Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Odkąd w 2011 r. na Ziemię wrócił wahadłowiec Atlantis, jakby coś się wypaliło: eksploracja kosmosu ze sfery marzeń i przygody przeszła w rutynę, i nie pomagały nawet niezwykłe występy płk. Chrisa Hadfielda na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Wygrał pragmatyzm: Kongres ściął budżet NASA, a amerykańscy astronauci korzystali z podwózki rosyjskim Sojuzem. Bagatela, 71 milionów dolarów za bilet.
Jak na ironię drugi raz w historii miało się okazać, że polityczno-zbrojny konflikt przyśpieszy amerykański program kosmiczny: w kwietniu NASA, z powodu agresji Moskwy na Ukrainę, zawiesiła wszelkie kontakty z Rosjanami, włącznie z wymianą e-maili. Wyjątkiem miały być loty na ISS, ale w maju wicepremier Dmitrij Rogozin zagroził, że w odpowiedzi na sankcje Rosja może przestać wozić Amerykanów na Stację, dodając, że USA będą ich tam sobie wysyłać na trampolinie.
Amerykanie mieli w rękawie asa, bo prace nad lotami w kosmos kontynuowali entuzjaści, których stać na realizowanie marzeń. M.in. miliarder Elon Musk, którego firma SpaceX, wraz z Boeingiem, została właśnie wytypowana jako operator amerykańskich wypraw. Od 2017 r. pod gwiaździstym sztandarem na orbitę będą latać statki Dragon V2 Muska oraz CST-100 Boeinga. Oba technologiczne cudeńka są siedmioosobowe i wielokrotnego użytku, a pierwsze wygląda wręcz, jakby dekoracje do „Odysei kosmicznej” zrobili projektanci Apple’a. W odróżnieniu od modelu Boeinga jest wyposażone w silniki – wykonywane na drukarkach 3D – które umożliwią precyzyjne lądowanie i niemal natychmiastowe powtórne użycie. Ale nie tylko: nowy Dragon może być wykorzystany także do lądowania na Księżycu. Albo na Marsie.
Choć rosyjska agresja dodała Amerykanom skrzydeł, to na dłuższą metę ten konflikt nauce tylko zaszkodzi: Rogozin już straszył, że Rosjanie są zainteresowani współpracą na ISS tylko do 2020 r. Chyba że pośród politycznych i budżetowych napięć do głównego nurtu wróci siła zdolna motywować ludzi do przekraczania granic: marzenie.