźwiękowych. Jeśli nauczymy się wysyłać sygnały z mózgu do mózgu, będziemy się mogli porozumiewać nie tylko na poziomie językowym, jak teraz, ale również na poziomie uczuć, idei, koncepcji. Podstawowe myśli jako forma komunikacji będą dużo bardziej wyraziste, dużo intymniejsze. Gdy np. ktoś stwierdzi, że jest zły, ty będziesz wiedział, czy tak jest. Jeśli ktoś powie, że jest podekscytowany, ty się z miejsca dowiesz, co ma na myśli, co tak naprawdę czuje. To pozwoli nam zrozumieć siebie nawzajem o wiele lepiej niż teraz, da nam dużo intymniejszy kontakt.

Czy to wszystko nie brzmi zbyt utopijnie?

Za tym, dokąd zmierza technologia zintegrowana z mózgami, kryje się ryzyko. Jestem pewny, że się zmienimy. Rzeczy, które są dla nas cenne jako dla człowieka, zmienią się, gdy staniemy się cyborgami. To zmieni społeczeństwo, rozerwie więzi. I szczerze mówiąc, nie chciałbym być częścią tych „zwykłych ludzi”, tych, którzy pozostaną z tyłu. Chcę, i pewnie wielu innych będzie chciało, być cyborgiem, istotą udoskonaloną. Nasze relacje z innymi będą dużo intymniejsze, nasze myśli będą mogły być transmitowane wprost do mózgów innych. Staniemy się bardziej częścią kolektywu, a nasze znaczenie będzie zależeć od tego, w jakim stopniu będziemy częścią takiej zbiorowej jednostki.

Tylko czy będziemy jeszcze ludźmi?

Myślę, że nie. Będziemy czymś więcej.  


KEVIN WARWICK jest profesorem cybernetyki na University of Reading w Anglii. Zajmuje się m.in. sztuczną inteligencją, robotyką i inżynierią biomedyczną.


WOJCIECH BRZEZIŃSKI jest dziennikarzem Polsat News, gdzie prowadzi autorski program popularnonaukowy „Horyzont zdarzeń”. Stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz naukowy, reporter telewizyjny, twórca programu popularnonaukowego „Horyzont zdarzeń”. Współautor (z Agatą Kaźmierską) książki „Strefy cyberwojny”. Stypendysta Fundacji Knighta na MIT, laureat Prix CIRCOM i Halabardy rektora AON. Zdobywca… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2013