Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Na dobrą sprawę ten rząd nie powinien powstać. Nie ma już poparcia społecznego, które miał przed pierwszym głosowaniem, a chwiejna sejmowa większość - utracona już kilkadziesiąt minut później - składa się ze skompromitowanych ugrupowań: SLD, SdPl, UP i FKP. Co gorsza, starając się o poparcie SdPl, Belka powyrywał programowi Jerzego Hausnera ostatnie pazury.
Z drugiej strony, ten rząd nie ma wiele do stracenia. Dzięki temu możliwy był kompromis w sprawie europejskiej konstytucji, a jeśli premierowi starczy determinacji, pojawi się nadzieja na kilka istotnych reform. Mogą one budzić sprzeciw w SLD-UP-SdPl. Tym większego znaczenia nabiera postawa Platformy Obywatelskiej. “Będzie pan stale ustępował i przedstawiał to jako sukces" - ganiła premiera w piątek Zyta Gilowska z PO. Partia ta - szykująca się do przejęcia władzy - cynicznie atakuje Belkę w myśl filozofii: im gorzej, tym lepiej. Jeśli PO nie porzuci tej taktyki i nie będzie wspierać racjonalnych propozycji rządu, premier faktycznie zacznie ustępować np. etatystycznym zapędom SdPl. Wtedy nie będzie mowy o niczyim sukcesie, a porażkę poniosą podatnicy, w niby których imieniu Platforma tak gorliwie występuje.