Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Fotoreporter Paweł Dąbrowski zrobił zdjęcie posłance, jak siedzi na sali plenarnej bez butów. Oburzyło to biuro prasowe Sejmu. Biuro poskarżyło się komendantowi straży marszałkowskiej. Ten zaś na początku października zabrał Dąbrowskiemu przepustkę do parlamentu na rok. Dlaczego? Bo ma takie prawo!
Fotoreporterowi wyjaśniono, że zdjęcia nóg bez butów „naruszają powagę Sejmu i dobre obyczaje”. Ale jak to? A tak to! Bo o tym co narusza powagę i dobre obyczaje decyduje pan komendant na wniosek biura prasowego.
Powiedzmy szczerze – robić takie rzeczy to wielka kompromitacja. Dlatego Centrum Monitoringu Wolności Prasy przy SDP, Rzecznik Praw Obywatelskich, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, bosonoga posłanka, dziennikarze, fotoreporterzy – jednym słowem wszyscy, którzy protestowali, zachowali się wyjątkowo miłosiernie. Dali Kancelarii Sejmu szansę na wycofanie się z upokarzającej zdrowy rozsądek decyzji.
I tu pojawił się prawdziwy problem. Okazało się, że Kancelaria nie zamierza z miłosierdzia skorzystać. Pełniąca obowiązki szefowej Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska, odpowiadając Helsińskiej Fundacji, pisze: „ironiczna wymowa przedmiotowego artykułu opatrzonego zdjęciami Pawła Dąbrowskiego w kontekście funkcji sprawozdawczej uzasadniającej obecność akredytowanych dziennikarzy w Sejmie wynikającej z art. 172 ust 1 pkt 2 Regulaminu Sejmu pozwala skonstatować, iż spełniona została przesłanka dotycząca naruszenia powagi Sejmu i naruszenie dobrych obyczajów, uprawniająca do czasowego zawieszenia prawa wstępu...”.
Ten bełkot pani Kaczmarskiej oznacza, że fotograf Dąbrowski został ukarany za „przedmiotowy artykuł”, którego nie napisał. Do tego, jak rozumiem, biuro prasowe będzie od teraz oceniało, jak bardzo ironiczna jest wymowa poszczególnych tekstów i zdjęć tyczących się Sejmu.
Gdy ironiczna wymowa będzie zbyt ironiczna, do akcji wkroczy pan komendant ze swoimi ludźmi. I to wszystko wynika z Regulaminu Sejmu? Serio?
Swoją drogą ciekawe, jak urzędnicy będą mierzyli ironię? Jest na to jakaś skala? Nie ma? Spokojnie, pani Kaczmarska z panem komendantem i biurem prasowym coś wymyślą.
Przypomina to zupełnie sytuację fotoreportera PAP i dziennikarza TV Republika relacjonujących protest w PKW w zeszłym roku. Zostali zatrzymani przez policję, posadzeni na dołku i w końcu doprowadzeni do sądu. Sąd popukał się w głowę i dziennikarzy wypuścił – ale wstydu najedliśmy się wszyscy (do mnie dzwonił nawet ktoś z Kazachstanu).
Wracając na Wiejską, trzeba powiedzieć, że błąd to błąd - zdarza się. Jednak trwanie w błędzie to głupota. Pełniąca obowiązki szefowej Kancelarii Sejmu, która zachowuje się głupio, bez wątpienia narusza powagę parlamentu. Dlatego proszę panią Agnieszkę Kaczmarską, żeby odebrała sobie przepustkę.
Natychmiast!
P.S. Jeśli mój tekst narusza dobre obyczaje albo jakiś „przedmiotowy regulamin”, to proszę rozkazać Panu Komendantowi Straży, żeby nie wpuszczał mnie do Sejmu. Pan komendant rozpozna mnie bez trudu, niebawem minie 15 lat naszej, niezwykle sympatycznej zresztą, znajomości.